Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Śmierć w trzecim dołku


Rekomendowane odpowiedzi

I może była tanią kurwą
pisała modne wiersze
o szczypawicach między udami
na ulicy Rue de Rivoli
robiła to przy niejednej ścianie
Luwru

odnajdywałem w jej ustach śmierć kliniczną
spokój czarnego morza
kiedy zalewało systematycznie pomieszczenia głowy

Josephine -bo o niej mowa
potrafiła tarmosić moje wady
na koniec raju i z powrotem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zależy jak na to spojrzeć Sebastianie
wydaje mi się, że wiersze w Twoim wypadku
to wybrzmiewanie psychiki, a to labirynty nie do zrozumienia
dla bywalców Twoich zewnętrzności

pewna sugestia:
człowiek albo się uśmiech (nawet jeśli nie wie o co chodzi)
albo nie wie o co chodzi (i się nie uśmiecha)

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"I może była tanią kurwą"

jak ja nie lubię, gdy ktoś obraża panie tego zawodu, poeci co z wami?/! (może zakrada się bigoteria? u poety?... coś podobnego;) )
:)

chyba nie jestem, w temacie, a wiersz nie naświetla i jakoś ten dystans zbyt duży; ale zręcznie prowadzony;

pozdrawiam serdecznie
ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Sebastianie, powyższy tekst ma szansę byc bardzo dobrym wierszem, pod warunkiem, że dokona Pan kilku przeróbek i uczytelnień. Przypomina to na razie zachwaszczony ogród, ale pod tymi chwastami rosną kwiaty, wcale nie brzydkie..;-)

pozdrawiam.;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekhm, jestem po raz kolejny tutaj, bo coś mi nie daje spokoju...i może ja bym ten tekst przerobiła trochę, o tak:

Może była tanią kurwą
pisała modne wiersze
o szczypawicach między udami
na ulicy Rue de Rivoli
robiła to przy niejednej ścianie

odnajdywałem w jej ustach śmierć
kliniczny spokój czarnego morza
kiedy zalewało pomieszczenia głowy

Josephine - bo o niej mowa
potrafiła tarmosić moje wady
na koniec raju i z powrotem
***

ta końcówka warta nawet lepszego wstępu :) tarmoszenie wad na koniec i z powrotem przez raj jest świetne :D

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pomysłem faktycznie nienajlotniejszym są porachunki z numerkiem, albowiem ten na zasadzie lustrzanego odbicia z powyższej okoliczności wykręci tylko jeszcze większe liczby. Zresztą oni, którzy są i to naprawdę powinni już wiedzieć, że numerki nie są od tego, a od czegoś diametralnie innego, bo od powiewów przyjemnej i wygodnej chwili oraz od nawiewów swobody, dzięki czemu jeszcze czasem tutaj idzie złapać powietrze w płuca i trzewia. A przecież wszyscy wiemy, że oni niejedne takie raz mniejsze innym razem większe, a nawet niekiedy całkiem duże od dość dawna przecież mają na koncie. Wiemy również doskonale, że zawsze je mieli, a nawet mieć je będą w tak zwanej przyszłości, zresztą najbliższej, bliższej i dalszej, a nawet najdalszej.   Warszawa – Stegny, 29.06.2024r.     * autora niniejszego tu i tam nazwano kiedyś numerkiem, a autor istotnie nim jest i jak najbardziej dalej nim być chce.        
    • Ukradkiem w gęstym lesie Trwa festiwal nocy letniej Złote gwiazdy mkną co tchu Zaczerpnąć zabawy przedniej   W biel okryta Pani Lata Blask jej rozjaśnia ciemności Dyryguję tańcem światła Ciągną wciąż tabuny gości   Kochają ją bez warunku W zamian daje im nadzieję Lepsze jutro bez zmartwienia Ma przecież najwyższą cenę   Dobroć ta kosztuje swoje Srebrny łuk powoli blednie Pani, dwoi się i troi Dba o swoich tak szlachetnie   Choć raduje wszystkich wkoło Wyczerpana jest już zgoła Grom rozbłysnął w tafli wody "Chodź królowo, tłum cie woła"  
    • strzępię łodygi w badylowate litanie - łyka co na powróz wchodzą w marzenia    słowa dźwięczą śrutem w dalekich kłosach    i tylko przez dziurawe koronki    wzrok zawieszony pod brzuchem jaskółek kołuje na niebie godziny    wieczność  jest wciąż w zasieku ręki
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie tylko Twoje.. zakurzone.. :) ale i w takim, trzeba uczyć się odnajdować.. sens..   ... najważniejsze, że jest to, które się .. wyśni.. ;) i każde, które się zdarza... chcesz, czy nie, żyje się.. nim. Pozdrawiam.
    • @MIROSŁAW C. .... ślę.. :) za ten wiersz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...