Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

na półpiętrze nieba


Rekomendowane odpowiedzi

na półpiętrze nieba czwarta zero pięć
gwiżdże klatką schodowym na podniebieniach
nowy dzień
na przystankach
światłem karmię gołębie biurokratów i urzędników
wieżowce jeszcze zaspane z kieszeni wyciągają
ponury cień
i jeszcze tylko
bilbordom udaje się uśmiechać


na torowisku życia rzygam żółcią zniesmaczenia
bo gdy wydawało się że jestem na zakręcie
znów majestatycznie czekam w epicentrum burdelu
własnego istnienia które zresztą właśnie przegrałem
w automacie z biletami w nieistotnym kierunku


Boże gdzie do kurwy w tej nędzy jest moja reszta


moje ciało binarnie krwawi na telebimach
i krzyczy chłamem pierwszych stron darmowej prasy
‘Metro’ pod lewym ramieniem
‘Nowy dzień’ pod prawym
drzewa upadły aby stworzyć dla mnie skrzydła


tak – wznoszę się ideami w stereotypach zdarzeń
i tylko grunt-kamień-sumienie nie pozwala się zapaść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oooo! Bardzo wyrazisty! W czyją pamięć zapadnie na długo? Chyba w resztki świadomości naćpanych, albo zawianych i rzygających kolesi po zbyt dużych dawkach płynów różnorakich.

Nie mieszaj Boga do swoich wulgarnych wypocin. Chcesz byc oryginalny? To ci się nie udało... Na razie żałość. A mogłoby być nieźle, gdybyś się postarał.
Jak się przewietrzysz, to wciśnij "edytuj"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oooo! Bardzo wyrazisty! W czyją pamięć zapadnie na długo? Chyba w resztki świadomości naćpanych, albo zawianych i rzygających kolesi po zbyt dużych dawkach płynów różnorakich.

Nie mieszaj Boga do swoich wulgarnych wypocin. Chcesz byc oryginalny? To ci się nie udało... Na razie żałość. A mogłoby być nieźle, gdybyś się postarał.
Jak się przewietrzysz, to wciśnij "edytuj"...

...no przestań nie tylko święci chodzą po ziemi a wariaci też mają prawo kochac Boga...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pomysłem faktycznie nienajlotniejszym są porachunki z numerkiem, albowiem ten na zasadzie lustrzanego odbicia z powyższej okoliczności wykręci tylko jeszcze większe liczby. Zresztą oni, którzy są i to naprawdę powinni już wiedzieć, że numerki nie są od tego, a od czegoś diametralnie innego, bo od powiewów przyjemnej i wygodnej chwili oraz od nawiewów swobody, dzięki czemu jeszcze czasem tutaj idzie złapać powietrze w płuca i trzewia. A przecież wszyscy wiemy, że oni niejedne takie raz mniejsze innym razem większe, a nawet niekiedy całkiem duże od dość dawna przecież mają na koncie. Wiemy również doskonale, że zawsze je mieli, a nawet mieć je będą w tak zwanej przyszłości, zresztą najbliższej, bliższej i dalszej, a nawet najdalszej.   Warszawa – Stegny, 29.06.2024r.     * autora niniejszego tu i tam nazwano kiedyś numerkiem, a autor istotnie nim jest i jak najbardziej dalej nim być chce.   * autorowi nie pozostaje nic innego, jak im, którzy są te numerki dalej - konsekwentnie - wycinać, we właściwym i jedynym słusznym tego słowa znaczeniu...         
    • Ukradkiem w gęstym lesie Trwa festiwal nocy letniej Złote gwiazdy mkną co tchu Zaczerpnąć zabawy przedniej   W biel okryta Pani Lata Blask jej rozjaśnia ciemności Dyryguję tańcem światła Ciągną wciąż tabuny gości   Kochają ją bez warunku W zamian daje im nadzieję Lepsze jutro bez zmartwienia Ma przecież najwyższą cenę   Dobroć ta kosztuje swoje Srebrny łuk powoli blednie Pani, dwoi się i troi Dba o swoich tak szlachetnie   Choć raduje wszystkich wkoło Wyczerpana jest już zgoła Grom rozbłysnął w tafli wody "Chodź królowo, tłum cie woła"  
    • strzępię łodygi w badylowate litanie - łyka co na powróz wchodzą w marzenia    słowa dźwięczą śrutem w dalekich kłosach    i tylko przez dziurawe koronki    wzrok zawieszony pod brzuchem jaskółek kołuje na niebie godziny    wieczność  jest wciąż w zasieku ręki
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie tylko Twoje.. zakurzone.. :) ale i w takim, trzeba uczyć się odnajdować.. sens..   ... najważniejsze, że jest to, które się .. wyśni.. ;) i każde, które się zdarza... chcesz, czy nie, żyje się.. nim. Pozdrawiam.
    • @MIROSŁAW C. .... ślę.. :) za ten wiersz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...