Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w głębi jurty prześcieradła
twarz złożona
w delikatnych dłoniach
pogrążonych w stepach snów

serce wyciosane mam
z buczynowego drzewa
a przedbitewny ciężki
tętent w piersiach
to prosta odpowiedź
na pieśni
zastygłe w kącikach ust

złota orda śpiąca
za mgłą pokoleń
powraca w dźwiękach fletu
z każdym ciepłym wiatrem
płynącym zza Karpat

dziś już tylko nawoływania
spalonych piaskiem
myśli wabią za horyzont
gdzie niebo i ziemia
jednością pościeli

moje sokoły
przeprowadziły się
do miasta
i polują na gołębie

Opublikowano

dajmy sobie spokój z rymami, nie muszą być skoro kuleją;
to interesujący wiersz, ale oczyściłbym go z dopełnień - niech
wyobraźnia pracuje;
a więc: w pierwszym wersie bez "ciepłej" /to taka nijaka oczywistość;
- w 5 wersie bez "dobrych" /j.w.
- w drugiej strofie w 6 wersie bez "duszy", bo robi się "duszno" niepotrzebnie;
- w 3 strofie bez "ciszy poezji" - to papierowy zwrot - od razu niech brzmią "flety i wiatr";
- "piasek pustyni" to tautologia, więc albo piasek albo pustynia /?
- w 4 strofie koniecznie bez "w głąb mistyki", bo się robi naukawo, i malowane płótno rozmienia się na olej i blejtram;
- "biała pościel", jak z pustynią, też tautologia, więc albo biel albo pościel;
ostatnia strofa mówi prawdę, bo niedAwno wzywałem przedstawiciela Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami, gdy zauważyłem na skwerze dziwnie zachowującego się drapieżnika - sokoła w centrum Krakowa; miał lekko uszkodzone skrzydło, najprawdopodobnie wpadł na trakcję elektryczną w animuszu myśliwskim; podobo sporo ich fruwa pod Wawelem;
- rozumiem metaforę tej strofy; strzeżmy się wnuków I WNUCZKI Azji-Tuchajbejowicza! :)) J.S

Opublikowano

Tatarzyna bierze się do pracy;)
kobieta z rybą na piersiach? nie to nie ja;) u mnie gronostaje:)) a we włosach trawa ze stepów:D

zrobione:) idę upolować sobie coś na śniadanie;)

pozdrawiam
eva

Opublikowano

A mnie sie przypomniał Kazachstan
I mój znajony Akjeużan...

w głębi jurty
prześcieradła twarz złożona
w delikatnych dłoniach
pogrążonych jeszcze
w stepach snów

prześcieradła twarz złożona - nie wiem o co chodzi, i pewnie sie
nie dowiem....
:O(

jak mnie ta nowoczesność męczy....

poza tym drobiazgiem bardzo ciekawe i te sokoły co do miasta....
Kazachstan....

Opublikowano

To ma być rzewna opowieść, przynajmniej w częściach, więc proszę o dluższą frazę - niech obrazy mogą wybrzmieć.
Teraz wersyfikacja się łamie tworząc niby przerzutnie, które niczemu nie służą (ani nowe sensy, ani tempo).
Jacek wspomniał o tzw. "dopełnieniach" - metafora rzeczownikowa (połączenie dwóch rzeczowników, w których drugi staje się dopełeniem), jest w dzisiejszej poezji zabiegiem ryzykownym (podobnie jak niezamierzony szyk przestawny, tzw. inwersje np. "serce wyciosane mam"), nadużwanie tego może popsuć najlepszy pomysł (nb. "jurty prześcieradła" - co to właściwie znaczy? jurta to rodzaj namiotu, a to prześcieradło płaska materia używana do spania; "jurty z prześcieradla" to bym rozumiał, choć lepiej wyglądałaby tu np. kołdra ;)
Moża by spróbować rozwinąć ten motyw, podejrzewam, że taki był pomysl: marzenie przedsenne o... i kontrast realu (pościel pojawia się w końcówce), no ale pomysł swoją drogą, a wiersz swoją ;)
Przede wszystkim należy wiersz okroić z banalów (i frazeologii) typu "pieśni / zastygłe w kącikach ust - niech obrazy dominują, warto wciągnąc czytajacego w ten egzotyczny świat - na końcu delikatne udzerzenie pointy zabrzmi jak piorun (albo surmy ;)
Tyle, bo w biegu, niestety.
pzdr. b

Opublikowano

dziękuję panie Romanie za dokladną analizę:)

co do jurty prześcieradła, to jednak upieram sie przy niej z dwóch powodow: 1-jurty to zwiewne(stabilne)konstrukcje, a kołdra taka ciężka, przytłaczajęca, 2-latem śpię pod prześcieradłem:)

co do reszty - popracuję

to "niestety" - że w biegu, czy że minus?

dziękuję za wgląd:)
pozdrawiam
eva

Opublikowano

ostateczna wersja wiersza:


w głębi jurty
twarz złożona w delikatnych dłoniach
pogrążona w stepach snów

serce wyciosane mam
z buczynowego drzewa
przedbitewny ciężki tętent
w piersiach

prosta jest odpowiedź
na zastygłe w czasie pieśni

złota orda
śpiąca za mgłą pokoleń
powraca w dźwiękach fletu
z każdym ciepłym wiatrem
płynącym zza Karpat

dziś
już tylko nawoływania
spalone piaskiem myśli wabią
za horyzont
tam niebo i ziemia jednością

moje sokoły
przeprowadziły się do miasta

polują na gołębie






szczególne podziękowania dla Jacka S. za wyciągnięcie z gniota tego, co było dobre:)

Opublikowano

Ewo.; z gniota nic by nie było;
jeśli moje sugestie się przydały, zadowolenie jest po mojej stronie;
sam wiersz ma niecodzienną tematykę; choć orientalizm nie jest niczym nowym w polskiej
literaturze - że przypomnę powieści Wacława Sieroszewskiego i Michała Czajkowskiego, że
nie wspomnę H.Sienkiewicza no i samego Mickiewicza - poezja o takiej orientacji miała
bardzo długą przerwę; cieszyć się należy z jej kontynuacji po latach zapomnienia, bo to
kraj nie tylko rdzennych Polaków, o czym Polacy zdają się powoli zapominać; J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witaj - lubię takie klimaty -  smakuje mi ten wiersz -                                                                                                 Pzdr.
    • Ciekawe, co - szanowny mój Czytelniku - pomyślałeś w pierwszej chwili po przeczytaniu znajdującego się powyżej tytułu. Może odebrałeś stanowiące go słowa poważnie i zacząłeś dobierać umysłem kolejne doń wyrazy? A może przyjąłeś je lekko i postanowiłeś żartobliwie spytać, kim jest ów "powinn"? Kto zacz, cóż za osobnik kryje się za określeniem, użytym - zdawać mogłoby się - w dopełniaczu liczby pojedynczej? Tak czy inaczej - pozwól mi kontynuować. I przyjąć postawę pierwszą z wymienionych.    Kultura powinna przede wszystkim być. Istnieć. I jako będąca czy też istniejąca być rozpowszechniana. Zresztą: czy można - da się w ogóle rozpowszechniać coś, czego nie ma? Innymi słowy: rozkrzewiać brak czegoś konkretnego? Kończąc ten wątek stwierdzę, że można szerzyć brak jako taki - przykładowo, wycinając drzewa w lesie. Który to brak, powodowany wycinką, stanowi, spojrzawszy z drugiej strony, wkraczanie w podrzewną sferę przestrzeni. Wracam do kultury.     Mamy ją. Jest. Istnieje. Co dalej?     Poziomy - kultura niższa i kultura wyższa. Podział stworzony - a jakże! - przez reprezentantów tej drugiej. Z, nie tylko teoretycznym, założeniem pewnego szacunku; żywionego i okazywanego przynajmniej do momentu, gdy jest go za co żywić i za co okazywać reprezentantom tej pierwszej. Dlaczego wymieniłem je w takiej kolejności? Bo czy nie jest tak, że kultura wyższa wyrasta z niższej? Ot, gdzieś - w odległej mniej albo bardziej przestrzeni od tu i kiedyś - w odległym mniej albo bardziej od teraz - egzystujący przedstawiciel tejże pomyślał i uznał: Czas na zmianę postawy. Na zaprzestanie pewnych zachowań. Od teraz to a to będę - będziemy - robić inaczej. Lepiej, czyli bardziej kulturalnie. Poczynając od staranności w mowie. I w piśmie, jeżeli wspomniany właśnie przedstawiciel kultury niższej piśmiennym był. Czy jednak fakt ten czyni kulturę niższą ważniejszą od wyższej? Bynajmniej.     Dzieje się także wpływ kultury wyższej na niższą, a dokładniej przedstawicieli - tu odwróciłem uprzednią kolejność - pierwszej na przedstawicieli drugiej. Wpływ rozwijający. Tym samym swoista ważniejszość  apostrzeżenie przenosi się do sfery osób wyższego poziomu. Przy okazji "słowne", dosłownie i nie - zwrócenie uwagi na fakt nieistnienia w polszczyźnie wysokokulturowego odpowiednika słowa "prostak".  Z wyrazem "cham" sytuacja jest przeciwstawna: tu na przysłowiową drugą szalę język polski położył swoim użytkownikom "pana". Który to wyraz oczywiście istotowo związany jest także ze majątkowym statusem obu przed chwilą przeciwstawionych.    Co jeszcze kultura powinna? Łączyć, co czyni tak zwany "międzykulturowy dialog" wskazanym, ba! pożądanym - z poziomu wzajemnych zrozumienia i szacunku. A przynajmniej z poziomu tolerancji, chociaż akceptacja byłaby jeszcze milej widzianą. Pytanie o rzeczywistą możliwość tegoż jest pytaniem o poziom - niższy bądź wyższy - osób do owego dialogu stających lub też osób ów dialog podejmujących. Pominę tu oczywistość konieczności reprezentowania wyższego przez obie te osoby.    A skoro podjąłem już temat stawianych - ogólnie pojętej kulturze - wymagań,  zaznaczę, że połączenia materialnych przejawów kultur konkretnych narodów mogą znajdować uznanie. A może nawet sprawiać interesujące wrażenie...       Kartuzy, 17. Listopada 2025

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Witaj - w domu w którym mieszkam jest strych gdzie żona zimową porą wiesza pościel - twój wiersz to prawda oczywista o tym miejscu -                                                                                       Pzdr. serdecznie.
    • Ile pan, Iga, wie, że i wagina Peli? Atoli pan, Iga, wie, że i ...
    • @Rafael Marius Przypuszczam, że Młodzi za bardzo chcą być fajni i jacyś, a to nie po drodze z carpe diem i afirmacją.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...