Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przeczytałem ogłoszenie,
które w głowie się nie mieści -
Ktoś napisał, że chce sprzedać
słowa nieśpiewanej pieśni.

Dodał niżej, że tekst owy
nie miał jeszcze czytelnika,
ma dwadzieścia cztery strofy
nigdy w niego nikt nie wnikał.

"Słowa kilka lat posiadam -
mają swieżość niebywałą,
gdy muzykę im napisać
świetnie się z melodią zgrają"

Pomyślałem - po co komu
coś, co innym się nie zdało?
Czemu miałby ktoś kupować
myśli poskładane w chaos?

Pewnie po to, by po pracy,
siedząc w ciepłym, cichym domu
móc w poezję się zapatrzeć,
swej zmęczonej głowie pomóc

Albo może, gdy ktoś lubi
Czasem splatać z tekstem dźwięki.
Z braku weny lub talentu
Mógłby tworzyć bez udręki.

Niech poeta sie pozbędzie
tworu - gdy ten tak mu ciąży.
Lepiej jednak, gdy sam człowiek
swoje myśli w słowa łączy.

Opublikowano

Fajnie się czytało, melodycznie. Zawiódł mnie trochę koniec. Przygotowałeś nie na coś większego :) A tu tylko tyle? Łiii... :)
Patrzyć czy patrzeć? Może już śpiąca jestem, ale coś mi tu nie gra.
pozdr serdecznie
Weronika

Opublikowano

Fajny wiersz, bardzo mi się spodobał. Dobrze powiedziane. Teraz tendencja jest do tego aby nie było rymów, a szkoda. Kiedy próbuje się wpasować rymy zwykle utwór ulega rozbudowie a dzieki temu zyskuje zwykle na treści. Jeszcze raz super wiersz. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



właśnie że nie. wtedy zazwyczaj utwór robi się przegadany, a treść się rozwleka.
prosty przykład:

Dodał niżej, że tekst owy
nie miał jeszcze czytelnika,
ma dwadzieścia cztery strofy
nigdy w niego nikt nie wnikał.==>w drugim i czwartym wersie jest napisane to samo.

ten utworek jest lekki i w miarę dobrze się czyta:) możliwe, że właśnie dzięki rymom.

pozdrawiam majówkowo!
ER

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
    • @Arsis

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo możliwe Włodzimierzu, ponieważ każda kobieta to zagadka...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...