Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piwo. Blant. Wdech... chwila... wydech... chwila... już lepiej. Jeszcze raz. I znowu. I znowu...Gorąco i śmierdzi potem. To od tego dymu. Wgryza się w płuca i w oczy, tańczy sobie w spontanicznym szale, pogański taniec pod korą mózgową. Za dużo palę. A mówili ze marihuana nie uzależnia... Mdło. W ustach mam kostkę mydła. Muszę sie napić... piwo .. gdzieś było tu piwo... a jest, stoi na biurku. Już lepiej.

Potrzebuję tego. Haszu, piwa, brandy, czasem amfetaminy, extazy... czasem obcego smaku spermy i śliny, innego dotyku, innych ust... całej tej cholernej inności i obcości, byle by chociaż na moment zapomnieć z kim dzielę małżeńskie łoże, zapomnieć, nie pamiętać o "...dopóki śmierć nas nie rozłaczy..." i patrzeć na zycie z beztroską zasypiających dzieci.

Zaraz... musze zdiąc obrączkę. Ten jebany kawałek metalu z wygrawerowanym "Artur 23.05.2004" to klamra spinająca mnie z rzeczywistością. Artek śpi, nie widzi.

20 kilo lżej bez tej obrączki. Jakbym zdejmując ją, zrzucała na moment z siebie ciężar minionych lat. Jakby ich nie było ... i znów mogę wrócić do krainy czarów, jak Alicja, mogę cofnąć się i znów przeżyć... przeżyć... żyć.

Opublikowano

Widzę, że jesteś mistrzem w swoim zaawansowaniu. Zazdroszczę pasji twórczej i samooceny.

A swoją drogą zagląda tu czasem jakiś Moderator?

Może pasowałoby utworzyć Piaskownicę dla zaawansowanych, starych weteranów prozy dla których napisanie dobrej, ciekawej miniatury to pestka.

Opublikowano

Ja bym jednak trochę zwolnił.ash.w pochopnej ocenie. Jeśli się pisze o gównie, trzeba nazywać rzeczy po imieniu, więc pisze się gówno a nie kupka i tu moderator nie ma nic do rzeczy.
Jesteś debiutantem więc pewnie tekst znalazl sie tu z powodu niecierpliwości limitowej. tak myślę i nie odpartej chęci pokazania swoich dzieł, ale warto troche dluzsze kawalki, ktore tworza calosc, maja poczatek rozwiniecie i zakonczenie zamieszczac.
Są rzeczy jednak które mnie ewidentnie wkurzają. Wielokropki...po co one? literowka w ytule co wskazuje na pośpiech, tak jak "tańczy sobie spontanicznym szale" chyba gdzies "w" uciekło, no a takie błędy jak zdiąc to nie przystoi ...

Podobało mi się nawet...git

Opublikowano

Wszyscy egotycy są z ciebie-siebie bardzo dumni. Jeśli ten tekst napisany jest przez kogoś, kto uwarza że potrafi pisać już bardzo dobrze, to chyba ktoś powinien się mocno uderzyć w głowę. Tylko tak, by bolało. Dla mnie DNO!

Opublikowano

CYTAT :
"Tak, jestem kiepskim autorem. Wręcz fatalnym. Pisze niestworzone historyjki, dając ujście mojej chorej wyobraźni, skażonej jak słusznie myślicie przez beznadziejne horrory, łatwe do przewidzenia i niczym nie poruszające, po prostu pachnie kiczek na kilometrów parę. Moje teksty to bajki dla ludzi ograniczonych...
...Pozdrawiam Adam Beznadzieja"

Nic dodac, nic ując. Wogóle, niezły pomysł z tą autobiografią.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




DO AUTORA:

Przepraszam najmocniej, ale mimo, że już wypowiedziałem się oficjalnie co myśle na temat tego co zsotało pokazane i napisane przez ciebie, musze stanąć w obronie, bo bardzo nie podoba mi sie ostatni komentarz.

DO KOMENTUJĄCEGO:

Miszczu! napisalem juz dlaczego z mojego punktu widzenia ten tekst znalazł się w tej rubryce, po drugie nie znalazlem tu jeszcze żadnego tekstu , który mógłby się tu znaleźć, więc wszyscy sobie kpią z zaawnsowania. Po trzecie, jeśli ktoś ma się uderzyć porządnie w łeb to chyba tylko ty, bo daje sobie głowę uciąć, iż każde słowo napisane w tym opowiadaniu, i w poprzednim tego Autora(mimo, że nie znam go osobiście), każde zdanie, każdy akapit niesie więcej szczerości, emocji i prawdy niż wszystkie twoje wypociny (mniej lub więcej pseudo intelektualne) razem wzięte więc proponowałbym komentując większej ostrożności w używaniu słowa dno.

DO AUTORA:

Mam nadzieję, że przeczytam coś dłuższego niebawem, w równie mrocznej stylistyce.
Opublikowano

Więc omijaj moje wypociny z daleka. Pluj na nie, rób co uznasz za słuszne. Może poprostu ja szczerosc, emocje i prawdę widze zupełnie inaczej. Czy mam patrzeć na wszystko tak jak wy chcecie?? Wybaczcie ze uderzyłem w jakiś pakt. Pozdrawiam.

Opublikowano

Piotr Rutkowski: "...i to jest nmajwiekszy problem tego forum, ludzie nie oceniaja i nie komentują tekstów tylko tworzą kręgi wzajemnych adoracjii, i ripostują się wzajemnie..."

Oxymoron: "...Tak, drogi Adamie - to jest ironia. Skoro juz poczówasz się do roli pseudopisarczyka, powinienes to wyłapac bezbłędnie ... Pojawiam tu czasem, bywa ze cos napiszę, coś skomentuję. Ostatnio objechałes jeden z moich tekstów ( pisany pod innym pseudo) wiec ... hmmm... najpewniej to zwykła kobieca zawiśc..."

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie , to zwykłe tchórzostwo pisanie pod innym pseudo, najlepiej pisz pod dziesiecioma, bedzie większa siła przekazu, w zamaskowaniu tymbardziej. Nie musze sprawdzać niczyich postępowań JA CZYTAM TO CO PISZĄ LUB NAPISALI PRZED CHWILĄ, i to mi wystarczy, żeby stwierdzic czy mi sie podoba, czy nie, czy sa w tym bledy czy nie...itd...wydaje mi sie to oczywiste.

Po drugie bardziej trafia do mnie, proza uliczna, społeczna, niż proza przepełniona zapozyczeniami z mitologii lub motywami literackimi ogranymi po stokroć, a zauważyłem że z nich czerpiesz garściami. tyle że mi to nie przeszladza, do momentu gdy piszesz DNO o czymś co DNEM nie jest i jestem o tym święcie przekonany, i robisz to tylko dlatego, że ktoś objechał twoje mało orginalne rzeczy. (Prawdopodobnie bo nie czytam starych postów)

Ja to mawiał Marcelus Wallace : W piątej rundzie poczujesz lekkie ukłucie. to właśnie odezwie się twoja wkurwiona ambicja. Zwalcz ją w sobie.

Niedzielnie grasias , bo sie unioslem niepotrzebnie....
Opublikowano

"W piątej rundzie poczujesz lekkie ukłucie. to właśnie odezwie się twoja wkurwiona ambicja. Zwalcz ją w sobie" - i właśnie to robie.
Ja jestem na etapie, gdzie mitologia jest dla mnie natchnieniem, staram się ją zrozumieć. I jeśli zapożyczenia nazywacie plagiatem, to wasza sprawa.
Kończe już. Pozdrawiam

Opublikowano

noż kurde, czego to takie krótkie jest? ciekawi mnie twoje pisanie. ma jakiś swój klimat, coś charakterystycznego. co do powyższej dyskusji, to powiem tylko, że lubię pisanie adama i wcale nie uważam się z tego powodu za kretyna. z tego co wiem, pod Twoim textem powinno się komentować Twój text, a nie texty autora, któremu się on nie spodobał. ot taka mała dygresyjka. idę czytać drugą część=). aleś to porozrzucała w działach...=)
pozdr

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Sam początek nie napawał mnie chęcią dalszego czytania. Jednak jako całość bardzo mi się spodobało. Sposób w jaki opisałaś stan "fazy" w formie prozy jest według mnie bardzo trafny i dobitny a trójkropki potęgują opis tego stanu. ciekawy sposób ukazania według mnie tęsknoty za tym co było, za wolnością młodzieńczych dni. Może w nazbyt dobitny sposób został opisany twój stosunek do męża w momencie zjarania ale brawo za dobranie słów które w tak prosty sposób opisują "niewolę małżeństwa". Chętnie przeczytam część drugą

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena spoko, smacznego:)
    • @violetta daj spokój. nikogo nie szukam :)   też pójdę do restauracji. zjem stek z borowikami !
    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...