Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piszemy listy spóźnione
koperty otwierają nasze dorastające dzieci
dorosły już do zaimka "ty"
i dziwią się starszym
co zrobili ze swoim "ja"

nie można tego zgubić
nie można zapomnieć
trudno ukryć

dzieci - nie dzieci
widzą każdy zaimek osobno
wierzą w "ja"
jak starożytni w geocentryczny układ

nie wiedzą
że Bóg miłości
występuje zawsze
w drugiej osobie

Opublikowano

Panie Jacku, bardzo trudno było mi wykrzesac trochę odwagi, aby cokolwiek tutaj napisać , ale niech się stanie! Po pierwsze waga problemu, którą się Pan zajmuje w wierszu nie wytrzymuje tytułu "Zaimki", bo zaimki są tylko pretekstem do pisania o problemie wiary i miłości. W tym kontekście nie jest chyba potrzebna, druga strofa (trzy wersy), którą tłumaczą inne strofy. Odwołanie się do dalekiego "geocentryzmu" potwierdza tutaj prozaiczność tytułu, ale nie rozumiem dlaczego nie odwołuje się Pan do wiary w "heliocentryzm", nam bliższej. Tylko dlatego, że tamten okazał się być płonnym...? Czyżby więc i wiara w miłośc była ułudą? Pozdrawiam.

Opublikowano

Po pierwszej zwrotce spodziewałem się pomyłki działów :)
Niestety, dla mnie wiersz jest za krótki. Można byłoby rozwinąć temat i napisać niezły traktacik.... a tu nagle ni stąd ni stamtąd strofa ostatnia - jak dla mnie zbyt wyrwana z kontekstu.
Zgadzam się ponadto z przedmówcami.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Panowie! odpowiadam wszystkim komentatorom jednocześnie, bo uwagi i zastrzeżenia mają jeden wspólny i zbliżony charakter:
wiersz z założenia miał /i ma/ nosić charakter mini-traktatu poetyckiego, a punktem wyjścia do rozważań w nim zawartych było zaobserwowane z autopsji /mam córkę jedynaczkę/stawianie wszystkich spraw przez dzieci w kręgu uporczywego "ja", i narzucającego ten a nie inny punkt widzenia każdej kwestii jaka staje się ich udziałem;
bardzo trudno jest im przyjąć optykę rozmówcy, drugiej strony /rodziców, nauczyciela, koleżanki/;
stąd przeniesienie dylematów językowych na szerszą płaszczyznę, astronomiczną, na zasadzie prostej analogii;
- nie było moim celem rozwijanie tego tematu, jedynie poetyckie jego zaznaczenie;
- dlaczego pjoawiły się elementy wiary? dzieciom nie sposób wytłumaczyć pojęcie zaimka "ty" jako cudzego "ja", jak nie sposób wyjaśnić istotę obrotów ciał niebieskich i ich fizycznej /fizykalnej/ i matematycznej relacji i zależności /ja np. do tej pory nie wierzę, że ziemia po której stąpam wraz z górami obraca mi się pod stopami! :)/; więc one /dzieci/ przyjmują tezę astronomiczną bardziej na wiarę niż na rozum; dla nich /i dla mnie/ prawdziwe jest odniesienie wszystkiego do /siebie/ do Ziemi, stałej i nieruchomej, wiernej oczom i stopom;
mam nadzieję, że ta odpowiedź okaże się wyczerpująca; natomiast rozumiem, że wiersz po prostu może się nie podobać - ale to już inna kwestia;
pozdrawiam wszystkich moich dociekliwych komentatorów, i dziękuję za wyrażone tu opinie;
Jacek Sojan

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Jo asiu.; trudno traktat ubrać w poetyckość, kiedy problem chce się określić i choćby pomacać, czy
to już stały grunt, czy jeszcze kałuża; nie chciałem tematu wyśpiewać, więc nie nastraja-
łem się lirycznie /do czego się nieopatrznie przyzwyczaiłaś jako mój wierny czytelnik :)/;
ja pragnąłem tutaj zrobić mały wykład /stąd katedra!/; udało się chyba, ale wykład się nie
spodobał /awersja młodości/; trudno; :(:)! J.S.

Opublikowano

Panie Sojan. A mie się widzi takie prawie klasyczne podejście eks katedra. Jednakże jest dla mnie tu paradoks ontogenetyczny. Ostania zwrotka sugeruje nam dziecięcy stan potomków naszech. Natomiast pierwszozwrotkowe dorastanie z nią dysonansuje. Z punktu widzenia psychologii "rozróżnialoność zaimków" występuje trochę wcześniej. Nie polepsza tego stwierdzenie "dzieci niedziecięce", które jakby podkreśla niedefiniowalność i nieokreśloność zjawiska dojrzewania w czasie. Kolejna sprawa. Ton utworu narzuca pewien kanon znaczeniowy słów. Chodzi oto, że "Bóg miłości" jest chyba nazbyt "uniwersalny". Chcąc niechcąc myśl dzieś biegnie niepokorna. To tylko takie subiekty. Prócz ww. Z poważaniem.

Opublikowano

Panie Dariuszu S. Prawo paradoksu występuje także w psychologii dojrzewania, i studiując fakultety nauczycielskie, trudno nie natknąć się na rozprawki traktujące o o próbach określania progu dojrzałości i jego stopnia; ja ten problem próbowałem tu pociągnąć filologicznie, lingwistycznie, w kontekście stosowania zaimków "ja" - "ty", w rozszerzeniu: "moje - twoje", choć nie wprost; przyzna pan, że dorośli wokół nas nadal mają z takim rozpoznawaniem i rozróżnianiem dość istotne problemy, rodzące skutki społeczne. Nadmiar ambicji rozłożył tu poetę? Dobrze mu tak, niech śpiewa - nie mędrkuje! :) J.S.

Opublikowano

Właściwie od ostatniej strofy chciałbym jakoś znaleźć tu jakby inny wiersz, celujący raczej w dorosłych „zaimkowiczów”. O tym, że trzeba dojść do tej samowiedzy miłości, do przejścia z rozlanej projekcji „ja” w zakotwiczoną w „ty”, prawdziwą relację. Nie taka oczywistość, zważywszy na w gruncie rzeczy niedokończony charakter gramatyki losu. A czy dorosłość jest tu kluczowym etapem, czy wręcz - bywa przeszkodą, kłodą, to już pozostaje w strefie inspiracji ;)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...