Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"porządki"

wyszła
pozostał
zapach w powietrzu
niedopałek
i trochę popiołu
zagniecenie w fotelu
zapomniała
o odcisku buta

zostawiła usta
na szklance
mokre słowo
na policzku

rano
nie było już zimy
tylko wiosenne porządki

[sub]Tekst był edytowany przez Apco dnia 01-12-2003 13:58.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Apco dnia 01-12-2003 13:59.[/sub]

Opublikowano

Oooo świetne :) Po stracie ukochanej kobiety... Nie powiedziane banalnie, powiedziałeś, co czujesz, nie mówiąc bezpośrednio "tęsknić" czy coś takiego... Tak, po czymś odejsciu czas na wiosenne porządki i pokładania wszystkiego w życiu. Twój wiersz doskonale o tym mówi, jak partner, który niestety odszedł, wiele wniósł i wiele zmienił w życiu i jak ciężko się od niego odzwyczaić, ale jednak trzeba.

Opublikowano

Chciałbym, abyś mnie dobrze zrozumiał. Napisałeś w komentarzu do moim mojego wiersza: "Podoba mi się". Teraz ja napiszę coś podobnego, ale nie dlatego, bo chcę oddać komentarz. Gdyby nie spodobał mi się ten wiersz, to pomimo twojego pozytywnego komentarza, nie oszczędzałbym słów. :))) (chcę, żeby to było jasne - aby uniknąć dość częstych nieporozumień, które tu ostatnio obserwuję:)) ).

A więc, jak już napisałem powyżej, wiersz podoba mi się. Dlaczego? Wprowadzenie kieruje na zupełnie inny trop (w pierwszej strofie są zastosowane typowe - acz, mylące wersy). Gdy doszedłem do puenty zaskoczyłeś mnie. (tutaj sygnał, że warto zmienić tytuł: tak, aby do końca trzymać w niepewności).

s.m.

Opublikowano

serdecznie dziekuje.
P. Sewerynie - glowkuje nad nowym tytulem od rana bo ma Pan racje, ale nie mam dzisiaj dobrego dnia. Moze ma Pan jakas propozycje? Albo ktokolwiek?

Opublikowano

dziekuje za pomysly, inspirujace, ale i tak nic nie wymyslilem, wiec zostaje jak jest
[sub]Tekst był edytowany przez Apco dnia 28-11-2003 16:37.[/sub]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie zmieniaj tu. :-) Po prostu pamiętaj na przyszłość, aby nie dawać zbyt dosłownego tytułu. Po to piszemy nasze komentarze, aby coś zostało na przyszłość:). Bo w naszym pojęciu, rozijamy się i piszemy coraz lepiej. Innymi słowy, czekamy na zimny prysznic. :-)

Więc kształćmy się na krytyce głównie:).
Opublikowano

Początek myślę... ech te papierosy i dymy pozostawiane po mgiełkach naszych uczuć. Ale gdy doszłam do "zagniecenie w fotelu" ;]
"Usta na szklance" i "mokre słowo na policzku" no to jest świetne, nawet zaciera ten początek, który jakoś tak nie przypadł mi do gustu ;]
Ogólnie -5 ;) ale to moja tylko moja ocena ;]

DZiuńka


Peace

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...