Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to forum czasem staje się dla niektórych sposobem na wyładowanie własnych frustracji
ludzie, jest faktycznie źle, a wg słów koleżanki joaxii, nic się nie da zrobić (no chyba, żeby wszystkich pozabijać, ale zabijać nie wolno)
więc uratujmy honor, zakończmy męczarnie i popełnijmy wszyscy samobójstwo
albo lepiej
umartwiajmy się, jako mesjasz narodów
depresja to fajna rzecz, naprawdę, wiem, co mówię i polecam gorąco

  • Odpowiedzi 67
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

OK, vacker, jak widzę, masz receptę na lepszą przyszłość. Może się nią podzielisz?
Nie wyładowuję frustracji na forum. Piszę, jak jest, nie ja zaczęłam ten wątek. Nie sądzę, by głosowanie na byle kogo poprawiło sytuację w kraju. I jest mi przykro, że to, co się wydarzyło 25 lat temu, skończyło sie czymś takim. Ja pamiętam te czasy, wiesz? Jestem z Gdańska, część moich bliskich pracowała w stoczni. Ta historia działa sie na moich oczach. Więc wiem, o czym mówię, i w sumie to nawet mam prawo być sfrustrowana.
O depresji lepiej ze mną nie rozmawiaj, bo wiem o niej więcej, niż możesz przypuszczać. Mimo to potrafie odróżnić fakty od fikcji. A fakt jest taki, że nie ma na kogo głosować. Jest źle. Ludziom żyje się coraz gorzej. Mam udawać, że jest inaczej?
Pozdr., j.
PS. Złośliwości w zasadzie możesz sobie darować. Nie umiesz spokojnie prowadzić dyskusji?...

Opublikowano

wnioski:
im piękniejsze były idee solidarności, tym bardziej okazała się ona kłamstwem chamstwem i oszustwem... czytam o ludziach którzy uwierzyli że coś mogą zmienić, ze coś mogą wywalczyć, nie dla siebie, a dla swoich dzieci... i widzę ten kraj i to co "wywalczyli", to jak potwornie ich okłamano... jeżeli komuna była zła, to jak potworna była solidarność? w swoich mrzonkach i obietnicach i w tym co zrobiła z ludźmi??

apropo wolności i totalitaryzmu: dlaczego 90% społeczeństwa jest niezadowolone, a nie istnieje zaden człowiek, który by się oficjalnie przeciwstawił, dlaczego na zbliżające się wybory nie powstała żadna partia łącząca sfrustrowanych??
ludzie nie mogą być wolni, po prostu nie umieją. Zamieniliśmy tylko system na mniej uciążliwy dla naszej psychiki, ale dalej jesteśmy sterowani i manipulowani, tyle że w coraz wymyślniejsze sposoby...

hasło dnia: człowiek zaakceptuje wszystko, jeśli tylko będzie myślał że to jego pomysł

pozdrawiam beznadziejnie

Opublikowano

swoją drogą zabawnie wygląda dyskusja na temat osiągnięć tzw. "wolności słowa" na forum na którym cenzura (z tego co zdążyłem się zorientować) ma się wyśmienicie, z tego co wiem, administracja pochodzi z pokolenia tzw. "młodego" i jak widać "smak władzy" działa na wszystkich, więc na własnym podwórku mamy dowód, że to nie indoktrynacja czy komuna, to zwykłe ludzkie charaktery prowadzą do wypatrzeń (bo chyba wszyscy którzy zabrali tu głos są zgodni że wszelka ceznura to wypatrzenie i dewiacja)
przepraszam że (pozornie!!) wypowiedziałem sie na zakazany temat, ale nie oceniam,ani nie krytykuję tu władz serwisu, wykorzystałem jedynie najprostszy i najbardziej widoczny przykład...
mam nadzieję że administracja się nie obrazi, ani tym bardziej nie usunie mojej wypowiedzi... to byłby nieładny przejaw totalitaryzmu w jakże wolnym kraju (i nie chodzi tu o samo zachowanie - w końcu można wytłumaczyć to regulaminem serwisu - chodzi o mentalność, że nieważna jest racja, ważna jest siła

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


każdy się w swojej bezmyślności i krańcowej głupocie przeciwstawia. destrukcja akurat ma się dobrze.
otóż to: historia ludzkości to historia buntów i rewolucji, zjawisko jakie aktualnie obserwujemy (brak buntu) to dowód na to że społeczeństwo nie jest wolne, że wręcz przeciwnie: jest dużo bardziej zmanipulowane niż te kilkadziesiąt lat temu (bo wtedy zdolne do rewolucji)
to nie jest przypadek, chociaż brzmi co najmniej fantastycznie, zresztą to tylko dyskusja, nikogo nie mam zamiaru przekonywać, każdy musi się sam zastanowić, czy wszystko jest tak jak być powinno, czy jest wolnym człowiekiem w wolnym kraju... w końcu czy potrafi w ogóle zdefiniować słowo "wolność" (o którym przecież cały czas tu rozmawiamy)
Opublikowano

nie, joaxii, nie piszesz, jak jest
przynajmniej ja tego tak nie czuję, moim zdaniem zbierasz wszystko to, co jest nie tak, pisząc w tonie, który świadczy o frustracji bez wątpienia
a prawda jest taka, że w 1989 roku podjęto decyzję o wyborze drogi wolnorynkowej, tzw. kapitalizmu, historia pokazuje, że w początkowej fazie przyjmuje on oblicze niezwykle drapieżne i okrutne
prawda jest również taka, że podejmowane są argumenty „dawania”, tak jakby państwo miało coś dawać, niestety, dla wielu ludzi państwo to socjal i to też spuścizna poprzedniego systemu
pocieszę cię — o ile utrzyma się tempo emigracji z Polski (a na zatrzymanie tego procesu się nie zanosi), to niedługo będziesz dyktować warunki swojemu pracodawcy ;) — bo nie będzie konkurencji, przynajmniej do czasu aż nie zostanie zliberalizowana polityka imigracyjna w Polsce
ja się nie zgodzę, że wszyscy kandydaci są „źli”, żaden nie jest „dobry” w moim widzeniu, ale są lepsi i gorsi, parę razy uczestniczyłem w wyborach i nigdy nie było ani kandydata, ani partii, która odpowiadałaby mi całkowicie, zawsze miałem jakieś „ale” — co nie znaczy, że miałem nie wziąć udziału w wyborach!
podobnie jest teraz: nie miałem na kogo głosować, nie mam „swojego” kandydata, nie mam „swojej” partii, ale w końcu zdecydowałem i wiem, na kogo oddam swój głos
nie wierzę, że ktoś może nie stosować gradacji przy wartościowaniu politycznych stronnictw i kandydatów, zapewniam cię, joaxii, że może być gorzej, jeśli nie widać osoby, partii, które gwarantowałyby poprawę sytuacji, z pewnością można znaleźć takich, którzy nie spowodują pogorszenia, jeśli chodzi o urząd prezydencki, to najważniejsze, aby człowiek, który go zdobędzie, nie kompromitował kraju, aby był przewidywalny
moim zdaniem złośliwość jest jak najbardziej na miejscu, mam wyrobioną opinię na temat ludzi, którzy nie głosują, ja się wychowałem w duchu odpowiedzialności obywatelskiej, ja nie mogę pojąć takiej mentalności
po co w takim razie ludzie nadstawiali karku? w końcu wywalczyli demokrację, a wychodzi na to, że Polacy wolą, żeby decydować za nich
właśnie to jest najbardziej smutne

Opublikowano

Vacker, do niedawna myślałam tak, jak Ty. Może jestem starsza, a może mniej odporna. Ale wstyd mi w tej chwili za każdego kandydata. Bez wyjątku. Mam się wstydzić na forum międzynarodowym?...
Widzisz, mam wrażenie, że problemem nie jest drapieżny kapitalizm, tylko wrodzone polskie cwaniactwo. Mało który Polak, jeśli może oszukać, ukraść (choćby spinacze z biura), nie zapłacić podatku, pojechać na gapę będzie na tyle uczciwy, by tego nie zrobić. Popatrz na to, co się działo, gdy była wpadka w prawie dotycząca darowizn. Niemal całe nasze uczciwe społeczeństwo skorzystało. Po prostu taka jest nasza mentalność - cwaniactwo jest w cenie, uczciwość to synonim frajerstwa. A ponieważ tak jest, to dopóki nie zmieni sie nasza mentalność - nic się nie zmieni.
Jeśli chodzi o socjal - to w tych najbardziej kapitalistycznych krajach jest dużo lepszy niż u nas. Więc nie chodzi o postawę roszczeniową. Chodzi o to, że cywilizowane kraje pomagają najbiedniejszym. Narzekamy na ujemny przyrost naturalny. Jak słyszę, że to kwestia feminizmu i tego, że kobiety wybierają karierę, to mnie krew zalewa. Za co wychować dzieci? Czy facet zarabiający 800 zł utrzyma rodzinę? A gdzie mają mieszkać?
Mam znajomych za granicą. Tam naprawdę łatwiej sie żyje. I wynika to głónie z odmiennej mentalności ludzi. Tam mniejszość wyłudza socjal, oszukuje na podatkach, wykorzystuje luki prawne. Bo tam to wstyd. U nas - wstyd tego nie robić.
Mamy takich kandydatów, jacy sami jesteśmy. Te kilka procent, które jest inne, nic nie zmieni. W końcu to frajerzy. A oszukiwanie włądzy mamy we krwi. W końcu naszym bohaterem narodowym jest Drzymała, a prawie 200 lat takich czy innych zaborów robi swoje.
Pozdrawiam serdecznie, j.
PS. Co do depresji - witaj w klubie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no bez przesady, za każdego się wstydzisz?? to są politycy, nie ministranci, znasz dobrze zagraniczną scenę polityczną? pod tym względem jednak u nas nie jest tak źle

wrodzone? jakoś się nie poczuwam. w każdym razie drapieżny kapitalizm jest problemem, problemem jest też postkomunistyczna potrzeba kompensacji, po latach niedostatków ludzie pakują do kieszeni, co się da (być może gdzieś tam pod sufitem czują lęk, że w każdej chwili może zabraknąć, albo że nagle kartki wprowadzą, nie wiem;))

za którą granicą? i czy naprawdę dlatego, że wstyd, a nie dlatego, że się boją konsekwencji?;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no bez przesady, za każdego się wstydzisz?? to są politycy, nie ministranci, znasz dobrze zagraniczną scenę polityczną? pod tym względem jednak u nas nie jest tak źle

wrodzone? jakoś się nie poczuwam. w każdym razie drapieżny kapitalizm jest problemem, problemem jest też postkomunistyczna potrzeba kompensacji, po latach niedostatków ludzie pakują do kieszeni, co się da (być może gdzieś tam pod sufitem czują lęk, że w każdej chwili może zabraknąć, albo że nagle kartki wprowadzą, nie wiem;))

za którą granicą? i czy naprawdę dlatego, że wstyd, a nie dlatego, że się boją konsekwencji?;)
Nie jest źle?... No fakt. Tyle, że może równanie w dół nie jest najlepszym pomysłem Poza tym, wolę, żeby przyłapano prezydenta na zdradzie małżeńskiej, niż na wielomilionowych oszustwach.
Nie chce Cię urazić w żaden sposób, ale większość sie nie poczuwa. Tymczasem ta sama większość, brzydko mówiąc" kombinuje, jak może.
Lęk, że zabraknie?... No nie, bez przesady. To nie jest instynktowne działąnie. Poza tym, po co komu w domu spinacze? Wiesz, mam okazję czesto bywać na konferencjach. Międzynarodowych też. Ciekawe, po co Polakom sterty materiałów reklamowych, które potem, tuż za rogiem, lądują w koszach? Po co im dziesiątki długopisów? Czemu przychodzą z siatkami i wynoszą wszystko, co się da? Dotyczy to również tzw. elit: lekarzy, prokuratorów, administracji państwowej. Po co im trzy identyczne torby z identycznymi materiałami konferencyjnymi? Brać, brać, brać. Polska pazerność. Co ciekawe, zagraniczni goście zachowują sie zupełnie inaczej. Biorą to, czego im potrzeba, grzecznie czekaja na swoja kolej, nie pchają się. Lęk, że zabraknie? U trzydziestolatków?... Oni głodu nie zaznali. To samo dotyczy osób, zaliczających konferencje tylko po to, żeby się najesć i napić. I wynieść całą siatkę ciasteczek, jednorazowych kubeczków, owoców. Po prostu: biorą sobie. Obskakują nieraz kilka konferencji dziennie. Wiem, bo akurat pracuję w branży.
Znam ludzi z Niemiec, Anglii, Francji, Szwecji. W Anglii biznesmen, który nie płacui wysokich podatków nie jest wiarygodny, bo najwyraźniej nie osiąga wysokich zysków. Nikt nie sprawdza biletów w autobusie, ale wszyscy je kupują. Można zostawić bagaż na dole autobusu i iść na górę. Samochód pod domem zaparkowany na ulicy zostawia się otwarty. Oczywiście, nie dotyczy to stolic i metropolii - tam królują imigranci. Ale, dajmy na to, takie Plymouth. Wszędzie jest czysto, bo każdy dba, jak o swoje. Wiecie, że w języku angielskim nie ma słowa na ściąganie na egzaminie? Tam się tego nie robi, a jeśli już - nazywa się to po imieniu: oszustwo.
Nie powiesz przecież, że to są państwa policyjne, gdzie za nie skasowanie biletu obcinają ręce. To jest zwyczajna kwestia uczciwości. U nas tego nie ma. Niestety.
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a może jednak - skoro sama przyznajesz że to działąnie irracjonalne, tzn. że musi wynikać z jakichś głębszych pobódek, a wię być może instynkt (jak dają, trzeba brać - czy nie tego "uczyła" komuna...
to włąśnie jest chyba głowny powód - polacy po prostu inaczej myślą, każdy "normalnie myślący" człowiek wie, że jeżeli będzie wyrzucał odpadki na trawnik, to potem państwo z jego podatków będzie musiało sfinansować sprzątanie, w polsce pojęcia "państwa" jest zupełnie karykaturalne, u nas albo dasz się okraść albo okradniesz, a taka mentalność jest przenoszona na wszystkie inne dziedziny życia...
Opublikowano

no tak, ja w sumie też kombinuję, bo od lat zarobkuję na czarno
no, ale teraz to się wkurzyłem trochę — niby coś tam pamiętasz z poprzedniej epoki, ale chyba za mało jednak; a to, że w tamtych czasach poprzez propagandę wiele pojęć pozbawiono treści, to pies? że wpojono ludziom cwaniactwo poprzez paskudne gierki socjotechniczne? przecież obywatel, który kombinuje jest wygodny, bo nie jest w porządku i zawsze można mu to wypomnieć, to było narzędzie kontroli społecznej; mówisz o 30latkach — oni mają rodziców i różnych innych, którzy ich wprowadzili w świat, znam syndrom napakowania do kieszeni, i mówię ci, że to relikt postkomunistyczny, znam sprawy organizacji spotkań np. z profesorami — pierwsze pytanie, jakie zadają, to czy będzie bufet
dlatego mówię, że muszą powymierać, żeby się robiło normalnie w miarę
pamiętaj, że skutecznie wyeliminowano z naszego kraju elitę intelektualną, najpierw podczas okupacji, potem za Stalina, poprzez fale emigracyjne — np w latach 80-tych wyjechali z Polski najbardziej wartościowi i najlepiej wykształceni, kto ma mówić ludziom o wartościach? kto ma tworzyć etos? najlepiej by było. gdybyś sama zaczęła, zamiast się obrażać, zawsze można przecież stąd uciec
pamiętaj też o tym, że przez lata obywatel stał w opozycji do państwa, do władz, więc trudno, aby nagle zaczął rozumieć właściwie współżycie społeczne i współpracować, to nie jest kwestia wrodzona, to są złe nawyki
swoje robi bieda oraz niski poziom wykształcenia — tak, u nas nawet człowiek z wyższym wykształceniem ma wiele braków edukacyjnych, najczęściej to taki, z którego nie dało się w szkołach zrobić omnibusa, a na studiach nie udało się go do końca wyspecjalizować, więc to takie niewiadomoco
na uczciwość trzeba móc sobie pozwolić — ludzie zwykle się rozgrzeszają, np mówiąc, że wszyscy kombinują, skuteczne prawo rozwiązuje taki problem przynajmniej w części
to społeczeństwo się tworzy, ludzie muszą w nim trochę pożyć, aby zrozumieć pewne rzeczy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No, Vacker, jak na 'umysł ścisły', to rzeczywiście precyzyjnie ;)
W jednym przyznaję Ci rację. Wielu zachwyca się angielskimi trawnikami. Istnieje taki pogląd, że one, po dwustu - trzystu latach strzyżenia i róznych zabiegów, teraz same już tak pięknie rosną. A u nas jakby niecała setka, i to z różnymi przerwami, a według skrajnych oglądów nawet bez pięćdziesiątki lat, któreśmy pod znowu okupacją byli.
Z jednego się tylko cieszę, podzialając Waszą frustrację, mianowicie, że powoli to robi się nie mój problem ;)
I tylko o jedno Was proszę - nie wyjeżdżajcie za szybko, bo kto na moją emeryturę tu...
;D
pzdr. b
PS. Ale wątek dyskusji wyszedł, w najśmielszych nie przypuszczałem ;)
Opublikowano

tylko w jednym przyznajesz?:P
hehe, ja na twoją emeryturę na pewno nie:)
pocieszę cię, że ci najzdolniejsi wyjadą, (może część wróci), bo po co się przemęczać i użerać z reliktami
a Polska stanie się krajem ludzi, którzy wzajemnie się okradają, taki nowy ustrój ekonomiczny, być może jesteśmy świadkami powstawania jakiegoś novum:D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To żadna prognoza ani odkrycie - od kiedy sięgam pamięcią zawsze tak było (a nawet gorzej, bo Wielki Brat nam zabierał całą żywność i inne ;).
Wyjadą, bo można - niech w końcu ta Europa będzie Europą; skoro jesteście młodzi i zdolni - dacie sobie radę wszędzie.
I nie trać dystansu i perspektywy czasowej - homogenizacja jest jak fala tsunami, zmienia się naprawdę wiele, ale mentalność - najwolniej i to jest uzasadnione - wyobrażasz sobie takie całe społeczeństwo ze zdezintregrowanymi osobowościami? :)
upraszczam i skracam myśl - wiem, ale w końcu czy wszystko trzeba zawsze tłumaczyć do końca? ;D
pzdr. b
PS. A na moją emeryturę już - co miesiąc ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Nie jestem całkowicie tego pewien, ponieważ w toku dziejów pojawiały się różne nurty. Niektóre sprzeczne ze sobą. Lecz paradoksalnie traktując je wszystkie jako tzw. "porządek z chaosu", gdzie wszystkie sprzeczności znajdują ujście w nowych koncepcjach i ideach oraz nie odrzucając żadnej z nich - istotnie uznając istnienie paradoksów za realne (proszę wybaczyć moją powtarzalność), myślę, że można dojść jakby do pełni szczęścia. Za uzasadnienie swojej pozycji w tej kwestii mógłbym przytoczyć taki przykład z życia wzięty, że różni ludzie różnie się kochają (czy to fizycznie czy duchowo). My obchodząc się wobec nich z tolerancją nie powinniśmy zaprzeczać, nie powinniśmy odrzucać ewentualności, że jednak tak również (podkreślam - również) może być prawidłowo w naszym życiu. Pewne rzeczy możemy traktować jako obrzydliwe - różne zachowania lub idee ale dopóki przyświeca nam miłość, która nikogo nie chce w stricte tego słowa znaczeniu - zabić - to dlaczego uciekać od czegoś co ewentualnie może przyprawić nasze życie? Ja na przykład odnalazłem swoją tożsamość oraz pewne alternatywne obrazy swojej osoby. Zacząłem nosić ciemne okulary, do których zawsze miałem wstręt, przestałem się wstydzić pewnych rzeczy, otwierając się na ludzi. Pewnie zabrzmi to jakby powiedzieć, że wszystko, co ludzkie nie jest mi obce (nie mylić z "wszystko jest dla ludzi") ale w gruncie rzeczy chyba do tego sprowadza się życie?   Ciekawe jest jednak to, że ludzie dopatrują się w religii i ogólnie wierze czy jakimkolwiek teizmie - krępujących ram: niewoli duszy i ciała, jednak jak Pani być może w tym miejscu zauważa, pisałem o swojej wersji raju, będąc osobom głęboko wierzącą ;w co - to niestety bardzo poważny, a przede wszystkim długi i być może wyczerpujący temat. Zdradzę tylko, że śmierć kobiecego piękna czy męskiej siły, lub ogólnie śmierć jako-taka to centralny punkt całej mojej nienawiści, na którym koncentruję wszelkie wysiłki umysłowe i fizyczne (a, proszę mi wierzyć - nie oglądam ani telewizji, ani nie słucham radia, ewentualnie czasami - raz lub 2 razy w tygodniu - siądę przy grze samochodowej na starym xboxie, żeby się odciąć od wszechobecnej pogardy ludzkiej). I jeszcze! Dodam, że w świetle powyższego niestety mam wielu wrogów, których jednak muszę, niczym waż kąsać (bowiem frontalna konfrontacja w naszym świecie kończy się fatalnie), by utrzymać resztkę zdrowych zmysłów. Może to skrzywienie umysłowe, może nie - ale środowisko, w którym się wychowałem oraz kwestia jego toksyczności (która w zasadzie jest ekstremalna w zakresie globalnym) buduje we mnie coś, czego sam się boję i sam jeszcze nie do końca rozumiem. Często wrzucam na ruszt wtedy słowa Madonny "You'll find the gate that's open, even though your spirit's broken", żywiąc się nimi jak zgłodniały wilk szczątkami sarny skaczącej nad granicami tego, co wyobrażalne.   Cóż, takie tutaj chyba mamy piekło. W piekle trzeba iść wgłąb, żeby dopaść diabła, wytrzepać mu dupę i z batem w ręku kazać mu robić to, co ma robić. No ale dobra.. sam się mam za diabła po tym wszystkim, a nawiązując tu nawet treści biblijnych, gdzie mowa o smokach, mam - przez wielu nazywane piwnymi - oczy z barwami krwi, rdzy i złota, przechodzącymi w delikatną zieleń.   Może po prostu tutaj należałoby rozpętać dosłowne, powszechnie rozumiane piekło? Bardzo bym tego chciał. Patrząc z resztą na otoczenie mam wrażenie, że ludzie wokół (dzięki Łukasz!, też mam na imię Łukasz, chociaż wolę te genetyczne łacińskie - "lucius", a właściwie przepadam za swoim drugim imieniem "Lucyfer") ... też tego chcą.   Pytanie tylko czy świadomie czy nie?   Mam nawet takie miejsce w mojej rodzinnej miejscowości, gdzie kiedyś przeżyłem piekło (było to w momencie, kiedy zobaczyłem niebo). Wracam do tego miejsca jak tylko mogę z nadzieją i snuję wizje płonących żywcem ludzi -niegodziwych, którzy potraktowali mnie jak śmiecia, byli wobec mnie obojętni lub zimni, o ranach nie mówiąc.   Tyle... tak mi się miło pisało. Gdyby nie obowiązki to pewnie ułożyłbym dziś jeszcze kilka wierszy mniej lub bardziej ciekawych, mniej lub bardziej poważnych).   Proszę mi wybaczyć wszelkie literówki, błędy ortograficzne, składniowe, interpunkcyjne. Więcej grzechów nie pamiętam.  Dobrej nocy :)
    • owszem czekają na Godota stoją w kolejce nie jeden dzień a przecież czeka na nich robota i gdyby chcieli - mogliby mieć   a cóż to szkodzi ruszyć rozumem kojarzyć fakty miast tylko śnić wyciągać wnioski to jest trudne i w stronę światła z uporem iść :))
    • @violetta   Optymistka i marzyciel to chyba całkiem dobra para. Dobrze ukierunkowane marzenia też mogą być optymistyczne.
    • @Roma śpij wróżko i niech ci się śni @Bożena De-Tre dziękuję bardzo, to bardzo miłe.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...