Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rocznice


Roman Bezet

Rekomendowane odpowiedzi

hm... (zacznę, żeby jakoś kontunuować poprzedni wątek;)

Zaczyna się ruch wokół rocznicy, kolejnej, ale trochę innej.

W jednej z gazet dziennikarze przepytujący starszego człowieka (starszego sporo ode mnie), który "olewa" oficjalne obchody, mówią: "Ktoś musi ponieść społeczne koszty reform. W socjologii istnieje nawet termin określający pokolenie stracone, spisane na straty - takie, które trzeba poświęcić, by następna generacja mogła konsumować dobre skutki reform".

Nie czuję się kombatantem, ale jestem z tego pokolenia i jakoś mi się zrobiło, nawet bez związku, że rocznica.
A jak się czujecie Wy - przyszli/aktualni "konsumenci"?
Czym dla Was jest ta rocznica?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

urodziłem się kilka lat po wydarzeniach, których rocznicę obchodzimy teraz i muszę stwierdzić, że w moim, młodym pokoleniu mało się o tym mówi, mało się o tym wie - oczywiście nie można generalizować, ale w moim otoczeniu, w mojej szkole, wśród rówieśników rzadko był poruszany ten temat; nauka historii w szkole, w moim przypadku, zawsze kończy się na drugiej wojnie światowej, ew. Murze Berlińskim; po prostu nie wyrabiamy się z materiałem, którego jest dość dużo, jak na dwie godziny historii w tygodniu; o dalsze dzieje trzeba zadbać samemu, co niedługo zamierzam zrobić...

myślę, że obchody tej rocznicy, dość głośne, dadzą efekt i zainteresują młodych ludzi [w tym i mnie], ale na moim przykładzie widać, że szkoła tego nie osiągnęła, bo nawet o tym nie mówiliśmy;

chciałbym przypomnieć pewne zjawisko: do niedawna na Zachodzie często mylono powstanie warszawskie z powstaniem w gettcie [to drugie było dotąd czymś niespotkanym]; po publikacji "Powstania '44" N. Daviesa pomyłek jest podobno coraz mniej; myślę, że występ J. M. Jarre może dac podobny efekt;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, okres PRL-u, a zwłaszcza polskie lata 80 to dla mnie najciekawszy okres w historii. ja o tym wiem dużo, pewnie dlatego, że mieszkam w Gdańsku i tu przywiązuje się do tego dużą wagę. Na koncercie Jarra nie byłam, ale fajerwerki widziałam i słyszałam, czyłam się tak jakbym tam była. Dziś byłam na spotkaniu z Panem Andrzejem Gwiazdą i z jego żoną Anną. Wyświetlono film dokumentalny, nakręcony w czasie prezydentury Wałęsy. Tytuł filmu "Podwójne dno".

Na tym spotkaniu było wielu solidarnościowców, były mowy itp. Ja tę rocznicę odczytuję jako próbę rozbudzenia w ludziach ponownej walki z komuną, która się rozpanoszyła. Ludzie, głównie starsi-byli działacze, odnosili sie bardzo negatywnie do mediów. Pojawili się dziennikarze TVP, TVN i radiowcy, a z sali zaczęły padać krzyki: "wynocha stad! to nie nasze mikrofony! rozwalimy wam tą kamere!" itp.

Ja to traktuję jako ważne wydarzenie, a rocznica przypomina mi o co walczono. Ludzie maja pretensję do Wałęsy, że wygrał, ale nic nie zmienił. Andrzej Gwiazda tak dziś powiedział: "Ludzie obwiniają Wałęsę, że niczego dla nich nie wywalczył. Owszem, chcieli żeby wygrał, nie chcąc niczego dla siebie, nie stawiając żadnych żądań. On wygrał tak jak chcieli, zrobił to czego wymagano. Teraz trzeba zająć się przyszłością!"

...do przemyśleń :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że nie zostałem z tematem sam ;)
Dwa różne głosy, zbieżne jeśli chodzi o stosunek do historii czy też chęci poznania i zrozumienia.
Jestem zaskoczony zarówno tym, że w szkole "nie było czasu" na takie tematy, jak i tym, co dziś powiedział Andrzej Gwiazda (jeśli fr ashka niczego nie przekręciła ;).

Może ktoś jeszcze?
pzdr. b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mnie też to dziwi, bo jest to chyba ważniejsze od pewnej części materiału szkolnego, np. tekstów źródłowych mówiących, ile młynów i studni dostał Kraków przy okazji nadania praw miejskich... my idziemy chronologicznie i zawsze nam nie starcza czasu:( a przecież to jedno z przełomowych wydarzeń historii najnowszej, jak bitwa warszawska w 1920r.; trzeba będzie samemu się dowiedzieć, choć ja będę miał pewnie problem z samozapraciem;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeśli chodzi o historię w szkole. szkoła kształci tumanów, matołków i neandertali, których wiedza humanistyczna kończy się na bitwie pod grunwaldem i szczątkowej znajomości streszczenia "krzyżaków".
jeśli chodzi o solidarność, wiedza na ten temat wśród szerszej masy pokolenia w moim wieku jest znikomo-szczątkowa. i - mówiąc prosto z mostu - wynika to z ułożenia materiału w liceach. lata osiemdziesiąte są omawiane na samym końcu, gdy nikt już nie myśli o historii tylko o maturze.

neandertale nie czytają prasy (nie mówię o różnych faktach, superexpressach, ckmach i cosmo), więc nie dowiadują się nic o współczesnym świecie i o tym co ważnego wpłynęło na taki, a nie inny kształt tego świata.

no, ale zawsze uważałem, że jesteśmy ciemną masą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dotąd widzę tylko narzekania ;) na szkołę - oczywiście.

Michał Barański napisał:
"my idziemy chronologicznie i zawsze nam nie starcza czasu:( a przecież to jedno z przełomowych wydarzeń historii najnowszej, jak bitwa warszawska w 1920r.; trzeba będzie samemu się dowiedzieć, choć ja będę miał pewnie problem z samozapraciem;)"
- widać nie jest tak źle, skoro mówisz o bitwie warszawskiej! :)

Michał Zawadowski napisał:
"neandertale nie czytają prasy (nie mówię o różnych faktach, superexpressach, ckmach i cosmo), więc nie dowiadują się nic o współczesnym świecie i o tym co ważnego wpłynęło na taki, a nie inny kształt tego świata. "
- z czytaniem jest chyba ogólnie nie najlepiej ;) na szczęście/nieszczęście pozostaje tv (myślę o programach dokumentalnych, nawet nie w naszej państwowej) i dobre radio (tzn. takie, w którym ludzie inteligentni od czasu do czasu coś mówią ;)

mari huana napisała:
"społeczeństwo, które uważa, że wtedy jednak było lepiej..."
- krótko mówiąc: to jest wynik braku pamięci historycznej, życia na krótkim dystansie; jednak to chyba nie tylko szkoła może tego nauczyć - przez całe lata "komuny" w tradycjach rodzinnych przechowywały się pamięć o Katyniu, zsyłkach syberyjskich, armii Andersa - rzeczy, za mówienie o których można było narazić się władzy, stracić pracę, a nawet trafić do więzienia.

Co słychać w Waszych rodzinach?
Przecież to Wasi rodzice, krewni robili tę 'rewolucję sierpniową'?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak! z moich rodziców bardzo dumna jestem! walczyli wtedy tu w Gdańsku. mama miała podsłuch w domu, ojca śledzili, nie wydali mu paszportu, aż w końcu zamkneli w więzieniu za te działalność. w sumie to oni zaciekawili mnie tym okresem, duzo mi opowidali. jak miałam 11 lat tata właczył mi piosenkę "Mury" i tłumaczył co i jak. im byłam starsza, tym opowiadali mi wiecej, zwłaszcza przy okazji różnych rocznic i świąt państwowych, aha no i przy okazji każdych wyborów, które wygrywała lewica. mojego ojca szlag trafiał i klął na nich wszystkich. dzięki temu rozumiem ludzi, którzy tak nienawidza dzisiejszej wladzy, walczyli o co innego, wielu ich kolegów nie żyje albo wyjechało, a jeszcze wiecej ma urazy psychiczne. i to prawda, ze polskie społ. jest głupie, żeby zaprzepaścić taka sznese!

moi dzidkowie zawsze mówili mamie"nie idz tam, i tak niczego nie zmienisz!" i dziś uważają, że wtedy było lepiej. gadam z nimi o tym, ale sa bardzo uparci. co smieszniejsze także psioczą na obecny rząd, zapominając, że to ci sami co za komuny... :)

mogę o tym pisać godzinami! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



te słowa nie bolą, boli jedynie fakt, że nie za zbytnio się z rzeczą rozmijasz
- nie wiem ile masz lat i nie chcę wiedzieć, ale aż wdziera się na jęzor : mienisz się być poetą (poeta według słownika prof Ann Umbra: - to ten, który nazywa to, czego inni nie dostrzegają) - jesteś więc rzeźbiarzem tej ciemnej masy czy chcesz czy nie. TO z TWOICH poeto paluchów, paluszków spływa ... a zresztą i tak mnie krew momentami zalewa, nie mam dziś ochoty na psoty.

"Ktoś musi ponieść społeczne koszty reform. W socjologii istnieje nawet termin określający pokolenie stracone, spisane na straty - takie, które trzeba poświęcić, by następna generacja mogła konsumować dobre skutki reform". - cosik mam wrażenie, że jedno- to mało może się okazać, szacowny Bezecie
ale niech tam-na pohybel:


* * * * *
* *
* *
* * *
* * * * *
* * * * * * * * *
* * * *
* * *
* * *
* * * *
* * *
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mój ojciec był jedynym członkiem kadry kierowniczej nieistniejącego już zakładu Unitra-Cemi, który nie należał do partii:P
w pierwszej klasie szkoły podstawowej nakazano mi uczyć się wierszyka z okazji rocznicy rewolucji październikowej (mama kategorycznie mi tego zabroniła:D)
a tak serio mówiąc, to ja nie czuję się żadnym rewolucjonistą.
co do „Solidarności” — o umarłych tylko dobrze i na tym koniec tematu
dodam od siebie, że był to ruch, który coś w Polakach poruszył, a co zostało w sposób brutalny zdławione przez stan wojenny
chciałem zaznaczyć, że „S” to nie tylko Wałęsa, ale także inne nazwiska, na które się niejednokrotnie pluje dzisiaj, chociażby Mazowiecki, albo Michnik
to także wielu ludzi, którzy wtedy brali aktywny udział w wydarzeniach, a potem na skutek różnych okoliczności usunęli się w cień
ruch społeczny to jedno, a polityka to drugie
chciałbym na koniec zaprotestować przeciwko tym wszystkim, którzy w latach 1980-89 siedzieli cicho albo się nie wychylali, a teraz krytykują wszelkie przemiany od początku do końca
oraz zaapelować do młodszych, którzy wtedy nie mogli uczestniczyć, aby byli łagodniejsi w ocenie tych, którzy działali w tym okresie — jest oczywiste, że my widzimy wiele spraw inaczej, o wiele jesteśmy mądrzejsi, starajmy się to wykorzystać
pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



te słowa nie bolą, boli jedynie fakt, że nie za zbytnio się z rzeczą rozmijasz
- nie wiem ile masz lat i nie chcę wiedzieć, ale aż wdziera się na jęzor : mienisz się być poetą (poeta według słownika prof Ann Umbra: - to ten, który nazywa to, czego inni nie dostrzegają) - jesteś więc rzeźbiarzem tej ciemnej masy czy chcesz czy nie. TO z TWOICH poeto paluchów, paluszków spływa ... a zresztą i tak mnie krew momentami zalewa, nie mam dziś ochoty na psoty.

"Ktoś musi ponieść społeczne koszty reform. W socjologii istnieje nawet termin określający pokolenie stracone, spisane na straty - takie, które trzeba poświęcić, by następna generacja mogła konsumować dobre skutki reform". - cosik mam wrażenie, że jedno- to mało może się okazać, szacowny Bezecie
ale niech tam-na pohybel:


* * * * *
* *
* *
* * *
* * * * *
* * * * * * * * *
* * * *
* * *
* * *
* * * *
* * *

1. lat mam naturalnie w sam raz.
2. oj, nigdy się nie mieniłem poetą. co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
3. żeby mnie czytali to może by było inaczej:) z pewnością akurat z moich brudnych paluchów nie spływa głupota, która zalewa mózgi mojego narodu. swoją drogą z czasem dochodzę do dziwnej w moich przypadku relatywizacji pojęcia "narodu". nie mówię, że do niej doszedłem, ale chwilami zmierzam w tym kierunku.
4. społeczne koszty reform zawsze są. nie mam monopolu na szeroki ogląd rzeczywistości, ale tak czy inaczej jestem pewny, że dzisiaj jest lepiej niż było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pamiętacie Folwark Zwierzęcy?...
Nie dziwię się ludziom, którzy tęsknią za komuną. Z prostej przyczyny: wtedy mieli co jesć, gdzie pracować, a i szynka smakowała inaczej, gdy była tylko raz do roku na święta. Doskonale pamiętam te lata. Dlatego wiem, że chociaż sklepy były puste, a w telewizji tylko dwa programy, to żyło się łatwiej, a programy w telewizji naprawdę stały na wyższym poziomie. Wtedy w sklepie dużo nie było, ale na bułki, twaróg, żółty ser (!!!) czy ryby (!!!) stać było w zasadzie każdego, nawet biednego emeryta. A teraz?... Teraz zachłysnęliśmy się zachodem. Sklepy pełne, ale brak pieniędzy, żeby coś kupić. Ludzie umierają, bo szpitale nie mają kasy na ich leczenie. Leki są zagraniczne, ale mało kogo na nie stać. Mamy chłam w telewizji, chłam w kinach, chłam w muzyce. Cenzura wbrew pozorom działała stymulująco na twórców - musieli być bardziej inteligentni, żeby ja ominąć i udawało im się. Takie zespoły jak Republika, Kult, Lombard, Lady Punk wtedy naprawdę miały inteligentne teksty i dobrą muzykę, choć nagrywaną często w garażu. A co mamy teraz? Big Brothera, Ich Troje, w kinie nędzne podróbki amerykańskiej sensacji. Mamy wolność, tylko nie nie mamy czasu i pieniędzy, by z niej korzystać. Zamieniliśmy sztuczny układ na wyścig szczurów. Wszystko przelicza się na pieniądze. Czy naprawdę jest taka wielka różnica?... Za komuny - wszystko dla partii, teraz - dla pieniądza. Człowiek w dalszym ciągu się nie liczy. "Palą się na stosie moje ideały", jak śpiewał Sztywny Pal Azji.
Nie o to chodzi, że to, co wydarzyło się 25 lat temu było złe czy niepotrzebne. Wręcz przeciwnie. Chodzi mi o to, że zmarnowano to wszystko, bo po obu stronach barykady stali w sumie tacy sami ludzie. Tak naprawdę to nasz wspaniały kraj jest rewelacyjny, jeśli chodzi o zrywy i rewolucje. Gorzej z normalnym życiem. A wszystko dlatego, że liczą się idee, a nie zwykli ludzie. Polska jest dla małej garstki tych dobrze ustawionych, reszta się nie liczy. Z mojego punktu widzenia zmieniły się dekoracje i obsada koryta. Nic więcej. No, może jeszcze to, że sztuka zeszła na psy. I pomarańcze już tak nie smakują.
Pozdrawiam gorzko, j.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Hmm czyżby nawiązanie do pomarańczowej rewolucji?
Raczej nawiązanie do tego, że pamarańcze jadło się raz, dwa razy do roku. Najczęściej w Wigilię. Wtedy smakowały wybornie.
A wiesz joaxii, że chyba po raz pierwszy na tym Forum zgadzam się z Tobą w 100%.
Możew tylko dorzucę od siebie, że niektórzy młodzi, którzy pamiętają tamte czasy tylko z opowiadań rodziców mylą cwaniactwo i wrodzoną nieuczciwość polityków z ich przynależnością partyjną. Dla nie komuchem nie jest Cimoszewicz tylko dlatego, że ma taką a nie inną przynależność partyjną. Dla mnie prawdziwym komuchem jest Giertych, który za fasadą katolicyzmu i umiłowania Polski ukrywa swój despotyzm, żądzę władzy i zwyczajną głupotę polityczną.
Jak można cieszyć się z tego, że ktoś w ramach bardziej lub mniej brudnej walki wyborczej podkłada świnię swojemu przeciwnikowi? Tylko dlatego, że ktoś nazywa się Cimoszewicz? Bo jego poglądy polityczne nie mają nic wspólnego z komunizmem i socjalizmem (patrz wypowiedź po słynnej powodzi - nie ubezpieczyli się? ich wina. państwo nie jest od tego, aby przejmować się głupotą obywateli).
W Polsce jest tak, że lewica zachowuje się jak prawica, a ci, którzy są "prawicowcami" propagują model państwa opiekuńczego, który jest charakterystyczny dla lewicy.
Nie rozumiem też jak można pałać aż taką nienawiścią do ludzi, że chce się ich stawiać pod murem i osobiście do nich strzelać? Jako żywo przypomina mi to metody NKWD i UB. Chcecie być tacy sami? No to witam nowych komunistów, którzy w imię jakiejś ideologi chcą na siłę przekonać do niej resztę społeczeństwa. To jest bliskie dyktaturze, mili Państwo. I to dyktaturze stalinowskiej.
Jesteśmy Polakami i wszyscy tutaj żyjemy. Jak długo będziemy pałać do siebie taką nienawiścią? Tym bardziej, że znaleźliśmy się pod skrzydełkami Stalina tylko i wyłącznie dzięki naszym sojusznikom z Zachodu (patrz Jałta i Poczdam). Ludzie jakoś musieli żyć w tym ustroju i to kilkadziesiąt lat. Niektórzy z własnej woli, niektórzy zmuszeni robili różne głupstwa i zachowywali się irracjonalnie. Nie każdy ma tyle odwagi, aby staną ć z kamieniem naprzeciwko oddziału dobrze uzbrojonych zomowców czy żołnieży, ale jest też druga strona. Co mieli zrobić ci chłopcy, którzy mieli po dziewiętnaście, dwadzieścia lat i musieli iść do wojska na dwa lata? Kiedyś nie było służby zastępczej i prawie każdy tam był. czy mieli odmówić wykonania rozkazu? Przysięgali przecież. A co mieli zrobić ich dowódcy? To był zaklęty krąg, z którego ciężko było się wyrwać. Jeden drugiemu patrzył na ręce i się bał. Śmiertelnie się bał, że ktoś na niego doniesie, żę rodzina, że dzieci, że sąd wojenny i kula w łeb. O tym nikt nie mówi. Zapyta ktoś: to po co zostawał zawodowym żołnierzem? Odpowidź jest cholernie prosta. Bo chciał pracować, jako tako zarobić i mieć mieszkanie, o które wtedy bylo trudno. Normalne, ludzkie odruchy.
Nie opowiadam tutaj o zbrodniarzach, których bezwzględnie powinno się osądzić i skazać, ale o tych zwykłych ludziach, których moja przedmówczyni chce pod mur i do piachu.
Zanim zaczniecie wypowiadać się w sposób tak radykalny, pomyślcie trochę, czy komuś nie zrobicie krzywdy.
Może moje poglądy nie są popularne i pewnie za moment na moją głowę posypią się gromy, ale co tam. Nigdy nie lubiłem skrajnych poglądów i zawsze staram się spojrzeć na jakąś sprawę przynajmniej z dwóch stron.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja też. Polityka jest brudna z założenia. Władza deprawuje. Nie ma w Polsce żadnej opcji politycznej, która jest uczciwa. Nie ma komu zaufać. Trzymam się od tego brudu z daleka. I ze smutkiem patrzę, jak jest coraz gorzej, bo nie mogę nic zrobić. Nawet to, że pójdę na wybory, nic nie zmieni, bo nie ma na kogo głosować. Więc pójdę, ale oddam nieważny głos, żeby potem nie okazało się, że głosowałam na Leppera.
Pozdrawiam, j.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...