Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1.
Ogień .Coś płonie. Ja wiem że jest to anioł. On trzyma w ręku, nóż. Ja mam krew w ustach. Smakuje jak to ,co najbardziej lubię .Słodko śpię - mówi moja mama. Płonę. Wiem, jest jeden anioł który chce uciec od boga, ale on mu nie pozwala . Ten anioł to ja.
Ja ,lubię zadawać sobie ciosy, nożem w kuchni mojej cioci . Potem mówię że upadłem na ziemię , potykając się o marmoladę. Ona mi smakuje, tak jak babka z kremem ,czy tort czekoladowy. Moje ciało lubi krew.
MOJE USTA... LUBIĄ KREW.
Ja lubię krew. Krew ,lubi mnie.


2.
Spoglądam na niebo, widzę Jezusa Chrystusa. Siedzi na gwieździe. Nie powiem wam na której, bo mi nie smakujecie .
Dlaczego marmolada lubi śmierć?

Mój ojciec też lubi jeść marmoladę, ale on nigdy wam o tym nie powie.

Moja siostra, zjadła moje wymiociny z bułką zamoczoną w kałuży. Powiedziała że jestem -"Marmoladowy potwór'', ale dlaczego umiera z powodu marmolady?.

WYRZUCIŁEM SWOJE NOWE SPODNIE.

Moja mama, kazała mi nie wychodzić ze swojego pokoju. Pochowałem moją rodzinę, w pudełku po marmoladzie. Zdjąłem też nalepkę i przykleiłem swoją twarz.

Ich krew smakuje jak „gołąbek w sosie pomidorowym’’ moja -jak nauczycielka w-f'u. Czyli język boli bo piecze.

3.
Biorę puszkę z kawą. Tam jest napisane: Cafe . Matka przywiozła.


Oni, piją kawę.
Ja, jem potwora.
Siostra , patrzy dziko.
Patrzy -na mnie.
Ja, jem jej żyły,
piję jej krew.
Zjadam jej oczy .
Nie smakują mi.
Wymiotuję potem -na nią, gdy ona już śpi.


Rano budzi się cała klejąca.
Krzyczy: '' Zabiję cię''


CZY ONA MÓWIŁA PRAWDĘ ?

U psychologa.
Krew smakuje inaczej.
Muszę tam malować.
Chyba panu psychologowi . Nie podoba się plama na kartce.
A potem....
''lubisz jeść ?'' nie lubię jeść:

Szpinaku
pomarańczy(bo chlapią sokiem)
starych ziemniaków
jajek
marchewki
rosołu.
Pomidorowej
zielonego i czerwonego ketchupu
parówek
Hot-Dog'ów
Starego pasztetu
Ptasich piór
nosa
włosów
szklanek kolorowych
długopisów

W scyzoryku są witaminy.

4.
Układam się do snu. W mojej głowie słyszę dźwięki, głosy, obcych ludzi myśli.
Jestem. Czuję. Potrzebuję . Umieram. W ręku trzymam ,twoje serce. Czujesz ? .
Na pewno...jestem tylko osamotnieniem. Wyrywam się z twego serca .Układam się do snu. Długiego . Teraz co jedyne mogę zrobić ,to jęknąć ostatni raz do matki : Amen.



5.
Jeszcze jestem , mam w ustach osamotnienie.
Zapominam twoją twarz. Twoją czułość .
Jestem tylko czarnym kotem , szukającym mleka.. twego serca.

Czuję jak Bóg ,śpiewa pieśń o przeludnieniach na świecie. Przypominam sobie , lekcję religii .Siostra Maria Franciszka, opowiada w jaki sposób Chrystus stworzył ludzi...i ziemię . Zasypiam . Budzą mnie kroki .to twoje kroki. Kroki przeludnienia. Kroki marmolady Chrystusa.

6.

JEM ROSÓŁ
Zmuszam się, bo boje się że moja mama z tego powodu umrze. A ojciec. Zginie z mojej ręki .Siostrę –potnę na kawałki (psychicznie odczuwalna radość).


Siostra smakuje jak marmolada.
Jest dobra .
Bo jest młoda. Czym starsza tym bardziej gorzka(ostra).
Jestem w marmoladzie.
Właśnie ktoś nakłada mnie na murzyński chleb (rasowy? Czysta biel romantyzmu).

Potem gryzie . Ja go gryzę. On mnie wypluwa. Ja jego język.
Jestem beznadziejnym agnostykiem. Gwiazda z Jezusem Chrystusem spada na ziemię.
Rozbija się o Norwega Jana Kunchtå- Øoseberå. To wszystko przez niego umiera cały świat . Prowadzący z TVP1 i TVP2 …wszyscy.
Moja mama. O nie. Mój tata. Spuszczona siostra. Murzyn. Jana Kunchtå- Øoseberå. Ginę też ja .Zasypany ludzkimi myślami. Powstaje wielka góra. Wchodzę po was na sam szczyt rozkoszy i brutalności . Trzymam w ręku marmoladę . Dochodzę . Wita mnie Mamałyga. Prosi abym usiadł i po czekał .
„Numer :600.000.002. .... J Ch. proszony o podejście” Oddaję marmoladę mamałydze .Upadam na podłogę ( jeśli już kończysz czytać mą patologie ..nie zaczynaj już nigdy czytać jej jeszcze raz) . Szybko piszę paznokciem „Kocham siebie „ i oddaję się nowemu życiu lekomana.
7.
Bajka leci w telewizji . Siostra udaje że mnie kocha. Matka gdzieś tam jest w kuchni. Ja leżę . Łóżko się zarywa. Pytasz mnie czy pójdziemy razem poćwiczyć. Jesteś „gruba jak świnia. Ja jestem chudy jak świnia.” Może jeszcze jak Aleksander Radiszczew zostanę skazany za to co piszę ...za to co myślę. Wychodzę na podwórko . Idę do brudnej piaskownicy . Momentalnie wkraczam w twą psychikę. Tarzam się w piasku. Brudny ptak śpiewa pieśń o przeludnieniach na świecie . Zarywam noc aby spisać twe ostatnie słowa Anduziu . Zbadaj mnie . Daj mi swe lekarstwo. Nie wieże już że jest coś więcej oprócz brudu w waszych myślach . Jakiś mały chłopczyk. Podchodzi do mnie z metalową belką .
Wali mocno wszyscy ...cały świat widzi jak wasze łapy w rękach małego dziecka niszczą mnie. Niszczą tak aby już nigdy więcej nie powiedział słowa Kocham. Kiedyś jeszcze pojadę z tobą do Słowacji .

P S

W myślach moich zostaniesz sobą Anduziu. Przepraszam cię że nożyczki w twej głowie zostały wsadzone przeze mnie .Że tylko ja mogłem poznać uczucia miłości i śmierci klinicznej. Moja prowadząca pielęgniarko. Twój na zawsze.
J Ch.




Szczęśliwe zakończenie .

Opublikowano

kolejny raz jestem pod wrażeniem, poprzednie opowiadanie sobie wydrukowałam by lepiej zrozumieć i czytałam fragmentami, przedstawiasz obrazy wgryzające się w umysł... takie pisanie lubię. Szkoda że nie dbasz o jakość estetyczną tekstu, byłoby idealnie... A tak, zagubione kropki, małe po nich literki, czy wierzenie przez "ż"...
pewnie jeszcze tu wrócę, poodkrywać coś nowego.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Moje ciało opanował granat,   bo trafiłem w środek Zachodu.   Ciemność jesieni okiełznał   huk okropnych hamulców.   A granat przemakał   przez wiązki świateł samochodów.   Zimną ziemię parkingową,   opanowały neony podwozia.   Moje nozdrza zatrute, smrodem spalonego sprzęgła.     Alkohol, potrzebuję cię teraz,   bo przysłaniają mi światło   czarnymi jak lakier kurtkami.   Trzymając mój zachodni obraz -   wciąż twierdzą, że nie umiem zahamować.     Gdy mnie popychają,   Widzę rozmazane światło ulic  wpadające do tafli wody. Ukazujące się w dziesiątkach  nieregularnych odbić.   Myślą że jest prosto,   lecz moja droga stała się kręta -   zboczyłem świadomie. 
    • Nie trzeba noża, by zadać cios, Czasem wystarczy tylko głos, Jedno zdanie, jak strzała w serce, Zostaje w duszy — na zawsze więcej.   Milczenie złotem, mówili tak, Lecz dziś milczenie to grzech i strach, W sieci ogień, w oczach gniew, Słowa palą jak tysiąc drzew.   Nie każdy krzyk to prawdy głos, Nie każda cisza to winny los, Ludzie w słowach topią sny, Nie wiedząc, jak są ostrzy ich dni.   Każde „nienawidzę” ma swój cień, Za każdym „kocham” stoi sen, Ale gdy mówisz bez serca tonem, Zostaje echo — jak po burzowym dzwonie.   Świat krzyczy głośno, coraz mniej słucha, Prawda ginie wśród pustych słuchań, Zatrzymaj się, zanim zrobisz błąd, Bo słowa są jak ogień — i spalą dom.   Bo słowa ranią mocniej niż stal, Nie cofnie ich już żaden żal, Wystarczy chwila — i świat się zmienia, Z powodu słów bez zrozumienia. Więc zanim powiesz — pomyśl raz, Bo może ktoś straci przez nie czas, Słowa to broń, której nie widać, A jednak potrafi zabijać.
    • @Berenika97 Będę miał zatem motywację by pisać dalsze losy bohaterów. Bo "Boże szelmów..." ma kontynuację ale zbieram się do niej bardzo opornie bo nie wiem czy jest sens pisać przy nikłym odzewie
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To jest bardzo trudne. Może dlatego, że świat zawsze najpierw dostrzega tych, którzy mają najbardziej krzykliwe barwy, i właśnie na tych barwach skupione jest ludzkie zainteresowanie, a nie na wnętrzu, które nie może się tak po prostu "sprzedać" na targowisku. Ono musi zostać dostrzeżone i odkryte, często z trudem i wysiłkiem. A na to już nie każdy ma siłę i chęć się zdobyć. Nawet sami mamy tendencję do porównywania się z innymi i do eksponowania na zewnątrz wszelkiego rodzaju jaskrawości, nauczeni, że i tak właśnie na to każdy zwróci przede wszystkim uwagę.
    • @Berenika97 Zgadza się. Poezja to włóczykij, zawsze nim była :)) Jakby włóczka też trochę i za pan brat z samotnością, więc rozłąka :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...