Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie, przyślij mi te wiersze. albo inaczej, panu Zenkowi spod budki z piwem. ewentualnie możesz je czytać przez megafon na głównej ulicy miasta...

a tak na serio - uczymy się chyba przez całe życie, więc nie można stwierdzić, kiedy będziemy zaawansowani; możesz tylko domniemywać, że coś umiesz, jeśli ktoś będzie chciał opublikować twoja radosną twórczość; jeśli chodzi Ci o tutejszy Dział Z, to ja nie wiem - możesz spróbować za kilka(-naście? -dziesiąt?) miesięcy, najwyżej Cię wywalą *:o)

Opublikowano

widzę, że mamy wśród nas specjaliste w tej dzieninie... Samo zło- czyli jeśli jest jakiś autor, dajmy na to Miłosz i ani jeden jego wiersz nie podoba Ci sie w 100% to on nie jest/był zaawansowanym pisarzem? ;)

mnie się wydaje, że zaawansowanie w pisaniu wieszy- to wtedy, gdy wiemy jak i o czym chcemy pisać, dojrzewamy do poruszania w wierszach coraz poważniejszych tematów, o których na początku nie potrafilibyśmy pisać

Opublikowano

jeśli chcesz szukać w sobie poety
to nie w tym miejscu
tutaj każdy komentarz
zmienia twój sposób patrzenia na poezję
naturalnie dużo się uczysz
i to pewnie jest duży plus
ale tracisz zarazem poczucie
artystycznej niezależności
jeśli masz zadatki na poetę
słowa muszą się rodzić w tobie
i pragnąć wyjść na zewnątrz
to pragnienie jest tak silne
że czasami nie pozwala
zmróżyć oka wieczorem
a kiedy już będziesz próbował zasnąć
przez głowę przelatywać będą
wszystkie pomysły
jakie chciałbyś zrealizować
następnego dnia
ale tak długo nie czekasz
zapalasz światło
i piszesz do rana...
ale co ja mogę o tym wiedzieć
jestem tylko nieudolnym
fanem poezji
i choć próbuję ją zrozumieć
nadal podążam ślepą uliczką
pozdr

Opublikowano

to że niektórzy dobrze piszacy wolą w P wklejac to zupełnie inna bajka - jednak prawda jest taka, że podział na działy to dobry pomysł (osobną kwestią są ich nazwy - po "zaawansowany" rzeczywiście odstrasza swoim snobizmem)
ja na moje oko, to powinno być tak, że ci traktujący pisanie powaznie, powinni wklejać w Z... a ci którzy słyszą głosy każące im pisać, względnie "piszą dla siebie" mieliby swój dział... o ile dla autorów to mniej ważne, o tyle dla czytających duży plus, bo wiem czego sie spodziewać i gdzie iść, a i komentarze łatwiej pisać, kiedy się wie jaki stosunek ma do siebie autor...
a że P to gniociarnia - ja tylko stwierdzam fakt - nie zabijajcie posłańca ;((( ;p

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=20297

Nie podoba się? Ktoś kogoś tu trzyma za rączkę?

Zmienić forum albo respektować zasady tego.

a.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=20297

Nie podoba się? Ktoś kogoś tu trzyma za rączkę?

Zmienić forum albo respektować zasady tego.

a.

(...) [wiadomoś usunięta przez angello]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...