Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arena Solweig

Użytkownicy
  • Postów

    520
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Arena Solweig

  1. Witam ! Starsi bywalcy orgu mnie pamiętają jeszcze, choć już nie publikuje tutaj, ale zaglądam często i czytam to, co się tu produkuje i o czym dyskutuje. Nie zabieram głosu, ale w tym temacie czuję się zobowiązana stanąć w obronie poezji w języku francuskim. Nie sadzę, aby akcent danego języka miał aż taki wpływ na walor poezji. Co znaczy wdzięczność poetycka ? dźwięczność? Jedna ze znanych na orgu osób, zresztą świetnie pisząca, odmawia do dzisiaj tłumaczenia piosenek Edith Piaf, bo mówi, że stracą dla niej urok a jej wystarczy sam dźwięk słów, których nie rozumie. Znam Francuza, zakochanego w Polsce, nieznającego naszego języka, który przy każdym spotkaniu prosi, by mówić do niego po polsku, nieważne co, bo on rozkoszuje się dźwiękiem naszej mowy. Tak się złożyło, że piszę po polsku i po francusku. Każdy mój wiersz ma swojego bliźniaka. Znajomy wybrał kilka utworów i nagrał ich recytacje. Jestem zafascynowana brzmieniem przekładów (moich własnych) na francuski i proszę mi wierzyć, że zdarza się często, iż po francusku mój wiersz jest „wdzięczniejszy” niż po polsku. Myślę, ze nie należy uogólniać. Mnie zawsze wydawało się, że język niemiecki jest apoetycki a przecież… no właśnie. Pozdrawiam serdecznie. Arena
  2. Przydał się i to bardzo....pięć lat temu tu uczyłam się chodzić poetycznie i choć czasami wydaje się, ze wielu z nas jest nieobecnych, jak ja, czytają codziennie, czasami pokiwają głową i nadal wracają, by spojrzeć, jak się mają nowe talenty. Gratuluje wytrwałości Angello i pozdrawiam serdecznie obecna duchem Arena Solweig
  3. Stoimy już ze Stanką na twardym gruncie. Dzięki WSZYSTKIM za miłe chwile, za smakowite wieczory, za humor i za BYCIE. Za winne wspomnienia no i ... za masaż (tak Kalino i panie R). Żubry i komarzyce też pozdrawiam, niech im będzie ! Arena.
  4. Tak, paznokieć … drapie. Może moja podpowiedź: którą wokół oczu zaznaczył czas pazur(k)iem wydaje się nie mieć końca pozdrawiam serdecznie Arena
  5. Do uwag powyżej dorzucę tylko, że mógłbyś popracować jeszcze nad nim – widać zamysł autora : pokazać tą inną stronę, z innej perspektywy i sytuacji, ale to element powtarzający się i trzeba dostarczyć coś zaskakującego odbiorcy. Weź go jeszcze na warsztat, bo warto. Pozdrawiam serdecznie Arena
  6. Zmyty makijaż? Podoba się krotki zarys i duży margines możliwości dla odbiorcy. Tylko odstawiłabym na bok to lustro albo stłukła. Co do niewidzialności to tylko kwestia odpowiednich oczu – w każdym razie dla mnie, choć nie wszyscy będą tego samego zdania. Pozdrawiam serdecznie Arena
  7. Drapieżnie, szorstko. « Wulgaryzmy » (?) nie są tu tak naprawdę problemem. Myślę, że próbujesz przełamać słodki nurt poezji i skierować poetów na inne tory. Też tak myślę, choć i mnie trudno się od tego wyzwolić. Podoba „mi się” to Twoje szarpanie tematyczne. Amen. Pozdrawiam Arena
  8. "takie to życie usrane różami, panie Rewiński" Miłko. Smacznie, nietrzeżwo i książęco... Pozdrawiam, wtulona w krajobraz Arena
  9. Zgadzam się , ta "zageszczona forma" lepiej się czyta. Trafia z dziesiatke! Dziś same buntownicze (a jakże) wiersze się otwierają... hmmm.Pozdrawiam serdecznie Arena
  10. Udana wędrówka nie tylko w słowach - w nas…to nie spokojny strumyk lecz spieniona rzeka wlewająca się do morza. Dajesz popalić (słońcu ?), tylko jaki efekt...mocny ale czy znowu to nie wołanie na puszczy. Ech, Mała….Perełka ! Cmok, Arena PS.może tytuł mniej ''evocateur" ?
  11. Czy tylko przez Polonię? Chociażby "u Polonii częste jest"... hmm, mam poważne wątpliwości. Pozdrawiam Arena
  12. bądź egoistą jak cierń w sztuce………………………………> rozbiłabym wersy, choć są przeciwnicy enterowania w pierwszy dzień …………….;>nie bardzo łapię „w pierwszy dzień – siódmy raz” jeśli jest ukryty zamysł, może „pierwszego dnia”? siódmy raz otul bursztynem……………….. > inwersja niepotrzebna zachód słońca ……………………> zgadzam się – out ! nie poskładane myśli …………> napisałabym osobno zatopię w twoich ustach i …….. > Ewo, trochę polotu ;) potem znowu „twoje” tylko postrzępione fale mogą jeszcze /białymi literami/ wypisać………….>czy to w nawiasie konieczne ? może „biało” albo „białym pędzlem” twoje imię na czerwonym skrawku nieba Ewo, to tylko podszepty, arenkowe… każdy autor ma jakiś cel. Wiem, że z Twojej strony nie będzie to wzięte za „panoszenie się” po wierszu. Pozdrawiam gorąco i zapewniam, że nawet jeśli nic nie zmienisz, ciepły to obraz, który chętnie powiesiłabym u siebie na ścianie.
  13. Nie znam, no tak - dzieciństwo miałam wczesno - kołysankowe. Re - aprobata! Pozdr. AS
  14. Dla mnie bardzo trzeźwo napisany, z wielka dozą dystansu, który jednak (może to wina tych przymiotników, których brak – na szczęście! ) jest pełen treści międzysłowia. Lubię takie pisanie. Szczególnie trafia ostania „zwrotka” – zapowiedź jakby dalszych „wieczorów”. Jedno ale : -„ utwierdzenie się brakiem pewności” – sens czysty ale nieczysto drży, za „winnie”. Ach, jeśli już na siłę szukać – to te koty i burze – tak jakby spadły nagle, przynajmniej dla odbiorcy (znaczy mnie), bo wytyczyłam sobie równoległą ścieżkę. Pozdrawiam serdecznie Arena
  15. pamiętasz co mówimy w półmroku -------------------------enter szepczemy tajemnice----------------wyrzuciłabym „słowa banalne czułostki burzą świt------------idem „które” rankiem budzą się zmysły napiętnowane znaczeniem co nie może spamiętać nocy---------------nocy? dzień umyje z przeszłości natychmiast zasuniesz bezpiecznie ukryjesz przed świ(a)tem ---------------------może w nawiązaniu ? piętę którą można zranić Pozwoliłam sobie, Lady ... może pomoże. Buźka Arena
  16. To o takim misiu, Fei- olaboga ! No, no – subtelnie. Jak miś spać nie daje … Czy te bezokoliczniki konieczne – trochę duszą wiersz? Pozdrawiam Arena
  17. Widzę, że Michał wychwycił te momenty, które i mnie „nie leżą” ! Może spróbować tak: „na ciszę nieobecności zażółconą złością” i odpowiednio… „na zieleń…” Z tą plamą niejasno… konieczna poprawa „potraktować” – nie pasuje do takiego stylu (wg mnie ;) „efekt niezamierzony jednak powtarzalny” – powiedz to subtelniej. I błagam, wyrzuć nadmiar „-ości” – to można ładnie obejść. Plastyka wiersza porusza, ale nawet dobry malarz, maźnie na zakończenie tu i tam. Pozdrawiam serdecznie Arena
  18. Bardziej elokwentny – trochę za łatwe te „żarówki gwiazd”. Hmmm Stalin… nie bawiłabym się w ten sposób, raczej bardziej ze słowem „kultura” No i wytracenie „poeci jak zwykle czują się oszukani” jest trochę pomadką (wg mnie, ja lukru nie lubię). Reszta po zmianie na plus. Widzę, że Ty jak zmieniasz, to na całego. Tak właśnie żyje wiersz, nie jest ciałem martwym. Jak i język. Gratuluje odwagi. Pozdrawiam Arena
  19. Sugestia dwóch poprawek dodatkowo do tych od Bezeta. cisza rozgrzesza egzekucję chciwe ostrze - idea monsieur Guillotina
  20. Dla mnie ten wiersz to żadna rzecz chwiejna, przeciwnie, dobrze wyważona. Znowu frazeologicznie na szali z dwóch stron sprawiedliwie. Kto Ci tak dopiekł w tej administracji, że grozisz sądnym dniem. Pozdrawiam serdecznie Arena PS Gdyby nie tu czasami jakiś ślad, pomyślałabym, ze Cię zalała praca.
  21. Zabawnie, z wdziękiem, z autoironią - to lubię. Popróbowałam bez ewidentnych rymów – dla zabawy. Co sadzisz ? Sylaby się łączą, akcenty pasują Mam to policzyć przed wydrukowaniem? Miał być śpiew, wyszedł jęk Na ten dźwięk poczułem gniew Oczyszczę buty i pójdę sobie Drogę na skróty, mam w głowie przecież
  22. Podoba mi się bardzo – naturalnie i bez wysiłku „fait divers. Pozwól, ze pofantazjuję. nad miastem W oberwała się chmura---------------napisz po prostu „nad Warszawą” zaczepiła o iglicę pałacu kultury a za nią nie wierzę koła zębate przekładnie--------rozumiem zabieg zamieszania, ale… może przerzutka jest jasniejsza a mówiłem żeby nie budować takich wysokich pałaców kultury----------------"dla kultury"? baw się do konca! z tego będą same kłopoty mechanizm lubieżnie obraca niebo ze słońcem ze wschodu na zachód-----------nie zaryzykowałbyś zmianę kierunku obiegu(kontra Kopernik ? ale nikt nie widzi nie ma czasu patrzeć w górę - podobno pieniądze leżą na ulicy wystarczy nisko upaść nigdy nie wierzyłem w boga ani w kopernika spikerka z resztką porannej spermy na ustach między uśmiechami zdąży jeszcze powiedzieć dzisiaj nad warszawą prawdziwe oberwanie chmury-------jedna myśl ale dwa ostatnie do do następnego bym... albo nie powtarzała „oberwanie chmury” a wymyśliła coś mocniejszego Pozdrawiam serdecznie Arena
  23. Dołączam do choru lirycznie, ukołysana zielonymi spojrzeniami i subtelnością wiersza, którego urok leży w prostocie i sensualności. Podziwiam z radością Twój rozwój poetycki. Arena
  24. Arena Solweig

    Drzwi

    Traktat o drzwiach - stwarzasz niesamowicie poważny nastrój. Narracja gawędziarza z nutą mistycyzmu. Kiedy zaczynasz o duszy (drzwi stoją w dalszym planie, widzę ten dąb i robi się bajecznie. I staje mi przed oczyma babcia, która prawi dziwne opowieści a dzieciaki z rozdziawionymi buziami słuchają, bojąc się spojrzeć za siebie, choć słychać skrzypniecie drzwi. Masz niezmiernie poetycką duszę, Jacku. Ten wiersz skrzypi w pozytywnej tonacji. Pozdrawiam serdecznie Arena
×
×
  • Dodaj nową pozycję...