Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Leszczym

Ależ mi się podoba!

Inteligentny, autoironiczny wiersz o niemożności uczciwej rozmowy o relacjach damsko-męskich – i o autocenzurze, która z tego wynika.

Ta autokrytyka to świadoma rezygnacja: "spór płci sensu nie ma", bo jest zbyt uwikłany w emocje i ideologie.

Ucieczka w naturę (słońce, księżyc, liście) to poetycka strategia, ale one też "kłamią" lub "muszą" działać według praw fizyki. Nie ma ucieczki od determinizmu, czy to społecznego, czy kosmicznego.

No i świetnie uchwyciłeś pułapkę współczesnego dyskursu – strach przed szczerością, który każe nam mówić tylko to, co bezpieczne. Ale czy wycofując się, nie potwierdzasz właśnie problemu, który diagnozujesz? Świetne!!!!

Opublikowano

@Leszczym

 

Podoba mi się:) nawet bardzo, bardzo! Ale…;) 

 

Mężczyźni łkają…hmmm…czy bezduszne istoty potrafią łkać ? Otóż nie! ;) 
 

spór płci nie ma sensu, nawet nie ma znaczenia! Niczym rzucanie kamieniami w przepaść.

Szczerość ma swoją cenę…niestety. Pozostaje..zapatrzeć się w dal i wierzyć w lepsze słońce

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam :) 

Opublikowano

Myślę, że jeżeli do tych łez dojdzie, to one nie są niekiedy, a przeważnie tymi powodami. To wiem z filmów o miłości, tragedii i komedii romantycznych, a przecież ich twórcy na pewno zgłębili temat. Czy spór płci sensu nie ma, tez nie wiem, ale jeśli kobiety i mężczyźni są tak różni, to wydaje mi się, że punkty sporne by się znalazły:).

Tak czy inaczej wiersz stał się asumptem do ciekawej dyskusji i tu widzę jego dużą wartość.

Pozdrawiam

Opublikowano

@Leszczym  przyznam, że trochę czasem przeszkadzają mi Twoje słowa( tłumaczenie)

że tego wiersza nie powinieneś był pisać" To trochę zaburza percepcję- bo jednak wiersz napisany,

Ty uznałeś że powinien być zamieszczony- umieściłeś a my go czytamy i piszemy komentarz.

 

W kwestii tego łkania- to nieprawda, że mężczyźni nie płaczą, płaczą.

Łzy to nie oznaka słabości- nie trzeba się wstydzić uczuć

Opublikowano

@Berenika97 O właśnie, zgoda, to może być nawet kosmiczny determinizm :) Niezmiennie dziękuję Ci za lekturę i staranny komentarz :)

@KOBIETA Męska dusza może czasem występować. Jak męskie serce, a nawet jak męskie łzy. Ale co ja tam wiem, raz napiszę tak, innym razem na odwrót :) Tak dla równowagi braku utrwalonego światopoglądu i ideologii :) 

@Amber Wiersz lepiej można byłoby napisać. Ale to w konwencji głupiego wierszyka znów było :)

@Marek.zak1 Mnie się wydaje, że spór płci ma jak najbardziej sens. I ważni są jego przedstawiciele i przedstawicielki po obu stronach. Ale głęboki już nie ma. Jest antyrozwojową przesadą. Pozdrawiam :)

@Annna2 Widzisz ja to robię prowokacyjnie wręcz. Napisałem tu na tym forum tylko chyba przeszło 1100 tekstów. Moim zdaniem to nawet całkiem sporo. A jak już to zrobiłem to w pewien sposób nieco prowokacyjnie stwierdzam, że może nie powinienem był pisać. Zdarza mi się powtórzyć tę myśl, zgadza się. Może i mężczyźni w dodatku płaczą. Ale łkają najwięcej. 

@Migrena Świetnie, znaczy udało się, znaczy Kapitan :)

@Alicja_Wysocka To trochę miała być w zamiarach taka odpocztówka ;)) Mężczyźni płaczą czasem i mogą to robić, zwłaszcza gdy mogą, ale łkają dużo więcej. I dużo częściej. I faktycznie czasem to kobiety ich trapią :) No a potem powstaje trap :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.         Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen,   Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić,   Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek…   A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę.   I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech,   Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach….   II.   Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie.   Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące.   Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata.   Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres.   A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom.   I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy…   III.   Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę,   A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną,   Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości,   Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw,   Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia,   Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą…   IV.   Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie…   Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie,   A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom.   I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym…   A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk…   Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97    Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz.     Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość. 
    • @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...