Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Ewelino, aż tak mocno, na "wiecznie"  w ogóle można się pogniewać?

 

 

 

A tu trzeba prosić o zgodę na komentarz?

 

Ech, no przypomniał mi się taki żart w związku z tym. 

 

- Zofio, tyle razy prosiłem Cię o pocałunek...

czy ty jesteś z kamienia?

- A czy ty jesteś sparaliżowany?

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Ewelina

Napisałaś coś bardzo odważnego i rzadkiego – wiersz o tym, że podziw może być ciężarem. Większość poetów pisze o pragnieniu bycia widzianym, a Ty piszesz o zmęczeniu tym widzeniem. "Nie patrz na mnie z takim podziwem" – to krzyk o przestrzeń, o prawo do bycia niedoskonałą, niewymuszającą zachwytu.

"Pokornie proszę o wieczną ciszę" – to zakończenie mnie zatrzymuje. Pokora w prośbie o ciszę. Czy to nie powinno być Twoim prawem?

Ale nie jestem pewna, czy prawidłowo odczytuję Twój przekaz. Wiersz mi sie podoba. :) 


 

Opublikowano

@FaLcorN można komentować. To wiersz, nie trzeba go rozumieć dosłownie i bezwzględnie. 

@Berenika97 dziękuję bardzo. Dużo trafionych uwag z Twoim komentarzu. Wiersz miał mieć nie jeden wymiar, nie jedno znaczenie. Wiersz może być także kobiecym manifestem

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam serdecznie

@Simon Tracy bardzo dziękuję. Miło mi. 

Pozdrawiam:)

@Alicja_Wysocka ach nie ma we mnie złości. Może jakiś rodzaj buntu i zmęczenia, ale złości nie :) 

Dziękuję za czytanie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaskakujące, zazwyczaj dla kobiet jest to budujące.

Trzeba wyznaczyć granice, które będą bronić wolności.

Prośba o wieczną ciszę brzmi ostatecznie. Wieczna cisza czeka na człowieka od pierwszego dnia. "Może trzeba zmienić miejsce na bardziej nasłonecznione."?

 

Pewnie zbyt poważnie podszedłem do tematu i jest to tylko sinusoida nastroju ujęta w słowach. Jakbyś chciała kręcić sterem jestem do dyspozycji:

Życzę poprawy nastroju, pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A Sorosa?
    • @Roma Nawet ciężko mi napisać jak bardzo podoba mi się ten wiersz. I pod jak wielkim wrażeniem jestem po jego lekturze
    • Pozwolę sobie zamknąć tytułowe zdanie w takiej właśnie postaci. Po to, aby przytoczyć kolejne. Mianowicie to, które Sherlock'owi Holmes'owi nakazał wypowiedzieć sir Arthur Conan Doyle: "Patrzę i obserwuję".     Tak - patrzę i obserwuję. Uważny Czytelnik z obecnością odczuje potrzebę dodania "Widzę." Względnie "oraz widzę", jeśli jest zwolennikiem trójczasownikowych zdań.     Zatem chodzę, patrzę - trudno chodzi się, nie patrząc - obserwuję i dostrzegam. Dziewczyna w towarzystwie dwóch dobrych koleżanek - krótki czas obserwacji to zbyt mało, aby ustalić poziom trwałości ich relacji - w zakończonym dolnym skosem bialym sweterku pod czarną skórzaną kurtką. Roześmiana blondynka, lat może dwudziestu jeden, może dwudziestu dwóch. Grupa siedmiu hałaśliwie roześmianych mężczyzn: najprawdopodobniej Niemców, skoro w rozmowie używali języka zza naszej zachodniej granicy. Blask, rozesłany przez Słońce na białokremowej ścianie sąsiadującego z kościołem imienia tak zwanej Najświętszej Maryi Panny, zbudowanego ukosem do ulicy Piwnej gdańskiego Głównego Miasta. Ano, to już wiesz, Czytelniku, gdzie obecnie przebywa piszący to opowiadanie.     Przechodnie na ulicy Długiej - w świetle dnia i w mroku nocy, rozjaśnionym trochę przez latarnie. Przeważnie pary w różnym wieku: dziewczyny z chłopakami za dłoń lub tylko obok, kobiety z mężczyznami pod ramię lub albo towarzyszącąco. Zatrudnieni przez restauracje zachęcacze - bądź też zapraszacze - do wejścia na obiad czy wczesną kolację. Na Lektykarskiej, łączącej poprzecznie ulice Długą i Piwną, na wysokości przyległej do hotelu StayInn restauracji "Mono" kolejna blondynka. Wzrostu metr sześćdziesiąt, przytłoczona pobłyskującym czernią długim do kostek skórzanym płaszczem. Astarannie zawiązany w pasie, odsłaniał przy każdym kroku nogi. Czarnowłosy chłopak, wyższy o głowę, zasłuchany w to, co mówiła, nie zwrócił - w przeciwieństwie do niej - uwagi na moje, obejmujące ich oboje, spojrzenie. Wygląda na to, że kobiety zauważają więcej niż mężczyźni. W każdym razie niektóre więcej niż niektórzy.     Wreszcie - określmy go potocznie - gość w  bawełnianej bluzie z herbem Gdańska. Kaptur na głowie, też czarny. Druga bluza na wierzchu, w barwne geometryczne wzory: inkaskie odzwierciedlenia Słońca, lamy, coś na kształt andyjskich krzyży. Dominują czerń, biel, ciemne zieleń i czerwień.     Chodzi, patrzy i obserwuje. Podobno widziano go w sombrero i w niebieskim garniturze tuż po pierwszej w nocy, gdy wychodził z klubu Port Royal. Ale czy to pewna wiadomość, że spędził tam czas?     Pewne jest, że dzisiejsze czasy zachęcają do bardzo pilnej obserwacji tego, co się dzieje. W tym do analizy motywów działania ludzi, zajmujących decyzyjne stanowiska w państwach nie tylko Europy.       Gdańsk, 18. Października 2025   
    • @Ewelina Mogą być góry, bez usprawiedliwień. Po co się wypierać? Lepiej się zapomnieć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...