Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Berenika97

nie piszę o czym Twój wiersz jest,  bo to wszyscy wiemy.

 

Ale chcę powiedzieć, że jest to wiersz niezwykłej urody i głębi.

Berenika  w mistrzowski sposób operuje obrazem i nastrojem, tworząc  napięcie między tym, co zaszło w świecie zewnętrznym, a tym, co stało się we wnętrzu.

 

Szczególnie zachwyca kunsztowność ujęcia motywu niezrealizowanej miłości.

 

To jest poezja mądra, bo uświadamia nam, jak potężny i trwały ślad zostawia po sobie "pęknięcie chwili".

 

To piękny, wzruszający i bardzo przemyślany utwór. 

 

Opublikowano

Chyba poruszasz tutaj problem przypadku...  a może przeznaczenia...rzeczywiście,  czasem się wydaje , że mogło się się coś zacząć od jednego spojrzenia ...i nosi się w sobie ten obraz... ale czy to pomaga w życiu? chyba jednak lepiej przyjąć, ze tak miało być:):) świetny wiersz, moje klimaty:)

Opublikowano

z pomysłem

 

w supermarkecie przy kasie

skrzyżowały się nasze oczy

"pan się przytuli ...  do terminala"

w tym wieku trudno się do czego innego przytulać

odparłem chłodno

zaskrzeczał głosik starszej pani 70+

"chłop jak chce to zawsze może"

zaniemówiełem

 

Pozdrawiam

ps (zdarzenie autentyczne)

Opublikowano

@Berenika97 

...patrzę na dzień ...

spłoszony odfrunął

czuję na nowo 

smak zapach chwil 

nie zatrzymały się 

 

codzienność karmi 

okruchami wspomnień

 

przenoszę się 

do drugiego wymiaru 

tam wszystko inaczej 

nie trzeba trzymać się faktów 

można tworzyć wczoraj 

w nowej szacie 

układać przeszłość 

jak klocki lego 

ozdobić kolorami wyobraźni 

mogło … tak być 

...

Pozdrawiam serdecznie 

Miłego wieczoru 

Opublikowano (edytowane)

@huzarcBardzo dziękuję! Dokładnie tak! :)

@Simon TracyBardzo dziękuję! Czytam dużo kryminałów i tam mądrzy śledczy też nie wierzą w przypadki. :) Bo chyba jeszcze nikt nie potrafi zdefiniować tego słowa. I bardzo dobrze!:) Ale masz rację - niewykorzystane szanse bolą. 

@Annna2Bardzo dziękuję! Jeżeli chodzi o operę, to moje niezrealizowane marzenie - jeszcze! I właśnie chciałabym bardzo usłyszeć "Carmen". Pocieszam się, że byłam na operetce. :)  

Edytowane przez Berenika97 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena

Dziękuję za tak piękne i wnikliwe słowa. Szczególnie cieszy mnie, że zauważyłeś  ten "pęknięty moment", który zostaje na zawsze, choć nic się właściwie nie wydarzyło...

Twój komentarz to najlepsza nagroda – świadomość, że ktoś naprawdę zrozumiał i poczuł to, co chciałam przekazać.

@violettaBardzo dziękuję! W życiu jest wiele momentów, w których przeżywamy zauroczenia czy fascynacje. :) To są jak przyprawy - możemy smakować naszą świadomość. :)

@lena2_Bardzo dziękuję! Zgadzam się, że należy przyjąć, że tak miało być. Ale czasami wspomnienia czy  myśli robią nam rózne psikusy. :) 

@Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Ja też zaniemówiłam i taki wierszyk skleciłam: 

 

w supermarkecie przy kasie

dostałeś lekcję optymizmu

siedemdziesiąt lat doświadczenia

jedna mądra kwestia

i terminal może poczekać

@Sylwester_LasotaBardzo dziękuję i pozdrawiam. :)

Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1Bardzo dziękuję! Pewnie to co się nie stało, uczyniło miejsce temu co się stało potem. :) Pozdrawiam. 

@GosławaBardzo dziękuję! Masz rację, doceniam, ale nigdy nie wiem, czy to przypadek czy przeznaczenie. :) 

@iwonaromaBardzo dziękuję! :) 

@andrewBardzo dziękuję za piękny i refleksyjny wiersz. 

@viola arvensisBardzo dziękuję! Ależ pięknie podsumowałaś. Jestem zaszczycona. :)  Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@infelia@Leszczym@FaLcorNBardzo Wam dziękuję! :)

Edytowane przez Berenika97 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie czytam komentarzy, bo potem mi myślenie.. siada.. :)

To, co się nie zdarzyło, a być może.. mogło.. zostaje w człowieku na zawsze, dopóki pamięć będzie funkcjonować.

Oddałaś to w swoim wierszu bardzo ładnie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Berenika97... Bereniko, niekoniecznie... tylko... ;)

Uroczej niedzieli życzę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Dziękuję  Poprawiłem...   Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miłego dnia 
    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...