Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Krzyk przeniknął stratosferę
Bliskich zapach odszedł naprędce
Siedemset siedemdziesiąt nalotów
Wypróżniam jak lękliwe serce.

Nachalnie wącham Wrzesień
Odchodzi wielkimi krokami
Sen o wiekopomnej potędze
Zastygł pod maską kochanie.

A ja kwiaty zrywam w mieście
Ich kielichy poją mnie winem
Mam jeszcze Boga nade mną
A w głowie bezmyślne chwile.

 

 

Opublikowano (edytowane)

@Robert Witold Gorzkowski  Siedemset siedemdziesiąt nalotów
Wypróżniam jak lękliwe serce
.

Boję się- mieszkam tak blisko granicy.

Te sny o potędze i nie wiem co będzie dalej.

Pamięć jest zawsze w nas- tam gdzie miłość- ona zwycięży wszystko,

gdy niczego już nie ma- tamtego świata, ludzi zapachów-

zawsze zostaje kochanie.

"Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie"

Bóg.

Gdyby Kant wiedział- co zrobiono z jego miastem, że ten kraj - co on robi,

przewróciłby się w grobie.

 

Piękny wiersz.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Annna2 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Annna2 a we mnie nie ma lęku. Ojczyzna dobrem najwyższym. Tylko że zmienił się wojenny charakter. Wojna przenosi się w przestrzeń. Niewiele już zdziała obywatel z karabinem. Możemy tylko obserwować działania wojenne bo na nic nie mamy wpływu. Jesteśmy zdani na mądrość naszych przywódców. Więc żyjmy i róbmy swoje.

Opublikowano

Na czasie, a skojarzenia z tamtym wrześniem są zrozumiałe, zresztą uwaga o tygodniowym pospieszeniu niestety też trafna. W tamtym czasie powinniśmy stać murem za Czechosłowacją, bo to była ostatnia, choć pewnie niewielka, szansa, żeby wszystko zatrzymać. Skojarzenie z dzisiejsza sytuacja też powinna być oczywista. Pozdrawiam

Opublikowano

Bardzo nierówny ten wiersz. Ale ostatnia zwrotka miła bardzo, aczkolwiek może ładniej byłoby na mieście?

To też taki zwrot tchnący dawną atmosferą, gdy ludzie gdzieś wychodzili się spotkać;)

Pzdr

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

PS. Pamiętajmy, że celem takiego ataku gerberów może być własnie sianie niepokoju. 

Pzdr 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

@Robert Witold Gorzkowski

Bardzo przejmujący wiersz. Sposób, w jaki łączysz bezpośrednie doświadczenie wojny z próbą zachowania człowieczeństwa przez "zrywanie kwiatów w mieście".

"Wypróżniam jak lękliwe serce" - każdy się boi o bliskich i o siebie. A jednocześnie ten obraz picia wina z kielichów kwiatów - to piękny akt normalności, próba znalezienia chwili piękna.

"Mam jeszcze Boga nade mną. A w głowie bezmyślne chwile" - to piękne wersy. Ta potrzeba chwili bezrefleksyjności, kiedy można po prostu być, oddychać. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Skomentuję fragmentem swojego wiersza;   ...i przyszły sąsiady nocą  z niezapowiedzianą wizytą   nocą tak czarną że  beczka smoły  co stała przy stodole  mogłaby zwiastować jutrzenkę  której  już nigdy nie zobaczę     
    • @MIROSŁAW C. No ba, różne są filozofie :)
    • @Marek.zak1Bardzo dziękuję! Tak, za oczywiste - wrony zostały zastąpione przez drony. :) @Annna2Bardzo dziękuję! Też się boję i mam nadzieję, że tak nie będzie.  @andrewBardzo dziękuję! Nie wszyscy składają ukłony TV , bo np. ja jej nie mam. :)))
    • @Marek.zak1Tak na szybkiego o Twojej książce. Historię Gara skończyłam z dziwnym uczuciem. To najbardziej oryginalna i spokojna opowieść z czasów wojny, jaką miałam w ręku. Nie będę już pisać o jego cynicznej postawie, ale autor "zamieścił w nim" za dużo inteligencji, chemicznego i organizacyjnego geniuszu, nadmiaru obowiązków, przewidywania przyszłości, umiejętności w rozkochiwaniu w sobie kobiet, a nade wszystko szczęścia. Myślę, że takich postaw jak Gar było więcej, więc nie wzbudziła we mnie żadnych kontrowersji. Wiele było momentów groteskowych (świadome małżeństwo z agentką gestapo, która pisała na kochanego męża donosy, a potem jej "nawrócenie") i ciekawych konfrontacji. Różnice mentalne między Wielkopolanami a ludźmi z zaboru rosyjskiego, miedzy Warszawą a Krakowem. Gar żył swoim życiem, a wielkie tło historyczne było tylko ...tłem. I to udało Ci się znakomicie - bez wielkiej martyrologii. Ponieważ wiedziałam o kontynuacji, to koniec był trochę przewidywalny. Myślałam, że zabierze do USA nie tylko Claudię, córeczkę ale i Karen. :))) Świetnie wyjaśniłeś, dlaczego Drezno było tak bombardowane, bo do tej pory historycy mają wątpliwości, co było głównym powodem tej akcji. Przecież nie tylko ważny węzeł komunikacyjny. :)))) Niby prawie nic się nie działo, codzienna kawa, komplementy dla Marii i Claudii, wyjazdy do Bawarii i kolejny romans, trochę nudnego seksu, przytakiwanie gestapo i innym przedstawicielom władzy (czasami zachowanie jak Szwejka) a jednak wciąga i nie nudzi. Godna polecenia. 
    • @Berenika97 ... wydłubią oczy domom nas pozbawią dachu   a może może warto się obudzić zacząć myśleć a nie składać ukłony TV    wtedy przepędzimy ptaki ... Pozdrawiam serdecznie  Spokojnego popołudnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...