Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

oj ucieka to co mamy wraz ze swoją aurą

czas też czmycha z promieniami dokąd trudno zgadnąć

dzień ma godzin tak jak dawniej szybciej pędzi jednak

kilka chwil przebiegło prawie już godzina pełna

 

gdy zamyślisz się co nieco chcąc rozkminiać życie

pół dnia zleci tobie lekko a sensów nie chwytasz

do tej klaty chętnie przylgnij lecz tam nigdy nie właź

bo zatrzaśnie nie na niby heca będzie niezła 

:)))

 

 

Opublikowano (edytowane)

@violetta... bałabym się tego 'wielkowęża'.... :) ale kajaczki są dobrze. Dzięki.

 

@Berenika97... @Robert Witold Gorzkowski... @lena2_... @Annna2... @Waldemar_Talar_Talar...

pozwolicie, że w jednym, ponieważ u wszystkich zadowolenie po czytaniu, 

z czego bardzo się cieszę... :)

Serdecznie Was pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Jacek_Suchowicz... wdzięczna, jak zawsze,  za Twoje wierszowane komentarze... odpowiadam, jn.

 

słowo słówku niejednakie wyobraźnia pląsa
myszka - że to ser szwajcarski za dziurką podąża 
prosto jednak sens pochwycić gdy klatka nieczysta
co dzień ludzie śmieci znoszą - lepiej je omijać 

 

a że czas się znów rozpędził - zatrzymać wprost trzeba
to co kroczy często w ciszy - oczy do patrzenia -
i choć nie chcę pomysł jakiś wiąże słów wiązankę 
a ołówek wnet spisuje kilka zdań - na bakier   ... ;)

 

Pozdrawiam.    

Opublikowano

dech zapiera ze zdziwienia że klata nieczysta

klata chłopa znajomego pewno kulturysta

taki ponoć bardzo czuły czysty do imentu

delikatny ma skrupuły i za pięknem tęskni

 

w różne strony wyobraźnia podsuwa obrazy

spekulacji chyba tysiąc -pisać no i marzyć

czas jak zwykle nie zatrzymasz ucieka w popłochu

pisać z Tobą to przyjemność dla ucha i oczu

:)))

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz... wywala mnie z mojego okienka.. nic nie rozumiem. a kleiłam wersy...

 

      chłop w podwórzu - kulturysta ? - w klatce kury gania
      to dlatego ciągle brudna no i fetor.... "leci"... ;)
      w wyobraźni przędzie nici - by tak przepiórzyca jakaś
      ale całkiem na poważnie - woli kury macać

 

czas ucieka, ale idźmy z nim.. w parze... :)
pisząc np. riposty na nasze wierszyki... mnie nie zawsze myśli po torze rymów idą.

Jacek, dzięki.
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 tak cudnie poetycko jak tylko ty potrafisz- wzruszyłem się. Stworzyłaś gotowy scenariusz na spektakl telewizyjny.    
    • @Szejker Dziękuję za pytanie - już wyjaśniam, co miałam na myśli. Wiersz od początku buduje nastrój powagi - niemal modlitewnego uniesienia. Pytania do Boga, refleksje nad własną wartością i sensem - to silny, emocjonalnie nośny ton. Natomiast w kilku miejscach pojawia się język, który jakby próbuje za mocno wzniosłością nadrabiać treść -i wtedy pojawia się pewien zgrzyt. Na przykład: - „krzty twojej powagi” – tu wyraz „krzta” jest zbyt codzienny, jakby z innego rejestru, nie pasuje do reszty tonu. - „wszytko mieć stopień od dawien zamierza” - to brzmi bardzo abstrakcyjnie i nie do końca wiadomo, co chcesz przez to powiedzieć. W moim odczuciu warto trzymać się głębi i szczerości, które już są w tym wierszu obecne - ale językowo zadbać, by to nie była wzniosłość dla samej wzniosłości. Czasem prostsze słowo niesie większą moc niż to, które wydaje się bardziej „literackie”. Masz w tym tekście dobre intuicje - teraz tylko trzeba je oszlifować jak kamień szlachetny.   Na koniec - to tylko moje zdanie. Każdy może mieć inne i ma do tego pełne prawo :)
    • "...powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią. " Gen. Anders. 31.08.1944.   +++ Umówiłem się na siedemnastą, tak mi śpieszno, mógłbym już, wysłać dzieci z obrzynem na miasto, wzniecić w nim wojenny kurz.   Będą krzyże, zaszczyty, awanse, zdrowie moje będą pić, i na premiera będę miał szansę, co za chwila, chce się żyć!   Jakże strasznie dziś czas ten się dłuży, dość już mam bezczynnych dni, Stalin pewnie nas bierze za tchórzy, bo nie widzi morza krwi.   Yes! Yes! Słyszę - wreszcie siedemnasta. Uszy pieści stenów chór, rozpoczęła się agonia miasta, Świat się dowie, kim jest Bór!   +++ Co dziesięć dni rodził się jeden generał. Co pół minuty jeden człowiek umierał.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Wybuduję dom z drewna, ściółką łóżko wymoszczę. Igłami łąkę zaścielę, potem ją zroszę nocną jeziorną wiatru kąpielą. Różową sukienkę założę, nie przecież wolę krwiście czerwoną. Morze garniturów i garsonek odrzucę. Będzie mnie widać. Tam w kwiecistej okładce są ich losy zapisane, kobiety nie miały praw wyborczych, dziś jest inaczej Krzesło też jest tylko moje, w seledyny je ubiorę, cytrynowym słońcem doprawię. Mogę.   To inaczej niż Basia. Ona musiała szybko życie przeżyć, prawie jak motyl, co żyje jeden dzień. Krzysztof Kamil żołnierz AK i Ona studentka. Kolumbowie rocznik dwudziesty. A potem On zginął od kuli snajpera.   Basia chwilę potem umierała z Jego tomikiem wierszy trzymanym w rękach. Dosięgła ją bomba.   Nie zdążyła powiedzieć o rodzącym się pisklaku, co chciał skorupkę przebić. Polecieć ku słońcu. Dziś śnią otuleni płaszczem, Ich światło sięga Nieba. Już nie ma dwóch stron. Są Ona i On.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...