Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

- Jesteś tam?

- Jestem, a bo co?

- To jesteśmy dwie, czy jedna?

- Może dwie w jednej?

- Jestem twoją duszą.

- Znaczy mną?

- No tak.

- Czyli jak? Moja noga, to też ja, moja ręka, to też ja,

- Więc jak?

 - No jestem duszą, jestem tobą.

- To znaczy jestem czy mam?

- Oj Ala, filozofujesz, jesteś czy masz, nie wszystko jedno?

- No nie, to samo, być osłem, a mieć osła – nie to samo przecież.

- To o zwierzętach będziemy gadać?

-Oj, nie!

- O tym, że wiersz napisał.

– Wiesz… przez lata słuchałam w nocy Marsza żałobnego Chopina.

– A teraz?

– Już mi zbrzydł. Teraz słucham, jak skrzypią skrzypce. „Karnawał wenecki”, Montiego. Ten dla odmiany wprawia mnie w dobry nastrój.

 – Dla odmiany?

 – No właśnie.

 – To o wierszu chciałam.

- Dla ciebie napisał?

- Nie dla mnie, o mnie, do mnie, o nas.

- No i co z tego?

- A to, że to nie on chyba, bo on nie żyje.

- Jak to nie żyje i napisał? Skąd wiesz, że On?

- bo za dużo szczegółów zna. Nie żyje od piętnastu lat, bo przecież gdyby żył, toby się odezwał, prawda,

- Czytałaś ten wiersz, nie wiesz co chciał przekazać,

 jak myślisz?

- Co chciał, nie wiem, co ty chcesz?

Powiedz mi co ty chcesz?

- Właśnie nie wiem, chciałam to przegadać z tobą,

 ale jakoś nam nie idzie. Nie wiem co myśleć, nie wiem co zrobić…

- Ala, daj spokój, spać nie dajesz, nie wiesz co chcesz, zwariować można z tobą, spij wreszcie.

- No dobra, pomyślę o tym jutro, jak mawiała Scarlet,

 w ‘Przeminęło z wiatrem’.

 

 

 

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Berenika97 To tylko fragment, niewielki z naszej, z mojej rozmowy ze sobą. 

Czasem mówię do siebie po nazwisku, jak w szkole. Kiedy nauczyciel cię lubił, mówił po imieniu,  jeśli nie - po nazwisku. Ooo! myślę sobie, trzeba się spiąć, będzie gorzej.

Tak i ja do siebie - jak sama z sobą nie potrafię się rozmówić, to po nazwisku muszę.

A po nazwisku, jak po pysku - boli.

Dzięki, że zajrzałaś, pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Być może człowiek umarł już dawno, odkąd powstał pieniądz, bez którego niemożliwe jest funkcjonowanie w tym najlepszym/najgorszym ze światów. Ludzie "płatni przy odbiorze", jak piszesz, to nic innego jak ludzie, którzy od stuleci kombinują, jak się sprzedać. Pomstujemy na prostytutki, handlujące swoim ciałem, a my wystawiamy na targowisko znacznie więcej - nasz czas, emocje, prywatność, relacje z innymi, wiedzę, wyobraźnię, przeszłość, przyszłość i teraźniejszość.. Żeby ktoś łaskawie ocenił, ile to jest warte, i rzucił nam za to jak ochłap najniższą albo średnią krajową. Tak mi się kojarzy złota klatka - a każdy ma swoją. I jak tu być? Istnieć istnieniem idealnym, wolnym, istnieniem które ma wartość dla siebie samego? Utopiści tysiącami rozbijali sobie łeb o rzeczywistość. Zmieniały się targowiska (dziś chyba największym jest internet), ale cały czas każdy z nas musi coś komuś udowodnić. Inaczej jest niewidoczny,
    • @lena2_ O, dzisiaj od rana mam szczęście do historii z morałem. Grzech zaniechania, o którym  piszesz, najczęściej ma podłoże w lęku. A to już się wiąże, zazwyczaj, z poczuciem sprawczości. Człowiek, który ma świadomość tego, że to co robi, ma sens i zostanie doprowadzone do zamierzonego rezultatu, po prostu działa. A kiedy czuje, że nic się nie da zrobić, że tylko narobi sobie kłopotów, wówczas betonuje się w bezpiecznej strefie komfortu. Brakuje mi czegoś w tym wierszu. Zaczęłaś od samego wierzchołka góry lodowej, a pod powierzchnią morza, tj. w duszy i umyśle ludzkim, dzieje się znacznie więcej.
    • Oceniam tę historię jako mocno schematyczną. Wiesz, taka duszoszczipatielna, z morałem, zresztą sama przyznajesz, że napisałaś ją pod kątem dyskusji z młodzieżą. To, że świat kocha jedynie pięknych, młodych i bogatych, pozostaje tajemnicą poliszynela, choć zdarzają się wyjątki. W środowisku poetów można oczekiwać większej wrażliwości i idealizmu, niż wykazała bohaterka. Niestety jednak, wyjątki potwierdzają regułę i karmią ludzką naiwność. Ewa to bardzo młoda dziewczyna, i element zaskoczenia mógł mieć dla niej kolosalne znaczenie. Gdyby Fenrir ją uprzedził wcześniej o swojej niepełnosprawności, być może miałaby czas przemyśleć sytuację i się z nią oswoić, zaakceptować. W idealnym świecie oczywiście szlachetna dusza w ogóle nie zwraca na takie sprawy uwagi, ale niestety, nie jesteśmy idealni. A jeśli założymy, że bohaterka opowiadania po prostu jest mało empatyczna, niedojrzała, egoistyczna, to może lepiej rozczarować się jak najwcześniej, wtedy, kiedy boli najmniej.
    • @violetta   A co? Pani już mnie nie kocha? Jakoś dziwnie pani już na mnie nie krzyczy...   Łukasz Jasiński 
    • spokój nie zawsze bywa święty gdy odwraca głowę by nie widzieć krzywdy pławi się w niewiedzy hodując beztrosko   obojętność
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...