Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miłośnik nagości

 

akty maluje Jan z Żoliborza

często modelką jest panna hoża

nagą prawdę wtedy widzi

a od jednej słyszał dzidzi

że też ciekawe są gołoborza

 

Pozdrowionka.

Opublikowano

Chyba nie objąłem przesłania, ale wiersz oryginalny. Wielocipa - to nowe dla mnie określenie. Tu informacja o babce, która ma 2 waginy, jedna dla partnera, drugą zarobkową. Pozdrawiam

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przyszły na brzeg jeziora Prawda i  Kłamstwo.

- Jakie piękne jezioro! - powiedziało Kłamstwo. Prawda rozejrzała się wokół i powiedziała:

- Tak, prawda.

Kłamstwo podeszło do brzegu, przykucnęło i włożyło ręką do wody.

- O! Jaka ciepła woda.

Prawda zrobiła to samo.

- Rzeczywiście, cieplutka - potwierdziła.

- Może byśmy się wykąpały - zaproponowało Kłamstwo.

- Dobrze - powiedziała Prawda.

Zdjęły swoje szaty i weszły do wody. Prawda popłynęła pierwsza, a Kłamstwo za nią, jednak gdy Prawda tylko oddaliła się od brzegu, Kłamstwo szybko do niego wróciło, przebrało się w suknię Prawdy i uciekło. Gdy Prawda zorientowała się, że została sama w jeziorze, również wróciła do brzegu. Jednak tam nie znalazła swojej sukni, jedynie szaty Kłamstwo, których nie mogła włożyć - była przecież Prawdą. Pozostała więc naga i ze wstydu ukryła się przed ludźmi, a przebrane Kłamstwo poszło w świat i udaje prawdę.

 

 

KONIEC :)

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Znalazłam tę bajkę zanim ją wkleiłeś, Bardzo lubię baki, niektóre można dopiero zrozumieć i docenić jak się jest dorosłym.

Stwierdzam, że ludzie nie lubią prawdy, często wcale jej  nie chcą, nie potrzebują.

Spróbuj powiedzieć pod wierszem (tekstem, bo nie każdy tekst jest wierszem) prawdę,

Pod niejednym rozpętasz prawie trzecią wojnę światową. Mało kto przyjmie uwagę czy przyzna rację.

Przykład z życia. Powiedz dziewczynie, że duże wzory na sukience, pogrubiają ją.

Ona nie chce tego słyszeć, chce, żeby ją pochwalić, prędzej się obrazi niż przebierze,

I jak tu mówić prawdę. Lepiej nakłamać że cudnie i nie robić sobie wrogów, ale czy to dobrze?

Bardzo cenię sobie prawdę i mam nadzieję, że zawsze będziecie mi mówić kiedy będzie źle.

Tylko w ten sposób można do czegoś dojść :)

 

Dziękuję za bajkę :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...