Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie, dobre, mądre spostrzeżenie. To  działa w dwie strony. Jakiego sensu życia możemy oczekiwać, jeśli nie widzimy sensu życia w sobie? To My jesteśmy sensem życia i większość zależy od nas. Jeśli damy coś od siebie , to też coś się nam zwróci, ale dobrze się mówi, wiem.

 

Z czwartej cząstki z ostatniego wersu wywaliłabym zaimek;) Pozdrawiam.

Edytowane przez tetu (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie wiem, czym mam się zachwycić w pierwszej kolejności, bo tu prawie każda strofa jest osobną myślą, a każda jest tak cholernie w punkt, że mogłaby stanowić osobny wiersz. Jakoś tak czuję, że tym wierszem wreszcie wróciłaś na swoje miejsce. Te ostatnie dwa były w moim odczuciu jakieś takie nieco błądzące, a tu już jesteś totalnie u siebie - tak czuję.

Opublikowano

@et cetera Słuszne spostrzeżenie :) Dzięki 

@tetu Jesteśmy początkiem i końcem świata, dobrze przyjąć tę odpowiedzialność i z nią żyć. To dużo ułatwia, ale przeszkód do wdrażania w życie wiele. Być może skorzystam z sugestii. :) Pozdrawiam 

@Bożena De-Tre Na szybko ułożyłam sobie w głowie jak mogłoby to brzmieć i hmm, nawet wybrzmiało. Nie wiem, jakoś nie mam przekonania do tego utworu, przytłoczył mnie ciężar myśli i nie dźwignęłam słowami. 

@error_erros No właśnie; zlepek odrębnych przemyśleń, ale zabrakło flow, uroku. Krytycznie się temu przyglądam. W dwóch poprzednich przynajmniej słowa same się prosiły, może bez większej mocy, ale czułam je. A tutaj ugrzęzłam w myślach. Gdzieś tam powoli się pojawiam, ale wrócić do pisania ciężko. 

@Waldemar_Talar_Talar Dzięki, Waldku. Miło to słyszeć. 

@Rafael Marius To naturalne, ale niedobrze jeśli nie ma świadomości, że przepuszczamy wszystko przez filtr. Dzięki za czytanie :) 

Opublikowano

@Radosław Dziękuję Ci. 

@duszka Tak, sporo się w nim boksuje i szarpie. Chyba nie ma nic złego w tym jak wspomniana wolność przeżywania przeplata się z rzeczywistością, gorzej jak nie. Dzięki, Duszko.

@Nata_Kruk Chciałam tutaj oddać nastrój takiego zawieszenia, gdy jesteśmy sparaliżowani... Nie podejmujemy wystarczającej ilości działań, bo za dużo nas zostaje poza sprawczości... Pozdrawiam i dziękuję, Nata :) 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...