Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Diabeł tkwi w szczegółach


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@dot.

 

Tak to już dzieje w naszym życiu drogim,

że nas opętują dość zgubne nałogi.

Jasiu nie potrafi za kołnierz wylewać,

Gianni przestać dziewek w futra przyodziewać.

 

Opublikowano (edytowane)

Bo zupa była słona, zaś barszcz jest byle jaki,

a trwa nie skoszona i brudne są dzieciaki,

bo pies chce iść na spacer, a kot chce do kuwety,

bo skończył się już papier, i dramat że o rety!

 

W codziennym zwykłym życiu szczegółów są tysiące,

odcedzić co mniej ważne, połapać te gorące

i pewnie porozmawiać - nim buchnie awantura,

bo przecież gdzie drwa robią, tam również lecą wióra.
 

Lecz powiem Ci po cichu, że klapa w oczy wali,

kiedy przez lat dwadzieścia się mówi jak do ściany.

To przykład wojny płci jest - tej klapy położenie. 

Czy leżeć ma czy zostać? Patent pod rozważenie.

 

Ściski Franku. Mi się rozwód wydawał końcem świata, a dziś o nim myślę, że był skrajem raju. bb

 

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

A ja Wam powiem historię prawdziwą,

którą słyszałem od pewnej znajomej,

co miała męża oraz dwóch synów

i problem w domu... wszystkim wiadomy.

 

Deska nieszczęsna i mocz na posadce,

codzienne po nich sprzątania mokre

wręcz w czarną rozpacz wpędzały biedaczkę.

W końcu znalazła sposób na problem.

 

Tak mi to wtedy z dumą wyznała,

podnosząc w górę palec znacząco:

Nareszcie sobie ich wychowałam!

Teraz sikają trzy na siedząco.

 

Nie rzekłem słowa na rewelacje,

nie byłem ciekaw takiej nowinki,

a jednak w duchu myślałem sobie:

Miała trzech chłopów, ma... trzy dziewczynki.

 

 

 

 

Pozdrawiam Wszystkich Czytających.

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz przepraszam, skasowałam tekst wcześniej. Jestem zdziwiona, że się wyświetla. Niby tematyka naturalistyczna, ale nie chcę w tym uczestniczyć. 

 

Mnie zdziwiły poprzedzające wierszyki. Wycofuję się i poproszę admina o wyjaśnienie, czemu zasysa tekst, którego "nie ma". bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tekst skasowałam wkrótce po publikacji. Nie wiem jak możliwe, że się wyświetla. Wstydzę się go i proszę o nieodnoszenie się. Poniosły mnie emocje i prywatne doświadczenia oraz nieprzyjemne wersy z poprzedzających wierszyków. Do brzegu: uznajmy, że nie było. 

Opublikowano

@beta_b, to proste, Jacek zacytował Twój tekst w tej krótkiej chwili, tuż po udostępnieniu, a przed skasowaniem. Potem przez dłuższy moment układał odpowiedź i opublikował ją, gdy tekstu na stronie już nie było. Mówiąc szczerze, gdyby nie ten zbieg okoliczności, nawet bym o Twoim wpisie nie wiedział. Prawdopodobnie nikt by nie wiedział. :)))

 

Czuwaj! :))

P. S.: Jak nie było, to nie było... ale... jesteśmy we Fraszkach :), jest OK.

Opublikowano

@Sylwester_Lasota

Przykład kobiety, która ma "problem powszechnie wiadomy" i na mokro sprząta ubikację po facetach w domu wyjątkowo mnie rozsierdził. Wychowała ich, ale puentę czytam ironicznie. Śmiać się, przejść obok, pochylić nad głupotą?

 

Nie jestem walczącą feministką, ale ciśnienie mi wzrosło. W dodatku "problem powszechnie wiadomy" jest widać akceptowalny społecznie, skoro ma charakter stały i oczywisty.

 

Zgadzam się z Jackiem,

choć rzadko to robię,

że wniosek tu główny:

myj wc po sobie. 

 

Pozdrawiam, bb

Opublikowano

@poezja.tanczy

 

To się cieszę, Marcinie.

 

Pozdrawiam.

@beta_b

 

Ta klapa urosła do gigantycznego problemu. Pewnie stąd tyle klap małżeńskich. Rozwód to szansa na to, by spróbować raz jeszcze i się przekonać, czy pewne scenariusze są powtarzalne.

@Nata_Kruk

 

Trzeba próbować

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Leszczym

 

Też drobnym maczkiem spisane?

@Sylwester_Lasota

 

E tam. Ja też lubię czasem na siedząco

Opublikowano

@Franek K Nie chciałem na gorąco komentować, a byłem ciekawy uwag, zwłaszcza, że jeden z moich kolegów tak ma. 

Na szczęście, mnie taki scenariusz ominął, a wiersz świetny i tchnie prawdą, a tylko ona poraża.

Pozdrawiam 

W temacie niedawno wrzuciłem "Uważaj misiu". 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czy się znajdzie kobieta, która otwartą klapę przyjmie z rozkoszą? Może i tak. Ale ja bym się decydowała na dwie łazienki i każde myje po sobie. Trochę inaczej jest z chrapaniem. Ale w zamykaniu klapy wystarczy dobra wola i uwaga na partnera (podejdż no do plota, jak i ja podchodzę). Wątek mnie uruchomił. Przynajmniej przypomniałam sobie, czego naprawdę nie lubię. :D 

Pozdrawiam, bb

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...