Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie mija, bo istnieje. Choćby było tylko prześwitem w czyjejś głowie.

Nie zgadzam się z tytułem. 

Przeszłość zostawia po sobie ślady, które mogą wpływać na teraźniejszość i przyszłość. 

 

Nie znaczy to, że życie przeszłością jest dobre,

ale moim zdaniem nie należy jej całkowicie ignorować.

 

Można wyprowadzić z niej wiele dobrego,

choć do niektórych wspomnień lepiej faktycznie się odciąć.

Ale to jest możliwe dopiero po zaakceptowaniu zaistnienia takiej sytuacji i własnych negatywnych emocji wobec niej. 

Wiem z doświadczenia. 

 

Pozdrawiam :)

 

Deo

Opublikowano

@Deonix_ Jakiś czas temu trafiłem na artykuł popularnonaukowy o miejscu czasu we wszechświecie. Opisywano tam czas jako coś, co w świecie fizycznym tak naprawdę nie istnieje (stąd odniesienie do kosmosu w wierszu). Nawet jeśli przyjąć, że istnieje, to jedynie jako konstrukt wymyślony przez człowieka na potrzeby opisywania świata. Prowadzi to do konkluzji, że zarówno przeszłość jak i przyszłość w przyrodzie nie występują - istnieje tylko "teraz". Artykuł nosił tytuł "Przeszłość nie istnieje (ale ma znaczenie". Uderzyło mnie to stwierdzenie i zainspirowało do napisania wiersza, który dotyka tego dysonansu poznawczego pomiędzy fizyką stroną czasu, a tym, jak go na co dzień postrzegamy.

Faktycznie, bez tych wyjaśnień łatwo skreślić wiersz już na starcie, ale może teraz spojrzysz na niego nieco inaczej ;>

Opublikowano

Przeszłość nie istnieje, ale istniała w pamięci, pozostałościach, kulturze itp. Podobnie przyszłość w naszej wyobraźni, antycypacji, wierze. Istnieje jedynie teraz i należy je szanować. Wielu to czuje, a napisał to dokładnie Schopenhauer, wysnuwając wniosek, że należy myśleć o przyszłości, ale poświęcając jej teraźniejszości. Przeszłości nie należy ignorować, ale starać się wyciągnąć właściwe wnioski, bo lubi się powtarzać. 

Pozdrawiam

Opublikowano

@Marek.zak1 To ciekawe, co piszesz. Otwiera głowę na takie rozkminy, jak czy realizować teraźniejszość w oparciu o przeszłość, czy o przyszłość. Czy ma ona być bardziej pokłosiem wczoraj, czy inwestycją w jutro. Zapewne najzdrowszy byłby totalny kompromis, ale to strasznie nudny scenariusz...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Rafael Marius Trudno tego nie rozdzielać, kiedy zyskaliśmy zdolność do zatrzymywania w oakięci minionych chwil i planowania przyszłych. A jednak kosmos nie wydaje się być zainteresowany naszymi eynalazkami tego rodzaju ;>

Opublikowano

@error_erros

No dla mnie to też nie rewelacja, ale wielu jest zdziwionych :D

A jeżeli z punktu widzenia fizyki, jak piszesz - nie powinniśmy czasu postrzegać,

to sens mają wszystkie egzystencje, które tego nie robią :) Czyli (prawie) wszystkie poza ludzką :)

Opublikowano

@error_erros Myślę, że przeszłość przemija, gdy zostanie "przerobiona" na teraz i zostanie w ten sposób "pożegnana". Często nosimy w sobie pytania i niepokoje z przszłości - gdy tego jeszcze nie zrobiliśmy. Delikatny, trudny i ciekawie przekazany przez Ciebie temat :) Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...