Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

motto;
spacerując po śmietniku wdycham
jego wonne smrody
roztańczony na miejskim śmietniku, tanecznym ruchem swego ciała, kładę się na przywiezionym wczoraj, pięknym, lakierowanym łóżku sprężynowym, a obok mnie setki ton
czarnych wron unoszą się majestatycznie radując me serce fantastycznymi piruetami
a szczury hałasują wśród puszek po konserwach wywołując we mnie melodyjne skojarzenia
z przeszłością to jest z okresem kiedy byłem jeszcze tak jak wy zupełnym pomyleńcem,
ale od tamtych lat całkowicie zerwałem z wami i z waszymi pieprzonymi sposobami
postępowania i dlatego rzucam w te hałasujące bestie groźne spojrzenie od którego
szczurom przechodzą ciarki po ich szarych grzbietach;
nienawidzę was wszystkich;
w zamyśleniu rozglądam się po swoim królewstwie, bowiem jestem królem tego wszystkiego
na czym stoi moje łoże i rozkoszuję się pięknym widokiem piernatów,łyżek, sprężyn, tornistrów, puszek blaszanych, guzików, kondomów, zdjęć pornograficznych, liczydeł,
gazet, zgniłych jabłek, marynarek, sedesów i wreszcie waszej strasznej głupoty;
brzydzę się wami;
jestem najbogatszy z bogatych a wy, z wypchanymi portfelami, jesteście tylko cholernymi,
głupimi, biednymi, nędzarzami których nie chcę widzieć w swoim nieskazitelnym świecie;
rozpierdolcie się sami;
już południe, więc przypiekające miło słoneczko, każe mi zdjąć z siebie to co było kiedyś
koszulą i odwinąć się z gazet i teraz czuję się już zupełnie dobrze, bo słoneczko mnie lubi
a ja znalazłem przed chwilą rower z rurą pośrodku i to mnie bardzo cieszy, a ten obcy
facet zbliżający się do mnie pchnął mnie nożem prosto w bebechy, więc pozwólcie, że nic
nie powiedziawszy, już się z wami pożegnam.

Opublikowano

Witam.

Tytuł mi trochę nie pasuje - pewnie dlatego, że kojarzy mi się z filmem o Hitlerze, ale może tylko mnie :D.

Wydaje mi się też, że w zdaniu: "..jesteście tylko cholernymi, głupimi, biednymi, nędzarzami.." - "biednymi" jest zbędne. Nędzarze z reguły są biedni ;)

Ale bardzo mi się spodobał pomysł i dobrze mi się to czytało.

Pozdrawiam,
Asura.

Opublikowano

tak Jacek22 to prawdziwe życie wielu bezdomnych... oni takze w takiej egzystencji upatrują sens swojego życia.. i właśnie za to ukłony w twoją stronę! Swietnie to przedsawiłeś.
pozdrawiam

Opublikowano

No tak, nadrabiam zaległości=)
Na forum mam dwóch ulubionych "pisarzy", jednym jest J.J, drugim Ty=)
Zawsze mnie zaskakujesz i czytanie Twoich prac to czysta przyjemnośc!
Tekst "ostry", ukazujący w pełni rzeczywistość jaka nas otacza, uczucia oddane w realny sposób. Jestem na TAK! Pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    • Znowu tu jestem,   choć strumień płynie wartko.   Stoję nieruchomo,   pozwalam mu odrywać kawałki siebie:   niepotrzebne tkanki,   okruchy pomyłek,   słowa, które straciły ciężar,   zrogowaciałe płaty tęsknoty.   Tęsknota już nie boli.   Rozlała się i zastygła   w marmurową mozaikę,   odbija głuche echo kroków.   Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa —   jej igły ułożyły się na podłodze   w prostą wróżbę przemijania.   Tańcząca wróżka Miriam   nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie,   któremu w żalu oddałem   moje małe serce.   Chyba wtedy zamarzłem   na zawsze —   w niezgodzie   na fałszywe słońca.   W szafie powiesiłem kożuch.   Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno.   Odwrócę się plecami   do zielonej łąki.   Zostanę   w lodowym spokoju   i ciszy.   Jest jeszcze Ona.   Mówi do mnie.   Oddycha miarowo w mój niepokój.   Jej dłonie rozchylają moje pięści   na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat.   Słońce znowu jest w Pannie
    • @JWF Można najeść się strachu, można literki zjadać...
    • prawdziwa uczta językowa :)
    • pomiędzy zgubieniem i znalezieniem jest zwykle... poszukiwanie - czyli trud... i tak ludzie trudzą się całe życie... poszukując czegoś, czego nie mają :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...