Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Byłem z tobą przy ognisku,

rozpaliliśmy w potrzebach.

Błysnął płomień.

 

Dmuchnęłaś tak niepozornie,

uleciały gramy z duszy.

Na bezdechu przyszło mi iść.

 

Skwierczało serce, palone w szeleście liści,

kradliśmy tlen z drzew,

puszczając z pędu korzenie.

 

Obudziłem się w osmalonym łóżku.

W dorosłych rękawiczkach pełnych zimnych ogni.

Opanowałaś dym, policzyłaś ładunek iskier,

pochodną własnej pochodni...

 

W czarnym parasolu, zamiatam ciepły popiół,

umoczony w podpalenie,

Zgarniam go,

pod poduszkę....

Opublikowano

@Olgierd Jaksztas Dziękuję, Twoja opinia jest dla mnie cenna. Mało mnie tutaj ostatnio, dużo się dzieje w prywatnym życiu. Chciałbym w końcu odsapnąć i próbować dalej pisać, czytać, uczyć się i częściej komentować - w miarę warsztatu polemizować

Miło, jak znajdziesz chwilę i napiszesz "to więcej".

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

@Elephant

Chyba nie dam rady jednak napisać o texcie, bo w nim już wszystko jest, a próba napisania, jaka historia za nim stoi, byłaby niewłaściwa, bo to życie Autora, nie moje... 

Ciekawy moment to "uleciały gramy z duszy", a potem "na bezdechu": to jakby zwiastuje końcowy czarny parasol, który łączy płaszcz przeciwdeszczowy i żałobę. A deszcz gasi.

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trafnie to ująłeś. Interpretacja nie polega na włażeniu z buciorami w życie Autora.

Miło, że znalazłeś w tym wierszu "fajny moment". Tych połączeń jest więcej, ale nie będę rozbierał całego tekstu na czynniki pierwsze - każdy wyłapie coś dla siebie -bez patomorfologii ;-)

A tak w ogóle, dziękuję za te kilka zdań bo mam takie wrażenie, że brak komentarzy oznacza iż tekst jest do dupy i nie warto go ocenić.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

@Leszczym Dziękuję bardzo. Masz rację, bywa różnie dlatego ja podchodzę do tego z dużym dystansem. Prawda jest taka, żeby dobrze pisać trzeba czytać, uczyć się od innych no i nieprzerwanie pisać bogatszym o wiedzę - o technikę i doświadczenie. Pomimo, że spływa to z Twojej głowy, to sztuką jest to wszystko składnie podać - własny styl i swoboda przelewania myśli i obrazów na papier.

Jeden procent talentu a dziewięćdziesiąt dziewięć pracy.

Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...