Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też tak myślę:)

 

Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.

No widzisz, bo ja lubię sobie pofilozofować :) i pociągi też lubię.

Dobrze wiedzieć, że jesteś rybą. Rybek nie znam wiele, albo znam, ale o tym nie wiem.

 

Dzięki za kilka słów.

Pozdrawiam.

 

 

Opublikowano

Tak chyba się zaczyna powieść Moby Dick: gdyby człowiekowi zawiązać oczy, zakręcić go dokoła kilka razy to i tak po omacku natrafi na wodę: morski brzeg, jezioro, rzekę, staw, czy chociażby wąski rów wypełniony odrobiną wilgoci.

 

Woda przyciąga nas jakąś nieznaną siłą. Przekonali się o tym marynarze, którzy spędzili na morzu wiele lat. Mówią, że woda wciąga, woła na nich, słyszą jej głosy i wówczas muszą walczyć z nieodpartym pragnieniem rzucenia się w morze.

 

U mnie w biurze gdy tylko krople deszczu zaczynają bębnić w blaszany dach, wszyscy przerywają pracę i podchodzą do okna. Coś w tym jest…

 

Nastrojowy i kojący wiersz.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Najbardziej podoba mi się ostatnia strofa, którą pozwolę sobie zacytować:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam :)

Woda ma swoje sposoby, żeby się wedrzeć w umysł człowieka. Jeśli nie zrobi tego na jawie, to przeciągnie po snach. Nie uciekniemy od wody, nasze życie przecież zaczyna się w wodzie i być może dlatego ta nas woła ... tak myślę.

 

A deszcz to już w ogóle jest niesamowity. Szczególnie ulubiony, kiedy żar leje się z nieba albo gdy obserwuje się to widowisko z bezpiecznej odległości, krople na szybie, a później całe ściany wody. Nie dziwi mnie, że u Ciebie w biurze tak właśnie reagują ludzie, deszcz jest potrzebny... i herbata też :)

 

Dziękuję i pozdrawiam.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak robią ludzie od pokoleń, od swojego jakiegoś tam początku. Poprażą się na słońcu, zeschną i wracają do wody :))

 

Dziękuję za komentarz.

Pozdrawiam.

 

Oj tak, miło jest się pokołysać :)

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...