Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vege


Gość renata widera

Rekomendowane odpowiedzi

Gość renata widera
Opublikowano

zastanawialam sie, czy ktos z was zna moze utwory, niekoniecznie poetyckie, ktore zostaly napisane przez wegetarian(choc niekoniecznie) i zawieraly tam jakas przeslanke ideowa, poniewaz potrzebuje cytatow/utworow literackich poruszajacych temat vege. :)
dzieki

Opublikowano

nie jadam niczego co by miało oczy
bo nie jestem kimś
kto by się tak nisko stoczył

wolę wcinać swieże roślinki
niż tłustą dupę obcej świnki

mięsko w sklepie jest z regóły nie swieże
tak mówili w telewizji
a ja im w tej sprawie raczej wierze


Pozdrawiam

Opublikowano

W szkole średniej, szacowna moja nauczycielka biologii, Pani Barbara K. apropos wegetarian powiadała tak: "Gdyby matka natura chciała, żebyśmy żarli tylko trawę i pędy, to dała by homo sapiens 3 przedżołądki i 4-ty właściwy w promocji".

Toteż wegetarianom polecam lekuturę "Zielnika Polskiego", a w ramach terapii maraton z "Podróżami kulinarnymi Roberta Makłowicza".

POZDRAWIAM!
PS.
M I E L O N E R O X ! ! !

Opublikowano

kocham jeść potrawy z grilla
jakże piękna jest to chwila
schaby, wiejska i szaszłyki
przewspaniałe to smakołyki

wpieprzam również tłuste mięso
lubię robić to dość często
kurczak z rożna też jest super
a szczególnie gdy go chrupię

pozdrawiam

Opublikowano

Z tego co wiem Dezerter ma jakieś wegetariańskie teksty. Co prawda kapela wcina mięso, aż się im uszy trzęsą, to jednak jeden z nich naprawdę jest wega- i nie jada zwierzątek. Konkretnej piosenki nie jestem sobie w stanie przypomnieć - na płytach które mam tego nie ma - ale sądząc po "Ostatniej chwili" na przykład to więcej niż możliwe jest.

PS. A żarcie od Krisznowców jest pyszne. Dlatego na tegorocznym Przystanku też rozbijam się blisko :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Do mięsożerców


Dla nich ryby skrzelami pracują w szaflikku,
mając na ustach ciszę i krwawiące rany.
Dla nich kuchnia rozbrzmiewa od wrzasku i krzyku
gardzieli podrzynanych i szyj ukręcanych.

Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki
i warzą głowy dzieci: zadziwionych cieląt.
Wypruwają wnętrzności, krzycząc: flaczki, flaczki,
i jedzą je w niedziekę, z rodziną się dzieląc.

Lubią wody na smaku bezradnych piszczeli,
wszechzwierzęce girlandy cynicznej kiełbasy,
krwawe raki z piekielnej wyjęte kąpieli
i baraniego ciała brązowe atłasy.

Rozsmarowują trupy na niewinnym chlebie,
obwąchują zająca, czy aby dość skruszał.
z martwym ozorem w zębach czują się jak niebie,
i do cudzego mózgu śmieje się im dusza.

Pożerają, dymiący, jak nowe cmentarze,
te stroskane przystawki, te gorzkie potrawy -
Karki im nabrzmiewają, obwisają twarze,
na których śmieszek hieny zawita trupawy.

Po pięknookiej sarnie nie noszą żałoby,
ale żrą ją na stypie, w dzień pogrzebu radcy,
i zezują miłośnie do gęsiej wątroby,
bujni brzuchem jedynie, a łysiną gładcy,
a twardzi tylko sercem - i w całej stolicy
głośni - ale mlaskaniem, smętni biesiadnicy

(autor: M. P-J.)

śpiewa to także zespół FATE

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sarkastyczny uśmiech głupca, jesteś taki śmiały. Wszystko to iluzja, tarcza, co zatrzymuje strzały, by świat nie wiedział, jak naprawdę jesteś mały. Mur, który chroni to, co tak bardzo chcesz ukryć, łatwo byłoby skruszyć, gdybyś choć na chwilę opuścił wartę, przestał zgrywać bohatera i pozwolił nam zacząć od zera. Wiedziałbyś, że jesteśmy tacy sami — wzbraniamy się przed łzami, chronimy kłamstwami. Choć wiem, że to oznacza serię pocisków w dłonie tak pełne odcisków, wiedz, że jestem obok. Nie musisz być jak posąg. Pozwól mi być bohaterem, twym szczęśliwym zakończeniem
    • Nieskończoność należy pomierzyć, temu cos uszczknąć, bo się nie należy... Pzdr.
    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...