Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie spuszczaj oczu - przywiąż mnie do nich
obserwuj taniec z prawa na lewo
aż w codzienności twarz się rozwodni
kontury moje się rozistnieją

kiedy dokona się odliczanie
odejdź - a rytmem kroków twych ziemia
drogę ci wskaże o mnie szeptaniem:
jego nie było - nie będzie - nie ma

wierz bez pamięci w me nieistnienie
nigdy z hipnozy tej nie zawracaj
ja tu zostanę - moim więzieniem

po kres w pamięci wietrze się wahać
 
 
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiatr pamięci - może nie najwyższych lotów konstrukcja, ale nic lepszego nie wymyśliłem ;P

Dziękuję, sam jestem usatysfakcjonowany wymyśleniem określenia "rozistnieć" ;D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Użyłbym raczej słowa: klątwa

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, tu muszę uderzyć się w pierś - pod względem liczby zaimków totalnie poległem :<

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Daj mi jeszcze szansę! ;>

No i właśnie wiersz jest o takim wynikaniu byle jakim

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chyba nie dane Ci było czytać zbyt wielu moich wierszyków, skoro uważasz, że mam lekką konwencję

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdecydowana większość to właśnie takie dupościski. Wydaje mi się, że wiersz zwykle odzwierciedla nastrój, jaki towarzyszył autorowi przy jego powstawaniu. A pisząc ten, nastrój miałem adekwatny do jego wymowy. Ogólnie dupościskowy nastrój jest mi bliski i wygodny

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jejku, nie przeżywajcie tak, przecież to nie jest jakiś wielki wynalazek ;D

Bardzo finezyjnie zostało mi pociśnięte ;D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...