Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Na jeźdźca

 

Pozycja „na jeźdźca” rycerzowi miła,   

gdy zaraz po bitwie opuszcza go siła.

Leży więc na plecach, ona go dosiada

i pędzi jak może, choć czasami spada.

 

 

Misjonarska

 

Rolą misjonarza niewiasty nawracać,  

trudna to dla wielu bywa taka praca,

ona jest na plecach, a on na niej leży,

i ją przekonuje, lecz czy mu uwierzy?

 

 

Misjonarska dla młodzieży

 

Rady misjonarzy nawet w łóżku w cenie 

i mają dla szczęścia ogromne znaczenie.

Ona jest na plecach, a on na niej leży

i tylko po ślubie kochana młodzieży.  

  

Plenerowa

 

Można jak zwierzątka, na polu i w lesie    

zanurzać się dziko w żonie czy metresie

lecz trzeba uważać, czy ktoś nie nadchodzi,

niedźwiedź, mąż zdradzany, czy zwyczajny złodziej.

 

W wodzie

 

Miłość na stojąco w wodzie się zaleca,     

kiedy skąpy kostium pożądanie wznieca.

On wtedy podpływa, niby ją ratuje,

i wtedy jej ciało ze swoim splątuje.

Woda tajemnice obojga ukrywa

i nikt wtedy nie wie, jak to się odbywa.

 

(Ten sposób najbardziej w jeziorach się przyda

bo woda tam mętna i mało co widać).

  

Francuska

 

Ciekawą pozycję, trudną do oceny

wymyślił we Francji miłośnik higieny.

Było to gdy Luwrze nie było łazienek*,

lecz odkrył, jak zadbać o czystość panienek,

one zaś, w rewanżu, też o niego dbały,

cnoty nie traciły, a przyjemność miały.

 

 *System kanalizacyjny został w Luwrze

zbudowany po powrocie Henryka Walezego

z Polski, gdzie spotkał się z takim na Wawelu.

 

Biurowa

 

Pracownicy biura, z biurek korzystają,

kiedy się nawzajem mocno pożądają.

Ona przed nim siada i czeka gotowa,

lecz jak to wytrzyma jej kość ogonowa?

 

W samochodzie

 

Miłość w samochodzie wymaga sprawności 

bo nie jest w nim łatwo posłanko wymościć.

Zgodnie z tym, co mówi doświadczonych wielu,

technika zależy wtedy od modelu,

jednak warto wiedzieć o ważnej regule:

musi zaciągnięty być ręczny hamulec.

 

 

Manualna (suplement)

 

Kiedy żadna babka na seks nie ma chęci,

i nie masz pomysłu jak jakąś zanęcić,

wtedy pozostaje z ręką się przeprosić,

w dowolnej pozycji sam się potarmosić.

 

 

 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
  • Marek.zak1 zmienił(a) tytuł na Kamasutra, czyli wszystko w jednym z suplementem dla nieśmiałych.
Opublikowano

@Marek.zak1 Pomijając już, że świetnie ująłeś temat i puenty są powalające, to wszystko to jest napisane bardzo, bardzo zgrabnie. Super, świetne! I mimo że nie przepadam za tematyką seksualną w wierszach (no, może poza limerykami ;D), to jestem fanem tej Twojej serii!

Jak wrócę z roboty, poczytam żonie ;D

Opublikowano

Na misia

 

Zwierzył mi się Wiesiek w klubie:

Zdarza mi się, choć nie lubię,

z moją lubą seks na misia.

No, powiedzmy, choćby dzisiaj...

mi się chce, a jej nie.

 

 

Lekko, sprawnie i frywolnie, ale jeśli kamasutra, to kamasutra

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam

 

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...