Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ślimacza Bieżnia


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Tubylcy wiwatują z zapamiętaniem. Nic dziwnego. Za chwilę w naszej osadzie, odbędzie się coroczny wyścig: Spowolnionych Ślimaków. Jego szczytnym i dumnym, chociaż nie jedynym celem, jest rozluźnienie stosunków międzyludzkich. Stanowią bowiem istotny problem w moim społeczeństwie. Wódz, czyli ja, wybrałem już dobrowolnych uczestników. Stoją pod rząd na początku metrowej bieżni. Czekają zniecierpliwieni i z wolnej woli muszą być chętni. Na horyzoncie majaczy meta. Podchodzę do pobliskich klatek. Dźgam oszczepem kilka lwów. Donośne ryki robią za wystrzał startera.

 

Wystartowali. Zasada jest prosta. Kto przekroczy metę jako ostatni, zostanie zwycięzcą i niczym więcej.

 

*

Jak zwykle bieg wlecze się jak flaki z olejem, w otoczce dopingujących okrzyków. Jednakowoż każde znieruchomienie, chociażby na nieskończenie krótką chwilę, jest równoznaczne z dyskwalifikacją, której zastosowanie, może być także sprowokowane, muśnięciem linii mety jako nieostatni.

Zatem każdy zerka z obawą na innych, czy czasami nie zostali w tyle, jednocześnie nie ustając w drodze.

Ponadto samo poruszanie ciałem nie wystarczy. Liczy się wyłącznie parcie do przodu, bez najmniejszej próby cofnięcia.

 

*

Jestem wodzem, więc popatruję na spokojnie, myśląc sobie, czy zwyczajowy zwyczaj zwycięży. To znaczy, czy staną w końcu wszyscy przed metą, gdyż żaden z uczestników, nie będzie chciał przekroczyć jako pierwszy.

 

Nie. To niemożliwe. Ki diabeł. Jak on to zrobił. Czyżby nikt nie zauważył? Właśnie ślimaczy się na środku bieżni, a reszta zgodnie z moim proroctwem, przystaje w nieskończenie krótkiej odległości od linii końcowej, na nieskończoną krótką chwilę. Moje schowane przyrządy natychmiast przewinienie wyłapują. Przegrani padają sztywno na ziemię i nie mogą się chwilowo ruszać, by nie utrudniać. W tym samym momencie, rozbłyskuje nad nimi  obszerny napis:

 

Dyskwalifikacja + uczestnictwo w poczęstunku. Nasz ukochany Wódz, chce wam w ten sposób podziękować, za wzięcie udziału.

 

Czas wyścigu się przeciąga, a mnie razem z przybocznymi, spieszno do realizacji przydatnych aspektów demograficznych oraz innych. Wrzeszczę do buszującego na bieżni, że ostanie pół metra, może pokonać sprintem. Prędkość już nie ma znaczenia. I tak będzie zwycięzcą. Tłum go ponagla, lecz on idzie wolniutko, niczym zraniony ślimak ze smutno zwieszonymi czułkami. Jakby nie wierzył w bezpieczny finał, gdyby nagle przyspieszył. Może wyczerpany trudami podróży, lub tym, na co się napatrzył, gdy był częścią obserwujących.

 

*

W tle słychać znane żyjącym dźwięki.

Tradycyjne po każdym wyścigu.

Aż stalowe pręty drgają.

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To co było nie minęło przeszłość jest teraźniejszością a ludzie są od dawna młodzi.
    • … stylistycznie trochę kuleje, bo co to są zdolności pływalne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       - nie brzmi to dobrze, choć pewnie chodzi o „pływackie”. Kwestia enigmatycznego „ zawilgocenia”, też pozostaje otwarta; natomiast empatyczny spryt, to skrót myślowy, wybrzmiewający  sprzecznie, gdyż spryt, bywa pochodną racjonalizmu ( o ile tutaj nie - intuicji? ), podczas gdy empatia/ współodczuwanie - jest cechą  emocjonalną, należącą do sumienia, czyli  emocji głębokich - wobec których racjonalizm jest wtórny, spóźniony jako czynnik występujący  w  interakcji…   w drugiej strofie niejasny jest podmiot- o kim mowa? Nie chcę się domyślać, chcę, żeby z tekstu jasno wynikało o którego PLa chodzi…   pozdr.   
    • @Dagmara Gądek Zupełnie przypadkowo wybrałem Filharmonię Szczecińską i trafiony...parapsychologia:-))) Pozdrawiam 
    • Sama baśń jest niezwykle poruszająca,  ukazując pojemność matczynego serca i zwielokrotniony potencjał miłości sprawia, że pytamy się skąd płynie źródło dające siłę tej więzi; natomiast wykonanie … - ciut ciosane; nadużywasz zaimków, pewne rzeczy możnaby ująć bardziej wyrafinowanie - choć nie upieram się, bo możliwe, że wydźwięk przekazu,  zawoalowany w wysublimowanej formie, rozmyłby rzeczowe przesłanie; ta suchość przypomina mi niektóre wschodnie bajki; oszczędne w ornamentyce, a konkretne w swej filozofii….    pozdrawiam 
    • @Adaś Marek … dziękuję bardzo za kolejną anegdotę i życzenia ; w moim wieku, gdy ktoś nuci piosenkę Skaldów, szybko rozglądam się za młodszą koleżanką i dopowiadam …tam, tam prześliczna ;) natomiast budynek Filharmonii Szczecińskiej ( mąż w niej grał, ja tylko słuchałam koncertów )- jest w dwójnasób prawdziwym wyzwaniem, by się do niego „ dostać”  w sensie dosłownym, gdyż pomimo znakomitej

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      akustyki, pozbawiony jest … okien   Ale i bez tego otrzymał przed laty za projekt prestiżową nagrodę  zagraniczną, bo jest piękny, jak lodowy pałac   pozdrawiam miło :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...