Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Struna napięta do granic


Rekomendowane odpowiedzi

@corival tak, jest bardzo rozsądnie poetycko. Temat gorący, mocno naprężony. Udał się w naturalny sposób pomieszać ochronę środowiska i poezję. Czy do końca mówimy tylko o środowisku przyrody - tak, bo i też jesteśmy częścią. Niestety, wojowniczym i zaborczym pierwiastkiem. Bardzo ładnie podałeśś problem, bardzo ładne zakończenie. Naturalnie i bez zbędnej wysublimowanej otoczki. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sennek Cieszy mnie, że wiersz cię zainteresował. Co do tytułu pozostanę jednak przy aktualnej formie. Wydaje mi się bardziej wymowna. Dziękuję jednak za sugestię, zmusiła mnie do zastanowienia. Pozdrawiam :)

@zyzy52@heks@Michał_78 Dziękuję Wam za ciche odwiedziny i ślad zainteresowania. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Na wstępie napiszę, że bardzo podoba mi się twój wiersz!

Frazę powyżej zamieściłem celowo, gdyż chciałbym wytłumaczyć, na czym opieram swoje przekonania dotyczące twojego wiersza.

 

Prawdą jest, że Matka Natura robi nam - jako gatunkowi, który na najwyższym szczeblu drabiny bytu powinien myśleć holistycznie - łaskę... Zwierzęta, rośliny i inne istnienia tego Świata, mają wszystko za darmo, bo są bliżej natury. Ludzie natomiast (no bądźmy szczerzy)  muszą darmo wypracowywać w epoce "Techne". Powinniśmy być wizytówką wspólnej Matki, która obdarza nas plonami. Gdyby technologia i inne pierdy, nie opierałyby się na plądrowaniu Ziemi z jej kruszców( oraz innych składników)  i podeszła mniej inwazyjnie względem natury do tworzenia czegoś, co nie szkodziłoby  ogółowi - byłoby ok! Niestety! Sam proces zbyt daleko posunął się, łamiąc wszelkie prawa jakie nadała nam Ona! System dzisiejszych praw, ustanowionych, przez hu... wie kogo sprawia,że dzisiaj możemy mówić o bogactwie, jakie wytworzyliśmy. Pieniądz! 

 

 

 

Z pozdrowieniami dla ciebie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nefretete Dziękuję za docenienie moich wysiłków i obszerny komentarz, do którego się odniosę.

Piszesz, że zwierzęta i rośliny mają wszystko za darmo, bo są bliżej natury, a ludzie nie i muszą sobie wszystko wypracować (za darmo). Tak sobie myślę, że człowiek również miałby wszystko za darmo, ale sami sobie skomplikowaliśmy życie.

Nasze umysły popychały do przodu technikę, później układy społeczne, wygoda i pieniądze też zrobiły swoje, aż doszliśmy do absurdu... Oczywiście możnaby temat rozwijać, ale jak sądzę nikt nie oczekuje tu szerokich wykładów.

Zresztą, wszyscy znamy realia.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival Ni stąd, ni zowąd napisałem dlatego taki komentarz. To co napisałaś: Każdy o tym wie, jednaki przecena wagi  wartości  środka, decyduje, która strona jest nam bliższa cierpieniu, a która  szczęściem napawa.

Grunt, żeby środek był środkiem bez przeciwwagi. W tym cały sęk-:)

Pozdrowionka ślę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius @Sylwester_Lasota @Domysły Monika Dziękuję.    Sytuacja opisana w wierszu jest przerysowana, ponieważ np. w życiu bym nie położył laptopa na pościeli i nie mam tak, że patrzę w podłogę, martwiąc się, czy przyszły nowe wiadomości. Aż tak, to nie, aczkolwiek bywam w temacie utworu niecierpliwy, owszem. 
    • Rozdział trzynasty      Na szczęście dla wszystkich obywateli - tych bardziej spokojnych i tych bardziej wojowniczych - do naruszenia i zmiany granic Rzeczypospolitej , a w następstwie tegoż do zachwiania jej wewnętrznego ładu nie doszło. Senatorowie zapamiętali doskonale ostrzeżenie, przedstawione im przez Przedwiecznego. W wyniku czego wszyscy oni - bez wyjątku, wliczając księcia Jeremiego - ważyli bacznie swoje decyzje, rozważając możliwe konsekwencje. Przekazali je także swoim potomkom, czego jednym z następstw było to, iż syn dopiero co wymienionego księcia, Michał, zapoczątkował pierwszą nie tylko w Europie i w Azji, ale także w świecie dynastię, panującą jednocześnie nad tyloma narodami.    Rzecz jasna, że ludy - a tym samym kraje ościenne jak Ormianie czy Gruzini - w zrozumiałej obawie przed potęgą sąsiada nie poważały się - pomijając nieliczne incydenty - naruszać jego granic. Wewnętrzny rozwój we wszystkich sferach - by wymienić tu tylko kulturalną i naukową - promieniował na sąsiadów, dając z jednej strony przykład, a z drugiej impuls do własnego rozwoju. Co bynajmniej oznacza, że w państwach owych - Autor ma tu na myśli Cesarstwa Chin i Japonii, znacznie przecież starszych - wewnętrzny postęp, szczególnie społeczny i technologiczny - nie miał miejsca. Miał, toteż wymiana tak kulturalna jak naukowa, rozwijały się po myśli władców i ministrów oraz ludzi tworzących powołane po temu instytucje.    Jedynie za zachodnią granicą Carstwa sytuacja - pomimo upływu lat, a potem wieków - wyglądała wciąż podobnie.  Rzeszowi książęta, a później polityczni przywódcy pochodzenia wcale nie szlachetnego, mimo przysiąg składanych na wierność kolejnym swoim królom, powiązanym wszak politycznie z Carstwem, wbrew zdrowemu rozsądkowi i własnemu dobru oraz korzyściom - ustawicznie intrygowali, mając najwyraźniej we krwi nie tyle bunt, ile naturalną niechęć do obywateli sąsiedniej nacji. Wzmacnianą po cichu - co z drugiej strony zrozumiałe - kultywowaną pamięcią wydarzeń sprzed stuleci, wzmacnianą podtrzymywanymi negatywnymi emocjami. Które to spiskowanie kończyło się dla nich w sposób łatwy do przewidzenia: przed królewskim sądem.     Działo się tak do pierwszych lat dwudziestego wieku, gdy kolejny car z panującej nieprzerwanie dynastii Wiśniowieckich, Michał Jeremi IV - nazwany tak ku czci swoich wielkich przodków - straciwszy najwyraźniej cierpliwość po otrzymaniu następnej już w tym roku (a był to rok 1914) wiadomości o procesie kolejnych rzeszowych polityków, postanowił rozwiązać problem z Germanami sposobem swojego wielkiego przodka, księcia Jeremiego...      Voorhout, 4. Grudnia 2024     
    • @Rafael Marius sami będą przyjeżdżać;) zrobi się jeszcze ciaśniej:)
    • @violetta spoko, cieszę się.
    • @FaLcorN Dziękuję za serduszko i czytanie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...