Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pozwolić myślom o mnie się zdarzyć
to tańczyć boso wśród traw zmarzniętych
łąkę iglastą przyjąć pod skórę
wykrwawiać żarem rwanym na strzępy

dla kilku iskier na śnieg rzuconych
tchnieniem ostatnim wzniecać ognisko
wieczorem gonić słońce wrześniowe
ogrzewające tylko horyzont

mgła - chociaż piękna - to mgłą jest tylko
nieubłaganą w chłodnej naturze
choćby w najczulsze dłonie chwytana
dotknięta ciepłem - na wietrze umrze

 

 

 

Opublikowano

Piękna poezja... Tak to bywa, gdy ktoś jest jak mgła, ale mgła jest cudna sama w sobie i trudno odeprzeć pokusę by ją pochwycić... Często jest tak że gdy ostrzegamy "relacje ze mną są ulotne, zniknę jak mgła", wywołujemy taki efekt, że ktoś zechce tego spróbować, z nadzieją że jednak stanie się nieulotne :)

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@GrumpyElf Można o niej myśleć, ale prędzej czy później trzeba pogodzić się z tym, że to tylko mgła. I zaakceptować prawa natury, jakie nią rządzą.

Bardzo dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. Zwłaszcza, że nieświadomie przyczyniłaś się do powstania tego wiersza ;>

@Marek.zak1 Dzięki, Marku. Za mgłę (i peela zarazem) przyjmijmy personifikację czegoś, co jest tak upragnione, jak nieosiągalne.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pytanie tylko, ile nieudanych prób pochwycenia mgły człowiek jest w stanie znieść.

 

Bardzo dziękuję za miły komentarz!

Kiedyś o tym wspominałaś, pamiętam ;) Mgła to magiczne zjawisko, bardzo inspirujące. Byłaś przez tę dekadę magiczna i inspirująca? ;D

Dziękuję!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To bardzo satysfakcjonująca opinia, pięknie dziękuję ;>

Gość Franek K
Opublikowano

Ładnie ubrałeś tą chłodną panią w słowa.

Sam kiedyś o niej pisałem, jako o narzeczonej pana Listopada.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...