Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Fajny wiersz, ale nie do końca się zgadzam. Gdyby ten strach przed utratą powierzchowności byłby aż tak powszechny, na ulicy widziałbyś niemal samych zadbanych ludzi, a są jednakowoż potwornie zaniedbani, w tym politycy i aktorzy, dla których to zadbanie powinno być zawodowym priorytetem, a otyłość i brak ruchu już u dzieci jest przerażająca. Pozdrawiam. 

Opublikowano

@Marek.zak1 powierzchowność jako to co cielesne, ludzi są skupieni na tym. Wydaje się im, że nic innego nie ma, nagi biologizm + plus kultura tu i teraz oraz roszczeniowości, która żąda od społeczeństwa zaspokajania potrzeb ciała, bez żadnej refleksji i zastanowienia nad tym. Ciężko się tłumaczy, co w wierszu chciało się zakodować, ale dziękuje za polemiczny wpis. Również pozdrawiam. 

Opublikowano (edytowane)

@huzarc Nie tylko jesteśmy powierzchowni pewnie i z natury albo i w naturze, ale to jest jeszcze nam wściskane wszędzie gdzie popadnie na milion sposobów. Stymulacja i trening na najwyższym poziomie. 

Wczoraj na "łonetku" z którego przecież korzystają dzieci artykulik i zdjątko wspaniałej młodej i oczywiście odnoszącej sukcesy polskiej pary (18mln wysłon) ot choćby na IG. Para od I locdownu zdecydowała podzielić się cytuję "swoimi intymnymi momentami i filmami" później pada ich nicknejm itd. 

Te "intymne filmy" to a) filmy dla dorosłych b) zwykłe PORNO które przy intymności nawet nie leżało. 

 

Powierzchowność nigdy nie miała się tak dobrze! 

Ale to dobrze idą czasy poszukiwań i spirytualnych wycieczek, to się musi przejeść i masa krytyczna musi w końcu nastąpić. 

Nie ma mocnych! 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Lidia Maria Concertina Dziękuję i kłaniam się nisko 

@Michał_78Był i Dedal, kory też latał, acz inaczej i doleciał. Dziękuję za wizytę:)

@iwonaroma Bardzo mi miło i dziękuję, za dobre słowo, szczególnie za puentę:) pozdrawiam

@Pan Ropuch wszystko na sprzedaż, a im jest ono mniej wartościowe tym bardziej reklamowane. Mamy inflacje rzeczy bezwartościowych, a potem  strach, że koszty ich pozyskania tylko powiększają emocjonalną i egzystencjalną pustkę. Dzięki za wizytę i mądry komentarz. Pozdrawiam

@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za wizytę i kłaniam się nisko.

@Kot Trzeba poprawiać, trzeba naprawiać, błędy są ludzkie:) pozdrawiam i nisko się kłaniam

Opublikowano

@huzarc Bunty i wierzganie bez argumentów jest łatwiejsze niż:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z powierzchownością jest podobnie. Blichtr z przyległościami jest łatwiejszy niż budowanie wartości, ducha, a na koniec wiedzy.

Co do siły skrzydeł to póki co naprawdę z tym słabo, patrząc na ogół (gros ludzi). Ktoś podciął skrzydełka, albo wyrwał lotki, bo jakoś tak bez finezji i niezgrabnie człapią przez życie.

Świetny wiersz. Pozdrawiam :)

Opublikowano

@[email protected] Dziękuję, szczerze i z ukłonem. No i każdy kościół powinien mieć prócz kapłana także dzwonnika:)

@GrumpyElf Tylko w pewnym sensie, w świecie bez czytelnych drogowskazów, nie wiadomo, czy walczyć ze światem, czy z sobą. To dwa brzegi tej szczeliny, która pochłania nas bez udzielenia żadnych pewnych odpowiedzi. A tęsknimy przecież za prawdą, nawet jeśli nihilistyczny duch naszych czasów pozbawił nas wiary w nią. Oby nam skrzydła jednak rosły, podlewane tym co w duszy wyrywa się do lotu ponad poziom ziemi. Pozdrawiam. 

@Gosława Jesteśmy przekonani, że jedynym nośnikiem życia jest ciało, nie inny inny człowiek, nie potomstwo, nie pokolenia, lecz to w co obleczeni jesteśmy jednorazowo, stąd ten kult. Można cenić i dbać o swoje ciało o jego sprawność, powiem nawet, że ja sam czynię to metodycznie, ale gdy jest to pozbawione jakiekolwiek refleksji jest tylko pustą pozą, czy naiwnym przypuszczeniem, że w ten sposób można oszukać ciało. Ono bez ducha jest sztuczny manekin. Dziękuję i pozdrawiam:)

@corival W naszym świcie blask, powierzchowność się ceni, to co zajmuje oczy konsumenta, a nie to to co rozwija myślenie, czy zmysły głębiej odczuwające jego istotę. W naszym świecie w istocie skrzydła przeszkadzają, bo ceni się tych, co idą, drepczą. Owszem głośno mówi się zawsze o indywidualizmie, ale jest on zawsze wpisany w jakieś dopuszczalny schemat i ten, komu jednak skrzydła urosły często dyskretnie je chować musi pod ubraniem. Dziękuję i pozdrawiam:)

Opublikowano

@Gosława Przyszłość pokaże, lecz jak życie nie raz pokazało obronić się potrafi i rosnąć w kolejnych wcieleniach, jak ogniwko za ogniwkiem w łańcuszku wieczności. No i gdzieś na tym świecie powinni pojawić się elektrycy, którzy bez spięć owe rozgałęzienie do sieci życia podłączą:)

Opublikowano

@Gosława szafa to niezbyt dobre miejsce na chowanie zapasowych śrubokrętów, bo ja się dwa spotkają i skrzyżują w przedpokoju, gdy zapasowy zacznie gmerać przy izolacji, to wszystko z dymem pójść może:) Chyba, że równolegle instalacje się rozłoży, całą gamę bezpieczników pozakłada:) 

Opublikowano

@Gosława No nie, toć to szmelc na prąd stały, taki to powibruje, pomigocze, ciasto urobi, ale jajek nie doda, ni drożdży, a na końcu nie odwróci się i nie będzie chrapać. I łóżku zimne do tego. Przy takim podejściu to żadne życie nie wypączkuje w piekarniku:)))))

Opublikowano

@Gosława hehe, instrukcja po chińsku i nie dziwota, jak taki bzykający komar chce pobrzykać i w kobiecym ręku widzi to chińskie bzykadełko, to bierze skrzydła pod siebie i zmyka:) I kto kogo deprawuje, ja to reklamy chińszczyzny na prąd stały nie robię;))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • I nagłówki, a laik; wół gani.    
    • Ukradli konia ino: kil, Darku. Dar koi, no - koniokrady        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...