do szpiku

[lena2_]

chłód

wyludnia ulice

legitymując bezdomnych

 

niektórzy

zdążą po talerz

anonimowej

 

innym

ustala tożsamość

na miejscu

 

 

 

Edytowane 11 Grudnia 2020 przez lena2_ (wyświetl historię edycji)

[w kropki bordo]

@lena2_ dobre :)

"ustala tożsamość

na miejscu" świetne!

Miłego :)

[Waldemar_Talar_Talar]

Witam - ten wiersz obudził we mnie złość że

los może być tak okrutny...

                                                                                   Pozd.

                                                                     

 

[lena2_]

@w kropki bordo dziękuję:) nie spodziewałam się :):)

@Waldemar_Talar_Talar no bywa ...:(   dzięki za komentarz:)

[Antoine W]

Ja bym napisał "w miejscu" było by okrutniej, bo tak jakoś urzędowo, bezosobowo..... (Ale to ja) A serducho też dam.

[duszka]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Przejmująco napisane, też przez skrótowość, wręcz surowość sformułowań... Az poczułam ten chłód, jego "okrucieństwo"... Troszeczke brakuje mi tylko jakiegos akcentu na koniec, choćby jednego słowa, jakby "uderzenia"...

 

Pozdrawiam :)

[lena2_]

@Antoine W @duszka @Dag Bardzo serdecznie dziękuje za refleksje pod wierszem i serducha:)miłego dnia:)

[huzarc]

Chłód plus alkohol są tutaj spowiednikami tej tożsamości, akurat znam to dobrze z autopsji  

[Gość Radosław]

Trafny kadr z centrum,   i z obrzeży życia. 

[lena2_]

@Radosław Dzięki:)