Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

graphics CC0

 

Vilejka to futurystka
co dzień
rozmyśla o Wenus Tytanie i Marsie
czasami sięga dalej
i wplata mentalnie w materię międzygwiezdną
cztery miliony lat świetlnych
Proxima Centauri „b” –> czeka na nią
a strefa konwekcyjna napawa ciepłem
Vilejka chce szybciej
lecz czasoprzestrzeń ma ograniczenia

 

Kaspian to nowszy model humanoida
odbija światło
jak retroreflektor na księżycu
i sięga jeszcze dalej
do innych egzoplanet
rok świetlny to
9 bilionów kilometrów – aproksymuje Kaspian
do gwiazdy Proxima dotarłbym
za sto trzynaście tysięcy lat
podróżując z prędkością statku Apollo 11
z ery przedmillenijnej a z jej orbity
na planetę –>„b”

 

Ludon i Mahawir wierzą w ekspedycje
do najbliższej galaktyki Andromedy
promieniują w nadziei jak
licznik Geigera
ich podróż zajęłaby 2,5 miliona lat świetlnych
nieodżałowany
Stephen Hawking twierdził że
ludzkość nie przetrwa na ziemi
najbliższych tysiąca lat

 

Zoja i Rilla kognitywistki i psycholożki
z podrasowanym IQ
ze swoim artificial intelligence
deliberują o
NAPĘDZIE OSNOWY – ów czasoprzestrzennik
skutecznie manipuluje samą przestrzenią
to mega przyjemne sympozjum
bo
prędkość światła ogranicza podróże

 

Drastyczne przyśpieszenie
systemy diagnostyczne i eksperckie
realizują obliczenia
w statku z napędem osnowy
od dziobu przestrzeń kurczy się a z tyłu rozszerza
oto „metryka Alcubierre’a”
a sztuczne sieci neuronowe
w toku analiz
interdyscyplinarna czasoprzestrzeń w zagięciach
ich statek
poruszał się będzie w bańce
to „bańka osnowy” – gwałtowny przyrost prędkości
dziesięciokrotny do prędkości światła

 

Beznamiętnie popatrz więc w przyszłość
organiczny współczesny człowieku
twoje ufo będzie okrągłe
jak kula
z otaczającym go pierścieniem
wszystko się zgadza
w tym toolboxie a funkcje specjalistyczne
w które wyposażono numeryczny Matlab
identyfikują bezbłędnie
systemy optymalizacji AL

 

Pierwszy statek z NAPĘDEM OSNOWY
zaprasza do środka – informuje kreator
jeszcze w ludzkim
symulatorze ciała

 

Do zobaczenia
w wirtualnej akceleracji jaźni

--

*treść fikcyjna, skojarzenia fantastyczne i subiektywne

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@valeria

A że barek? ;) Współczesne silniki rakietowe używają przeważnie wodoru spalanego w tlenie, ale mocne oktany są ogólnie cool ;)), Ech, Valerio, rok nie stosowałem procentowych  "turbo doładowań" ;) Obecnie nie dotykam w ogóle,. Jednak wiadomo jak to jest z wierszokletami, ci zmienni SĄ ;))

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Można uznać, w języku paniom przyswajalnym, że silniki rakietowe to takie sokowirówki, więc soczek ma uzasadnienie ) Proxima Centauri „b” naprawdę istnieje, Odkryto planetkę krążącą wokół Gwiazdy Proxima Centauri metodą pomiaru zmian prędkości radialnej. W barku soczki? Zamek niepotrzebny ;P

 

Widzę, że zaczynasz ładnie operować fakultatywnością tekstu, i analizujesz we własnej podświadomości, no świetnie, nabierasz ogłady analizatorskiej, umysł należy ćwiczyć w różnych płaszczyznach, dobrze to ci całkiem wychodzi ;)

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam -  pierwszy czy ostatni - ciekawe te twoje dziś pisanie.

                                                                                                        Pozd.

                                                                           

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Thanks. Tekst mój dziś jakby astrofizyczny. O prędkość "warp" chodzi, to taka prędkość nadświetlna, czyli  przekroczenie bariery światła w kosmosie, NASA badania prowadziła i prowadzi w tym temacie, szukają ultra-technologii, i o tym trochę i nie tylko jest ten utwór.

 

 

tylko akcja rozgrywa się trochę w przyszłości, czytając z bohaterami wyprzedzamy teraźniejszość ;) 

 

Dzięki, pozdrawiam Waldku. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Scena 1   Gość ubrany na zielono recytuje : „ Rak, wspak; warszawskie, poznańskie; nawet nie czuję, jak rymuję.   Gość odświętnie ubrany reaguje: „ rymy gramatyczne i częstochowskie”.   Pierwszy uczestnik kpi : „częstochowskie, krakowskie, bydgoskie”…   Drugi bohater mówi stanowczo : „ dziękuję” po czym nóż szykuje…                                     Scena 2   Pierwsza grupa ludzi jest ubrana normalnie … Głosi : „ Jesteśmy poprawni.”   Druga grupa jest ubrana jaskrawo… Krzyczy : „Jesteśmy poprawniejsi”.   Dwie drużyny kłócą  się i zaczynają się bić. Nagle Pan z brodą woła : „ Ujmijmy rzecz metaforycznie”. Wszyscy godzą się i zwierają.   W końcu tańcują, przyśpiewując : „ Niech żyje metafora i niech się kłócą internetowe fora”.                              Scena 3   - Yorku,  Yorku … - Kogo wołasz ? - Pieska.  Choć twoja poezja  jest sympatyczna.                                         Scena 4   Udział bierze poeta i gruba lala.   Literat mówi prowokacyjnie: „trala”  Kukła odpowiada : „lala”   Kukła tańcuje i kiwa się. Przewraca oczyma. Po chwili poeta zdejmuje z niej suknie. Gdy chce ją z powrotem włożyć; guzik urywa się.   Poeta pyta : „lala”? Kukła odpowiada : „trala” Literat mówi : Skoro postradałaś rozum, przeprowadzę operację. Wyjmuje sprężyny i puch. Wszystko się rozsypuje .                                                 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • A da; i zdrada dar dziada.         Ma ta łapy, sztaba, bat, zsypała tam.                 Alu, konnica rac Inno kula.          Kama, hodowca Jac - wodohamak?        
    • Słyszysz jak gram? Usłysz, pomimo szumu. Pomimo piskliwej w uszach ciszy. Odbija się od ścian pustego domu echo przeszłego czasu.   Trwam. I ty trwasz. Trwamy razem w tej maestrii umierania.   Zaciskam powieki. Otwieram…   Za oknami zieleń drzew. Szeleszczące liście dębów, kasztanów. Za oknami dzień. Słońce pałające spoza chmur.   Tylko te okna. Odrapane. Zaciągnięte kotary…   Te okna…   Wiesz. Upiłem się.   Ładunek w teście nuklearnym o kryptonimie „Boltzmann”, miał siłę 12 kiloton.   Na pożółkłej stronie starej gazety prototypowa lampa do naświetlań. Pod nią, na stole, spalone kawałki skóry z czarną sierścią kozła. Na ścianie zarys śmiertelnego odbicia. W lustrze stojącego trema...   Na pierwszej stronie Las Vegas Sun, uśmiechnięta tancerka przymila się do obiektywu z bielmem katarakty na oczach.   Zatrzęsło w posadach, okienne szyby wypadły z ram.   Urządzenie RDS-6s w pierwszym sowieckim teście jądrowym eksplodowało z silą 400 kiloton. Pochmurne niebo semipałatyńskiego poligonu jądrowego rozbłysło piorunującym światłem.   Na stepie. Na wilgotnej trawie. Po której ojciec szedł wtedy, malejąc, kiedy oddalał się coraz bardziej. Zatapiał się w ciszę. I kulał na lewą nogę. Utykał...   Poranione oczy w domu na pustkowiu.   Oczy umarłego od dawna ojca. I oczy nieżywej matki.   Skąd tyle tego, skąd? Tych widm, co były kiedyś obojętnymi za życia ludźmi ?   Nadpalone obrazy na ścianach. Na ścianach… Na popękanych… Portrety. Zdjęcia. Pergaminowe twarze…   Spierzchnięte gorączką usta…   Czyje?   Moje? Twoje?   Całkowicie obce…   Zaciśnięte w kreskę bez wyrazu, bez emocji. Bez wiary...   I oboje spoglądają na mnie zasklepionymi czarną ziemią oczodołami, gdzieś spomiędzy głębokich warstw przeszłego czasu.   Przechodzą obok mnie jak ślepcy, widząc bez oczu geometrię nieprzestrzenną, przezroczystą.   I obmacują wszystko w wielkim zdziwieniu, jakby odkrywali na nowo tajemnicę swojego dawnego życia.   Opukują lekko opuszkami palców. Przedmioty. Rzeczy pozostawione w nieładzie. W niedokończeniu…   Nawołując się w ten sposób poprzez drżenia, które są wychwytywane, tylko przez nich. Ponieważ są zbyt nikłe, na tej nazbyt niewidzialnej membranie.   Na ścianach szara pleśń i szron nuklearnej zimy.   Ślady czyichś rąk. Rozczapierzonych palców i ust. Co były przytknięte do zimnej powierzchni spękanego tynku.   A więc to tu ojciec całował swoją jedyną Marię, która go nawiedziła tuż przed śmiercią. To tu dostąpił aktu wniebowzięcia, mimo że jego truchło leży teraz na podłodze w stosie rozsypanych piór. W pyle rozkładu.   Postępującej atrofii.   Na pustyni. Na pustkowiu...   Zatrzaśnięte drzwi żelbetowego bunkra. Stalowe wrota…   Na pustyni słońce zaświeciło po raz drugi.   Wtedy…   Schron atomowy ma na ścianach rdzawe smugi od nawracających deszczów. Od tych ciągłych nawrotów piskliwej w uszach melancholii.   Ups…   Butelka wypadła mi z dłoni. Roztrzaskała się o podłogę,   * Budzę się…   Rozwieram pozlepiane oczy, które widzą podwójnie. Potrójnie…   Postrzępione światło wysypuje się z ekranu telewizora szumiącą kaskadą mżących pikseli.   *   Tu przerywam pisanie, ponieważ coś mną za bardzo wstrząsnęło…   I pełno tu kształtów znikomych w zapachu przepływającego kurzu. W zapachu uschniętych fiołków…   W pyłkach, które idą powietrzem. Przechodzą lekkim podmuchem po skroniach...   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-21)    
    • mam duży problem ktoś mi w spadku podrzucił marzenia cóż z nimi począć    nie spełnię ich przecież cholera wie co za nimi się kryje   może ktoś komuś chce dokuczyć wyśmiać albo nauczyć kłamać   a może zechce tęczę zbudować namalować echo dogonić wiatr   a ja biedny żuczek tylko wiersze  umiem pisać więc nici z tego   chyba że ktoś z was moi najdrożsi  za uśmiech zechce je odkupić
    • @Stary_Kredens Szczerze mówiąc - na pewno. Ale to jeszcze nie jest żadna odpowiedź.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...