Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Miał wszystko by żyć

może  nawet dobrze

choć  nie wiem co to znaczy

w jego języku

 

nawet nie wiem czy go ma

może ma jako gatunek 

kto to może stwierdzić 

jakiś  nawiedzony naukowiec eksperymentator ?

 

są tacy i na początku 

świat z nich kpi

a potem to każdy mądry

 

ale to nie o tym 

miało   być o zielonym pająku

 

miał wszystko by żyć

ale zabrakło  mu szczęścia

i ktoś go rozdeptał

bez żadnych rozważań 

Edytowane przez Stary_Kredens (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Stary_Kredens

 

Uważam, że słaba jest forma utworu, przez co treść się gubi. 

Trzeba było na Warsztat jeszcze. 

 

Interpretacja dowolna;

 

Miał wszystko, by żyć dobrze;

- młodo "zdeptany na zmycie" - 

dziś problem gnębi autorkę, 

jaki karb dźwigał przez życie (?) 

 

Ubierał się na zielono, 

by odtąd czuć się myśliwym;

mówił/nie mówił - mówiono -

nie wasza sprawa, wnikliwi. 

 

Życie to nie eksperyment, 

na próby nie ma już czasu;

dajcie mu spokój, wnętorzy

- czy ma uciekać do lasu? 

 

 

Pozdrawiam. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez >Marianna< (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Moim bardzo skromnym zdaniem pierwsze cztery wersy są "słabsze". Najbardziej podoba mi się koniec "miał wszystko ale zabrakło  mu szczęścia i ktoś go rozdeptał bez żadnych rozważań". I myślę, że o tym jest ten wiersz. Coś jest "nie halo" z formą graficzną.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Masz rację, to wiersz pokryty lodem... powierzchnia pokryta lodem, mróz okrutny, choć to niby tylko trzynaście, tylko albo aż, zależy od położenia. Jednak słowo "międzyludzkie" mnie zdziwiło. Niemniej jednak szanuję, że można tak odczytać, widocznie zostawiłam taką furtkę.   Dziękuję za podzielenie się przemyśleniami. Pozdrawiam :)
    • Truchtając po mokrym piasku, Nad morskim brzegiem, Tak oczko puszczała zalotnie W kierunku fal wzburzonych,   Że aż Neptun łepetynę wystawił Znad wody i z trójzębem ruszył w pogoń Za miłosną przygodą, chlup, chlup. Przewracając kutry rybackie,   Ryczał na ratownika, co raczył zagwizdać I czerwoną flagę wysoko wywiesił Na widok potwora z Loch Mielno. Reakcja mogła być tylko jedna,   Umięśnieni chłopaki z miasta, Muskuły naprężywszy, przegnali Stwora, a wiał aż do Szwecji. Tymczasem pannica przystanąwszy   W cieniu latarni morskiej, hop, hop Woła pomocy, licząc na zbawcę W lśniącej zbroi lub anioła skrzydlatego: „Ajaj, nawet paznokieć mnie boli, ojej, ojej!”   Łup, tup, łup – schody zadrżały, zza drzwi Głowę wystawia pan Zenek szczerbaty, Pachnący czosnkiem i fiołkami: „Zapraszam na salony, pani kierowniczko.”   Dama przypomina sobie, że zostawiła Włączone żelazko – i pyk, już jej nie ma. Wszystko ucichło: i wiatr, i krzyki lodziarza, Śmiech plażowiczów zamarł na ruch batuty.   Zostały tylko spojrzenia za kuracjuszką, Piski i jęki, które się niosły i niosły. Miał być tylko flirt i mruganie oczkiem, Uwieść zdołała jedynie cień własny i echo.  
    • Witaj - Czas ulepił mnie krwią, ziemią i pamięcią. - prawda  -                                                                                                           Pzdr.
    • W ciszy, gdzie czas przestaje oddychać, zegar odlicza tylko echo własnego tiku. Światło przechyla się w pustym pokoju jakby szukało kogoś, kto umie milczeć.   Za szybą śnieg — bez celu, bez śladu, spada w nicość, jak niespełnione zdanie. W moich dłoniach pęka ciepło po kimś, kto kiedyś był — lub tylko się przyśnił.   Samotność ma kształt człowieka. Chodzi po mnie powoli, jak cień po wodzie. Karmi się moim snem, moim głosem, rozplata myśli jak stare warkocze.   Nie jest wrogiem — jest lustrem, w którym widzę, co zostało po świecie: niedokończony gest, połowa słowa, drżący ślad oddechu na szybie pamięci.   A jednak… gdy staje u progu i kładzie mi dłoń na ramieniu, czuję, że z wszystkich istot na ziemi tylko ona zna mnie naprawdę.
    • @KOBIETABardzo Ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...