Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ej, Nawojko,

 

Nie moją rolą decydować za Ciebie, ale przemyśl to jeszcze, proszę.

Szkoda, byś odchodziła.

To forum potrzebuje dobrych recenzentów.

Szczerych, rzetelnych i życzliwych ludzi.

A ja uważam Cię za taką osobę.

 

Pozdrawiam :))

 

D.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Te słowa zapamiętam:) I dziękuję za nie serdecznie:)

Napisałam już do Mateusza o skasowanie konta i teraz czekam na odpowiedź.

Nie wiedziałam, że ktoś lubi moje komentarze:)

Jestem słowna, więc nie odwołuję decyzji, ale będę Was miło wspominać:)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja też lubię, bardzo. Jak przyszłaś na portal, wstawiłaś kilka wierszy, przeczytałam wszystkie Twoje komentarze. Potrzebujemy Cię. Także rezygnuję z komentowania gniotów, a jest ich coraz więcej, nie ogarniam, w dodatku każdy z takich autorów uważa, że musi codziennie, (bo jak nie to świat się zawali czy co)

No i wstawia, jeden do gotowych, a po kilka gdzie się da.

No i dyskutuje o byle czym pod swoim tekstem, żeby nabić postów.

Szkoda czasu i oczu, trzeba przeczytać ze trzydzieści, albo i więcej, żeby coś lepszego wygrzebać z tej sterty.

Powiedzieć niewiele można, bo wszystko jak zauważyłaś sercem napisane, a to ich zdaniem jest wyznacznik i basta.

Przemyśl swoją decyzję, proszę. Przecież nie musisz komentować wszystkiego, zostaw swoje zdanie tylko   tam, gdzie warto.

Serdeczności :)

 

 

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale narobiłam:( Cóż... Poniosły mnie emocje. 

Alicjo dziękuję za Twoje słowa. Ze wszystkimi się zgadzam. 

Pozdrawiam:)

Madziu, dzięki:)

 

Ale mi dowaliłeś:)

Faina, wybacz... :(  Tamtych onamudai już nie da się przywrócić. Ale można napisać nowe:)

Zobaczę, co zdecyduje Mateusz. Poprosiłam go o odkręcenie swojej decyzji, choć mi wstyd, że jestem niekonsekwentna.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam serdecznie, chciałbym odnieść się do tych gorzkich słów, ponieważ mam wrażenie, że tyczy się to głównie mojej osoby, ponieważ pod moim postem powstała cała afera z odejściem Nawojki (notabene bardzo cieszę się że przemyślała swoją decyzję i powróciła).

 

Z niektórych komentarzy dowiaduję się, że wielu forumowiczów, to ,,stare wygi" ( w pozytywnym, jak najbardziej znaczeniu) które na niejednym portalu bywały i niejedno o funkcjonowaniu tychże wiedzą. Dla mnie jest to pierwszy portal, jestem - zarówno na org -u jak i w poezji zielonym świeżakiem. Pracę mam w tej chwili taką, że siedzę odizolowany od świata po 48 h, bywa że w miesiącu pracuję 370 - 380 gdzie gros czasu - po prostu siedzę - zaistnienie na portalu jest dla mnie czymś wspaniałym - by nie zwariować z nudów - piszę. Zabolały mnie trochę Twoje słowa:

,,w dodatku każdy z takich autorów uważa, że musi codziennie, (bo jak nie to świat się zawali czy co)

No i wstawia, jeden do gotowych, a po kilka gdzie się da."  

 

Przepraszam, nie myślałem że to błąd.

 

,,No i dyskutuje o byle czym pod swoim tekstem, żeby nabić postów."

 

Myślę że chodzi o ,,wiersz" Oko wita? Rozwinęła się fajna (tak myślę) dyskusja, więc odpowiadałem, brało w niej czynny udział kilka osób, było miło... Teraz wiem,  że to błąd - znów nauczyłem się czegoś... Na nabijaniu postów nie zależy mi, jestem w tym wieku, że nie muszę dowartościowywać się ,,lajkami" - kariery już nie zrobię, a od ,,lajków" jest FB.

 

,,Szkoda czasu i oczu, trzeba przeczytać ze trzydzieści, albo i więcej, żeby coś lepszego wygrzebać z tej sterty."

 

Napisałem przez pięć tygodni z osiemdziesiąt (strzelam, bo nie liczyłem) - jeśli pięć % z tego sprawiło komuś radość, to - tak myślę - warto było!. :)

 

,,Powiedzieć niewiele można, bo wszystko jak zauważyłaś sercem napisane, a to ich zdaniem jest wyznacznik i basta"

 

 

Proszę droga Alicjo - wskaż paluszkiem post w którym nie zgadzam się z komentującym mój tekst, bardziej doświadczonym użytkownikiem org -a - przeciwnie - za każdym razem dziękuję za dobre rady. Pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru życzę.  :) 

 

Edytowane przez Bogdan Brzozka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z tym punktem też się nie identyfikuję do końca, już chyba wolę to "byleco" od ciszy.

Zostawiam nieraz autorowi komentarz, pochlebny, krytyczny, pół taki-pół taki, zależnie od tego, co zastanę,

a odzewu brak, albo jeszcze lepiej - post usunięty.

I po czymś takim nie wiadomo, olał, obraził się, zawstydził, czy co....

Bądź tu mądry i pisz komentarze :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

,,Szkoda czasu i oczu, trzeba przeczytać ze trzydzieści, albo i więcej, żeby coś lepszego wygrzebać z tej sterty."

 

Jeśli nauczyciel w szkole, powie miernemu uczniowi: ,,Miernota jesteś, nic z Ciebie nie będzie" - to w wielu przypadkach, miernota pozostanie miernotą, ale gdy nauczyciel podejdzie do ,,miernoty", spojrzy mu głęboko w oczy z przyjaznym uśmiechem, i powie:,,Wierzę w ciebie, dasz radę" - niejednokrotnie miernota stanie na ,,rzęsach" by nie zawieść oczekiwań kogoś, kto dał mu tak duży kredyt zaufania. Pozdrówki.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zgadzam się.

Ale myślę, że Ali nie chodziło o to,

by kogokolwiek zdeprecjonować i przekreślić odgórnie.

Po prostu z czasem człowiek wybrednieje, sama nieraz przeglądam po kilka stron forum z wierszami,

szukam czegoś ciekawego dla siebie i nie znajduję. Ale nie tracę nadziei :) I nie umniejszam nikomu :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "Jedyną rzeczą, która ma jeszcze moc sprawczą w świecie po sensie, jest obsesja."   Noc przełomu. Ostatnia a zarazem pierwsza. Stary rok odszedł przed dwiema godzinami a nowy narodził się  jak zawsze ślepy i w ułudzie nadziei  na poprawę bytu jednostek doczesnych. Jakaż to okrutna  a zarazem prześmiewcza farsa. Święta i nowy rok. Bajeczki dla małych dzieci  o jedności, pokoju, zgodzie i miłości. O cieple ognia rodzinnego i atmosfery wzajemnej godności i szacunku. Ja nie życzę nikomu dobrze, nie życzę jednakże też źle. Ale cóż mi przyjdzie  z czyjegoś szczęścia i sukcesu  nawet jeśli miałby się on  magicznie zyścić pod wpływem  słów, gestów czy guseł tych przeklętych dni? Nic się nie zmieni.     Sukcesy innych nie motywują one ranią i jątrzą  uczucie wstydu, hańby i zawiści. Ludzkiej, podłej i małostkowej zazdrości. A ja najadłem się w życiu  dość hańby i wstydu. A zazdrość. Czego miałbym im zazdrościć? Uciesznych, grzesznych igier, tańców i hulaszczego pijaństwa do odcięcia się od ludzkiej myśli poznawczej? Grania w karty, kuligów  czy zabaw na świeżym śniegu? Czasami widzę przez okno salonu, jak zdać by się mogło  dorosłe i solidnie wykształcone jednostki zachowują się jak dzieci  i to te rozwrzeszczane  i rozpieszczone do granic.     Patrzę jak bałwany  lepią jeszcze większe bałwany. Swoje autobiograficzne pomniki. Mienią się w słońcu i iskrzą dumnie. Scala je mróz i ulotność. A potem idzie wiosna zielona  a z nią ocieplenie. Patrzę z tego samego okna  jak bałwany z każdą godziną marnieją,  topią się aż wreszcie kruszeją  i rozpadają się na części. A potem widzę ich twórców. Jak wracają z pracy lub uniwersytetu. Marni, w rozsypce,  upadku pod ciężarem jestestwa. Widzę jak czas ich kruszy. Żadne z ich życzeń nigdy się nie spełni. Bo życzenia nie są do spełniania  a do pustego karmienia skrzywdzonego ego.     Błędne koło. Cierpią cały rok  by w święta życzyć sobie oddechu. Choć wiedzą że to tylko słowa nie czyny. Bo codzienność wymusza na nich  czyny podłe i niegodne losu  i struktury człowieka. Walka o byt. Człowiek w centrum wszechświata. Człowiek jest kowalem swojego losu. Brednie humanizmu. Wszechświat kręci człowiekiem. I nijak nie ma na to lekarstwa. Jest tylko przekleństwo klatki codzienności.     Część spotkań towarzyskich jeszcze trwała, inne dogasały powoli  a goście na nie sproszeni,  przenieśli się w dużej mierze na zewnątrz. Jedni by zaczerpnąć tchu i odsapnąć, inni by zapalić w spokoju  a jeszcze inni  by dać upust erotycznemu napięciu. Za oknem posłyszałem ściszone głosy  grupki młodych osób najpewniej studentów  lub uczniów gimnazjum. Weszli widać do przedsionka bramy mojej kamienicy a potem do dolnego hallu. Ciężkie dębowe drzwi stuknęły z impetem  a głos kroków  objął stukotem marmurowe schody. Słyszałem przytłumione, lekko podpite głosy. Żegnali się najpewniej,  życząc sobie ostatni raz wszelkiego dobra. Jeszcze tylko odgłos kluczy w zamku drzwi, znów kroki, teraz mniej liczne.  I znów błoga cisza. Koniec tych bachanaliów. Teraz tylko cierpienie i udręka.     A dla mnie czas na zbawczy sen. Na stoliczku leżał kłębek czarnej wełny. Rzuciłem go mojego kotu  by i on miał trochę radości i zabawy tej nocy. Oczywiście momentalnie  wyskoczył spod stołu i rzucił się na ofiarę. Maltretując ją  niemiłosiernie pazurami i zębami. Kominek dogasał z wolna. Sięgnąłem po lampę, podkręciłem płomyk  i ruszyłem do sypialni. Będąc obok drzwi wejściowych dosłyszałem nieopodal odgłos lekkich, kobiecych kroków. Zdziwiłem się bo ostatnie piętro kamienicy, zajmowali raczej samotni i posunięci już znacznie w latach mężczyźni jak ja. Zanim to do mnie otwarcie dotarło,  kroki znalazły się pod moimi drzwiami  a kołatka zasygnalizowała nieśmiałe pukanie. Mam nadzieję, że to nie gość w dom  o tak nie towarzyskiej porze  a to że jakaś pijana latorośl  zmyliła drogę do domu lub piętro. Rad nie rad  zrobiłem kilka kroków i otworzyłem…   Mówią że marzyć to nie grzech. U mnie to proste  bo nie wierzę w marzenia ani grzech. Ale tej nocy nowego roku  odwiedził mnie gość  o którego postaci marzyłem  i życzyłem sobie jego powrotu. A więc czyżby  marzenie może się urzeczywistnić? Dostałem na to namacalny i najlepszy dowód. Choćby przerażający w swej istocie  i metafizycznej głębi.   Otworzyłem drzwi  a w progu zastałem jej postać. Taką o jakiej dziś marzyłem, jakiej pragnąłem. Jaką kochałem i wspominałem co dzień  od dnia jej rychłego zgonu. Była wręcz zwiewna i blada. Ledwie zaróżowione policzki  wygięty się pod wpływem  szerokiego uśmiechu. Jej kasztanowe, ułożone w dorodne fale włosy spływały jak wodospad  na alabastrowe ramiona i piersi. Ubrana była w ukochaną,  malachitową suknię wieczorową. Kolczyki i kolia z pereł oraz makijaż  uczyniły z niej bezsprzeczne  artemidowskie bóstwo pożądania. Zielone oczęta tak niewinne,   miały w sobie niezgłębione pokłady miłości.     Długo syciliśmy się nawzajem tą chwilą. Nie mogąc wydusić słów ani poruszyć zastygłych w nagłym szoku ciał. Wreszcie przemogła się  i mogłem usłyszeć jej głos. Za nim było mi tęskno najbardziej. Polały się łzy. Chciałam przyjść osobiście i życzyć Ci szczęśliwego nowego roku i zapytać czy wszystko u Ciebie w porządku?  To było Twoje życzenie. Czy chciałbyś nadal abym mogła spędzić z Tobą resztę tej nocy Simon? Rzuciłem się na nią  i tuliłem jak największy skarb.  Płakałem jak dziecko i nie mogłem przestać. Wreszcie osunąłem się na kolana przed nią i tuląc się do idealnej talii  wyskomlałem wręcz Tak! Z Tobą chcę być już na wieczność. Och Natalie…   Poddźwignęła mnie z kolan  i ucałowała gorąco. A ja postanowiłem śnić i marzyć  jedynie o niej już do końca swoich dni.  
    • @bazyl_prost No tak - i poeta. Ale masz jakiś konkretny obraz na myśli?
    • @infelia dzięki tobie chce się pisać dziękuję bardzo pozdrawiam 
    • @Bruno i Krzysztof Peel za dużo myśli. Zwariować można. Powinien iść do Eckharta Tolle na rekolekcje.
    • Starannie wyćwiczony jej chwyt pęsetkowy, stąd zgrabne wszystkie z księciem, w tan pierwsze — ukłony.   Spinała suknię brzegiem, muskał jej obcasów. Gruchał jak w siódmym niebie, rożkiem był atłasu.   Kopciuszek przy kuminie ziarenka nie minie, a życie i gołąbek plącze się dziewczynie.   Gdy anyżkowy zapach po północy mija, już go nie w baldachimach, napar wróżka spija.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...