Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

                       graphics CC0

 

 

 

całym sercem a może ostatnim żetonem duszy
rzuconym w kasynie prosto pod dekolt słodkiej Ginger?

życie za paskiem jak spluwa Nicky Santoro i kesz Las Vegas
chcę całym sercem *rien ne va plus życia na czole
po kole domkniętym na trzecim okrążeniu bieżni
zbrukany puls nadżera wierne tętnice – a *w_koło ciebie zimno
pozorny gen przetrwalnikowy *a brave face_ but life is passe

ikono szoku co krukom otwiera oczy i kolką w boku
przekrwioną na sól sumienia podrzucasz w górę żeton Arystotelesa

co okpił prawdę przetrawił paradoks kłamcy
bo nie ma definicji na osobliwość życia – istnieje tylko prawo Absolutu

bezwzględna potrzeba ludzkiej miłości i wiecznego zbawienia

--

       

przypis: *w_koło - w sensie na kole - ruletki, również wokół (dwuznaczność)

                *rien ne va plus -zn. więcej nie wolno obstawiać (fr.) przed puszczeniem kulki przez krupiera w ruletce

                *a brave face_ but life is passe - odważne oblicze (kamienna twarz), ale życie jest passe

      

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ha, ha , ha... przypisy świadczą jak traktujesz swoich czytelników.

Mianowicie jako durnowate(sic!) stado, które nie zna abecadła.

....

 

Poniekąd masz rację....niestety.

A francuski termin skojarzył mi sie momentalnie z piosenką Edit Piaf - Non, Je ne regrette rien.

Opublikowano (edytowane)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Stała regułka:

Autor nie udziela odpowiedzi na komentarze pana @W.M.Gordon ze względu na ich osobisty (względem autora), agresywny i arogancki charakter.

 

--

P.S.

 

Do moich czytelników:

 

Szanowni Państwo

 

Ponieważ pan nie może przeboleć, że postanowiłem nie odpowiadać na jego zaczepki, prawdopodobnie wpadł na diabelski (sic!) pomysł i zdecydował na bardzo niebezpieczną praktykę. Mianowicie zaczyna dyskredytować moich Czytelników, i w dodatku pod moimi tekstami. Niedługo, zamiast - moich - odpowiedzi na Państwa zawsze cenne sugestie pozostaną tylko - tego pana - ambaje. W dodatku, chcąc jakoby być bardziej wiarygodny używa maniery z oznaczeniem (sic!), w celu podkreślenia i zadecydowania - o tym, że ma racje - jednocześnie odbierając Państwu prawo do własnej oceny jego karkołomnych sugestii, zatem traktuje Państwa sam - jako - cytuję - "durnowate (sic!) stado". Dlatego właśnie zdecydowałem użyć "jego" maniery (sic!) w odpowiedzi podkreślając -  diabelski (sic!) pomysł - tego pana.

 

Przypisy pod tekstem mają za zadanie ułatwić jego lekturę. Ponieważ ja sam nie znam francuskiego, a do kasyn nie zaglądam - w ogóle, wydawało mnie się uzasadnionym zamieścić znaczenie francuskiej formułki z wiersza (zwłaszcza że to kasynowy slogan). Podobnie inne przypisy. Nie każdy musi znać język angielski, może np. znać koreański, albo żadnego - co nie oznacza, że nie ma prawa odczytać znaczenia słów w tekście. Bieganie, szukanie istoty sensu przekazu poza tekstem źródłowym jest niewygodne, dlatego postanowiłem zminimalizować niedogodności i zadbać o Państwa komfort. I taki był cel zamieszczenia przypisu. Poza tym umieszczanie didaskaliów zawsze jest w dobrym charakterze, nie rozumiem jak można dokonać tak karkołomnej analizy? Chyba tylko osobista ambicja może tak zaistnieć w negacji, i to pod wieloma tekstami. Przecież ja tego pana nawet  nie znam, a tekstów jego w ogóle nie komentuję

 

Dodam, że sam posiłkowałem się kasynową terminologią w zastosowaniu:  *rien ne va plus, więc kwestia raczej oczywista.

 

Cytat pana:

 

 

ewidentnie świadczy o jego stosunku do moich CZYTELNIKÓW, za co Państwa osobiście przepraszam, choć nie mam na to wpływu. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Człowieku nie irytuj się.

 

Ta cała "poezja" to tylko zabawa, a ty połykasz przynętę jak płotka, która nigdy nie widziała wieloryba.

A sądząc po odzewie "twoich" czytelników, mają oni twe wywody w tylnej części ciała, gdzieś pomiędzy głową a nogami.

 

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

stała regułka:

Autor nie udziela odpowiedzi na komentarze pana @W.M.Gordon ze względu na ich osobisty (względem autora), agresywny i arogancki charakter.

 

P.S.

Do moich czytelników.

 

Nie po to zwróciłem się do Państwa, by szukać poparcia, zatem nie oczekiwałem i nie oczekuję komentarzy w tej sprawie, (jak sugeruje ten człowiek) -zwróciłem aby przeprosić Was - moich czytelników, przecież pod moim tekstem ten pan nazwał Państwa - cytuję: durnowatym(sic!) stadem, na co musiałem zareagować, bo słowa zostały wkomponowane bezpodstawnie i złośliwie w moją koncepcje traktowania czytelników - co jest wierutną bzdurą. I dalej, choć -to- moja wypowiedź skierowana do Was Drodzy Czytelnicy, pan komentuje, i w dodatku na siłę wpasowuje się w Wasz sposób myślenia, a nie ma takiego prawa? Czy to oby nie jakaś jednostka chorobowa?, być może mentalność psychopatyczna?  Oczywiście to tylko pytania i w dodatku retoryczne - nie oczekuję więc żadnych odpowiedzi. W obliczu faktów przeciągających się wycieczek pana w  kierunku moich czytelników, mam prawo nad taką ewentualnością się zastanawiać? Państwa tylnej części ciała, nawet już nie skomentuję, bo nie wypada. Przepraszam jeszcze raz.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ciekawie opisana atmosfera kasyna, emocje.

Podobają się metafory, np; żeton Arystotelesa.

Jakby szczęście zależało od tegoż właśnie żetonu.

Podoba mi się paradoks kłamcy.

Tworzysz obraz i ładna pointę.

 

Ps. Mnie nie przeszkadzają przypisy :)

PozdrawiaM.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

niby to takie proste i oczywiste, ale jak ładnie  to tutaj wybrzmiewa;

bo naprawdę nie ma definicji.

Pięknie to ująłeś Autorze - miłość i zbawienie.

I dodam jeszcze nie moje słowa:

 

"Miłość jest jedyną wartością,

którą człowiek z życia doczesnego,

może zabrać do wieczności".

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dobry kierunek analizy, bardzo celny. Marlett. Dzięki. Kłaniam się :)

 

 

No jasne. Trudno aby dodatkowe informacje uzupełniające tekst były czymś złym? ;) Skoro taki jest tok myślenia tego pana, to pod swoimi tekstami nie powinien umieszczać żadnych komentarzy, i nie odpowiadać na inne - bo komentarz podobnie jak przypis pod tekstem wyjaśnia co autor miał na myśli, tłumaczy jego świadomość tekstu, pełni dokładnie identyczną rolę jak przypis. a gość czyni to permanentnie, i ja nie widzę w tym nic absurdalnego. Jemu wolno wszystko, mnie nic, bo zaraz pajacuje pod moimi tekstami. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Mądry cytat. Dokładnie wpisuje się w sens wiersza. Bo spaja ludzką miłość z życiem w wieczności. Tym bardziej, że ową wieczność, można zinterpretować jako życie przy Bogu, po śmierci,  jak i proces przekazania genów, a więc naturalne utrzymanie gatunku przez wieki. Wiersz oczywiście dotyczy pierwszego wariantu. Dziękuję ślicznie za komentarz. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Najmądrzejsze z możliwych rozwiązań. Myślałem, regułka unormalizuje sytuacje. Ale na atak na moich czytelników musiałem zareagować. Należało ich przeprosić, pod moim tekstem padają poniżające słowa tego człowieka. Ludzie to nie zwierzęta i stado, tym bardziej tutaj, gdzie mnóstwo inteligentnych i wrażliwych ludzi, w dodatku autorów piszących własne teksty, cenne i profesjonalne, chociażby Ty. Nie chcę by ktoś ich poniżał  pod moimi tekstami, przecież to oczywistość. Ja kocham spokój i stabilizacje.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
    • @Berenika97   więc tańcz Nika do białego rana :)   a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude.   i będę zachwycony :)    
    • @violetta   super :)))))   jest Ci przyjemnie bo Twoje ciało obejmują we władanie endorfiny.   Twoje własne - Violetkowe :)))    
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję za tak głęboką i trafną analizę. Cieszę się, że udało się Pani dostrzec te niuanse i złożoność tematu, na której mi zależało. Pani interpretacja doskonale oddaje intencje utworu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...