Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Emeryt u seksuologa czyli recepta na nudę


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Drugiemu nie powinno się, ale emerytowi  owszem, jak pisałaś wcześniej można. A ja tylko zapytałem czy po tej zamianie tekst będzie śmieszny - jak widać cię nie rozśmieszył. Jak dziadek emeryt czuje się krzywdzony i się odgryza to tekst o nim jest śmieszny, jak młoda poetka, to chamskie ? Ten sam tekst obraża kobiety a emerytów nie?

 

Mnie ten tekst nie ubódł ani nie zdenerwował, po prostu uznałem go za popełnioną w afekcie żałosną karykaturę paszkwilu i nie pisałbym o nim, gdybyście nie wywołali kilkudniowej dyskusji z dookreśleniem, że Bożenka za mało pisze i za często komentuje.. A to już było jak adres.

Na zakończenie pragnę ci podziękować Justyno za napisanie otwartym tekstem, że ten tekst po zamianie na "młoda poetka" nie jest satyrą a paszkwilem. W paszkwilu adresat nie musi być nazwany wprost, może być domyślny, czego pięknym przykładem jest utwór Juliana Tuwima "na jednego endeka co na mnie szczeka". "Podmiankę" dokonałem by poznać twa opinię, czy SAM TEKST jest śmieszny czy obraźliwy. Bo niektórym młodym wydaje się że z emerytów można po chamsku drwić, ale od młodych poetek wszystkim wara.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc.

 

I to by było na tyle.

 

Pozdrowienia

Bogusław

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wolny, akurat ten utwór Tuwima zwraca się bezpośrednio do "endeka" Niektórym - to paszkwil, zatem, bo zwrot bezpośredni do poetek. 

"Podmiankę" błąd gramatyczny, powinno być "podmianki".

I napisz rozprawę o chamstwie. 

P.S. ty chciałeś poznać moją opinię? O!  Też pozdrawiam.

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Tekst niesie ze sobą dużo satyrycznej gorzkiej prawdy. 

Mam pewne kontakty ze środowiskiem Uniwersytetu Trzeciego Wieku i w pełni podzielam opinię autora. Nie generalizuję, ale w określonym przedziale wiekowym dużo jest zgorzkniałych starców i staruszek, którzy uwielbiają narzekać,  pluć na innych, krytykować za wszelką cenę. Nie znaczy to wcale, że w innych grupach wiekowych nie ma takich postaw.

Autor ma umiejętność obserwacji świata i krytyczne, satyryczne spojrzenie. 

Tekst napisany jednak trochę ordynarnie i jakby w pośpiechu. Nad takim tematem warto  posiedzieć i wycyzelować. 

Sama puenta też mogłaby być lepsza. Nie narzucam niczego,bo to autor decyduje o swoim wierszu, ale warto go podrasować. Za(jeb)iste! ;) 

 

Edytowane przez Fred (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Jak piszesz i wrzucasz na publikę, to musisz być przygotowany na różne komentarze ((przecież to nie nowość) więc się nie obrażaj, tylko wyciągaj wnioski na temat różnej wrażliwości odbioru. Tak jak Ty masz prawo pisać o szczytowaniu staruszka, mokrych kalesonach itd. tak czytelnicy mają prawo mieć inną wrażliwość odbiór i wyostrzone poczucie estetyki. My Polacy,  potrafimy podzielić się na sprzeczne grupy wzajemnego adorowania nawet przy takiej sprawie jak powyżej. Jak mi się coś nie podoba, to czytam tylko raz. I tak jest z Twoim wierszem. Natomiast inne utwory, które wzbogacają wyobraźnię, wnoszą człowieka na wyższy poziom estetyki i piękana- czyta się wielokrotnie. Twój wiersz też zapewne ma grono swoich czytelników, których bawi i śmieszy. I przecież o to chodzi. 

:))) :)))

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Polecam przy okazji poczytać limeryki niejakiego janko

na portalu Publixo

tam to dopiero jest cała fizjologia ze sfery intymnej.

Mój wierszyk w porównaniu jest bardzo niewinny.

Niemniej masz rację -emerytom bez poczucia humoru taki tekst

raczej się nie spodoba.

Edytowane przez Maciej_Jackiewicz (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...