Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bliź Do Niego Miłość


Rekomendowane odpowiedzi

huh.gif


Kiedys w supermarkecie oddalam starszej pani koszyk, a ona byla tak wzuszona ze dala mi za to czekolade wczesniej zakupiona w Biedronce:)
.No coz, moze przez to ze "Biedronka jest tak blisko", to zbliza ludzi:)

Co do tresci nic nie mam, pomoc blizniemu to niezly pomysl.Niezly tez pomysl miales drogi Adasiu na ujecie tej tresci w forme.Przyciaga czytelnika, choc musze przyznac ze mnie to duzo czasu i trodu kosztowalo by do konca przeczytac i zrozumiec ten wierszyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też się zabawiłam. nowotwór to nowy twór, czasem w organiźmie ludzkim, czasem w każdym innym działaniu czlowieka. Przeskakiwanie, przestawianie liter, sylab, słów też daje nowy twór, czyli nowotwór. A że się nie rozumiemy, pewnikiem i to od jakiegoś czasu. Howk. biggrin.gif Mamy inne doswiadczenia i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



mówimy słowa, potoki słów
nie rozumiemy ich
nie umiemy powiedzieć sobie prawdy
między nami szyba niezrozumienia...choć wypowiadamy te same sylaby
między nami fruwają strzępy słów
tak żyjemy
o tym jest wg mnie ten wiersz
jak malarstwo impresjonistyczne
pojedyncze kropki tworzą barwę...obraz
może i my się nauczymy
mnie ten wiersz...zachwycił
tyle dopowiada

ukłony

seweryna


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie lubię supermarketów, jest w nich wiele rzeczy zbędnych i przeterminowanych, jak w życiu;
takie słów cięcie- gięcie jest jak...właśnie tego nie dopowiem; rozwarstwiamy się pomalutku, koszyk tu, koszyk tam, nawet nie zauważamy, kiedy ktoś wsadzi nas do takiego koszyczka i kupi jak liofilizowany towar-
nie ma zbędnych słow, ani znaczeń, ale wcale mnie to nie dziwi, wrócę do wiersza na pewno, aga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CYTAT (Tommy Jantarek @ Aug 25 2003, 01:02 AM)
A mi to brzmi jak bełkot pijanego tatuśka, który strzelił sobie piwko i pozwolił łaskawie synkowi wózek odprowadzić, co by się mały zabawił i w myśleniu nie przeszkadzał - ale będzie się matce chwalił, jaki tatuś kochany

A ja widzę bezdomnego, który łaskawie dostał pozwolenie na odprowadzenie wózka za dwa złote, które są potrzebne do jego "odłańcuchowania". Dziwne, że za drobne próbujemy bardzo często sobie kupić spokój i beztroskę. Przecież mamy co jeść i gdzie mieszkać. Dopóki nie opowiemy komuś o naszej "dobroczynności", to pamiętamy tego obdartego i brudnego człowieka, który nieraz jak cwaniak, a nieraz ze wstydem na nas patrzy. I mimo wszystko chce żyć.
Kto jutro dołączy do odprowadzających wózki? Warto sobie zadać takie pytanie...
Pozdr.
P.S. I dlatego właśnie nie miałem żadnych uwag do tematu i treści tego wiersza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CYTAT (oyey @ Aug 25 2003, 09:20 PM)
CYTAT (Adam Szadkowski @ Aug 24 2003, 09:22 PM)
CYTAT (oyey @ Aug 24 2003, 08:42 PM)
gra sylab niczemu nie służy

Nietzschemu kłaniam się....


Adam

panu H. również ? niesmaczny żart

Jaki żart? Jestem nazistą, wiernym wyznawcą Hitlera! Czerpię z niego, co widać w moich działaniach, a Ty to tak pięknie i delikatnie wychwyciłeś...



Adam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CYTAT (oyey @ Aug 25 2003, 09:32 PM)
CYTAT (Adam Szadkowski @ Aug 25 2003, 09:28 PM)
CYTAT (oyey @ Aug 25 2003, 09:20 PM)
CYTAT (Adam Szadkowski @ Aug 24 2003, 09:22 PM)
CYTAT (oyey @ Aug 24 2003, 08:42 PM)
gra sylab niczemu nie służy

Nietzschemu kłaniam się....


Adam

panu H. również ? niesmaczny żart

Jaki żart? Jestem nazistą, wiernym wyznawcą Hitlera! Czerpię z niego, co widać w moich działaniach, a Ty to tak pięknie i delikatnie wychwyciłeś...



Adam

a wiesz z jakich to filozofii czerpali swoje pseudomądrości naziści ?

Jak to pseudomądrzy? Nazizm to wspaniała sprawa! Urodziłem się z brunatną pupą i tak pozostanie!
Drogi Panie, nie masz Pan za grosz poczucia humoru, a ten brak połączony jest z ślepym zapałem do zdegradowania mnie w oczach innych użytkowników forum. Słabo sie to Panu udaje jednak - jakoś się trzymam. Wylecz się z Pan z tego, albo daj Pan chociaż na wstrzymanie. Jeśli chce Pan dyskutować ze mną to zapraszam na inny dział, bo Hitler i filozofowie w małym stopniu, chyba, wiążą się z moim wierszem.


Adam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to pseudomądrzy? Nazizm to wspaniała sprawa! Urodziłem się z brunatną pupą i tak pozostanie!
Drogi Panie, nie masz Pan za grosz poczucia humoru, a ten brak połączony jest z ślepym zapałem do zdegradowania mnie w oczach innych użytkowników forum. Słabo sie to Panu udaje jednak - jakoś się trzymam. Wylecz się z Pan z tego, albo daj Pan chociaż na wstrzymanie. Jeśli chce Pan dyskutować ze mną to zapraszam na inny dział, bo Hitler i filozofowie w małym stopniu, chyba, wiążą się z moim wierszem.


Adam

.............................................................................................................

ponieważ powinna być ocena...utworu....to powiem..krotko..że ...nie smagnął mnie na wskroś...nawiasem mowiąc..jedyny..ktory tego nie uczynił...
...........................................................................................................

i teraz już mogę...

panie Adamie...wydaje mi się...że Pan...jjako jedyny jest w stanie sdyskredytowac siebie....w oczach odbiorców. Znam świetny sposob. Trzeba pisać kiepskie wiersze biggrin.gif
o czym ja piszę..to jakieś "sajęsfikszyn".. cool.gif

no to...nie ma o czym mowić..prawda? blush.gif


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CYTAT (oyey @ Aug 25 2003, 09:20 PM)
CYTAT (Adam Szadkowski @ Aug 24 2003, 09:22 PM)
CYTAT (oyey @ Aug 24 2003, 08:42 PM)
gra sylab niczemu nie służy

Nietzschemu kłaniam się....


Adam

panu H. również ? niesmaczny żart

Oyey. Popełniasz bardzo poważne zaniedbanie. Nietzsche nie jest odpowiedzialny za nazizm, ani za hitleryzm. Kazdą doktrynę filozoficzną, każdy dogmat religijny można wykoślawić i nagiąć. I podać masom w papce. Nietzsche stworzył kawał switnej i ciekawej filozofii, która nie ma nic wspólnego z pogardą ani z poniżaniem ludzi, ani ludzkości. Poczytaj sobie. Np. Jaspersa o Nietzschem. Warto. Ale już choćby Tatarkiewicz starczy.

To tak na marginesie, bo drażni mnie sztampowość. Sprawdź zanim osądzisz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, on wymyślił, ale w innej odrobinę postaci, subtelna acz znaczna różnica. Naziści wzięli co chcieli, co im pasowalo jako podporka, resztę zostawili dla filozofów. Wyjęty z kontekstu mit nadczłowieka i reszta filozofii Nietzschego, do niczego się nie nadaje smile.gif Nie ważne, tutaj nie kólko filozoficzne smile.gif Nie widzę nic nazistwowskiego w wierszu Adama, więc proponuję zakończyć dyskurs. Pozdrawiam serdecznie biggrin.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Panienka Kłosanka, obnażone ciało pospiesznie kołysze, tudzież z impetem, pośród kłosów i maków złocistych, seksobieżnie przemieszcza. Niedaleko w stawie swoje wdzięki moczyła, lecz odzienie wiatr rozwiał, a ona nieskorą do pościgu będąc, machnęła jeno lekceważąco powieką, delikatnie z ust słowa płosząc:    –– A udław bezwiatrem swój podmuch, paskudzie wyjący oraz moim zwiewnym wdziankiem, we wrażliwych zaułkach cudnie spoconych, ty szeleszczący obleśny wietrzniku – zbereźniku. Cholero szumiąca zboczona. Oby cię obsrane łopaty wiatraka poszatkowały.    Usłyszał powabną sentencje, młodzieniec właściwej urody, ponadto manier nienagannych i jak słup soli gębę rozdziawiwszy, zgorszeniem solidnym zatrwożył ego swoje. Takie niekulturalne artykułowanie wszelkich doznań emocją nasyconych, w elitarnych kręgach towarzyszących, zaiste do dobrego tonu, nie należało. Przeto zapłakał rzewnie z tej zgryzoty, że do takich dźwięków, ślimaka w czaszce zaangażować musiał.   Lecz gdy Panienkę Kłosankę przed sobą zobaczył–(nie z grubsza ciosaną, lecz subtelnie, delikatnym dłutkiem rzeźbioną)–to wszystkie łezki, jak jeden mąż, momentalnie do kanalików spieprzyły i aż mu stanął od tego, obraz przed oczami. Usłyszał za chwilę urokliwe stworzenie, jakby anioł z chóru anielskiego, na padole wylądował, nie przestając śpiewać:      –– Dzień dobry. Tyś panicz zapewne, zgoła dobrze wychowany, a zatem patrz w inną stronę, bo na wszystkie świętości, w mordę przywalę. A zresztą nie wiem… ja płocha bardzo, wstydliwa, skromna, mądra… jeno nie majętna, gdyż rodzice mnie z wszystkiego wydziedziczyli, a ja doprawdy nie wiem czemu? Chyba rzewnie zapłaczę na ramieniu panicza, kładąc twarzyczkę, a zaś lewą i prawą pierś. Cholera jasna. No co tak stoisz, jak jakiś ciul i palant nierąbnięty. Robota czeka! Ale już, bo na wszystkie świętości przysięgam…    –– Panienko! Choraś ty, że takie słowa z ust płoszysz –– trwoży naturę duszy, też spłoszony młodzieniec. –– A tak w ogóle, o jakiej pracy panienka wspomniała? Bom jam chętny, gdyby co. Pomoc w biedzie, to moja specjalność. –– Ubranka mego poszukaj, to i nagrodę w podzięce otrzymasz. –– E tam… to może później. Wzrok mój w zawieszeniu. Ubranko nie zając… nie ucieknie. –– Już uciekło, niewdzięczniku. I nie strasz mnie miniaturowym namiotem. Dobroci czynić nie chcesz, memu sercu zbolałemu? O kant dupy twoje obietnice rozbić. Jam taka delikatna, kulturą macana, w płochości swojej. Ty poszukaj. Poczekam na ciebie. Popilnuję rzeczy twoich.    –– Ależ panienko. Na golasa po polu mam biegać? To w rzeczy samej nie przystoi. Jam ze znanego rodu. –– A co tam rodu. Olej to. Swobodniej tak. Przy szukaniu, mniej panicz członki spocone zmęczysz. No dalej. Ruchy ruchy. Nagroda czeka. Wiesz jaka? –– No coś tam wiem. –– Ja też wiem, że wiesz, bom cwana. Planująca o krok do przodu. A że w miejsce newralgiczne panicza spozieram... –– W porządku. Żalu nie chowam. Pozbieram i wracam. A później… panienka wie. –– Wiem… ty mój zajączku. A teraz kicaj.    Młodzieniec właściwej urody, pospiesznie pobiegł, w polu wiatru poszukać, by łup kradziony skraść i panience gołej zwrócić, oczekując.    Tymczasem Panienka Kłosanka, choć wiadomo… płocha, rozumy w międzyczasie pojadła. W odzienie panicza kształty powabne chowając, tobołki zacne capnęła i w drugą stronę myk myk wśród łanów pospieszyła.    ***    Co było dalej? Odpowie ci wiatr. Czy los ich zetknął ponownie? A jeśli nie odpowie? Czy w końcu żyli długo i szczęśliwie? Hmm… nie wiadomo, gdyż wspomniany wyżej wiatr, dalszą część bajki porwawszy, schował w innej.      
    • - Aj, Iwona pije i wino? - Oni - wiej... - I pan owija.  
    • Bolesna cisza Mą głowę nawiedziła, wokół mnie pustka.   Echo niesłyszalne, krzyk, który nie ma głosu, tylko mrok trwały.   Kroków brak, i szeptów, tylko bezbarwna nicość została przy mnie.   Nadzieja blednie, jak świt za mgłą niepewny, gubi się w ciszy.
    • @Ewelina piękne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Poetry from DAD morał jest zawsze . Gdzie szukać papierowej wersji ?... by w każdej swobodnej sytuacji szelest kartek z myślą trwał jak jedno

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...