Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Na peryferiach miasta w ulicę Turystyczną wszedłem, tam olbrzymi obóz zagłady dla zwierząt był usytuowany. Jako, że ulica wylotową była z miasta, toteż i ruch na niej był wielki, ale transportów zesłańców dla pożywienia ludzkich bestii było nie sposób nie zauważyć. Właśnie niczym na wycieczkę nadjeżdżała śmierdząca dostawa ptactwa, te zoczywszy mój pilnie wlepiony wzrok, chórem zakrzyknęły; człowiecze puchu marny, za nami się wstaw, wszak my gęsi, choć nie ludzie, jednak swój język też mamy. Transport odjechał, ale nadjeżdżała wypełniona krowią tłuszczą ciężarówka, te porykiwały szczęśliwie; wreszcie z tego obozu koncentracyjnego na wczasy wiozą nas, więc będziemy przechadzać się zieloną doliną i zła się nie ulękniemy. Nadjechał też z wieprzami ładunek, te darły się w niebogłosy; człowieku, ratuj, niech nam okażą miłosierdzie, Boże odsuń od nas tę czarę goryczy, przecież my nie Żydzi, dlaczego chcą naszej eksterminacji? I czemuż to rabini, mułłowie, i księża nie uświadamiają was, iż jedząc nas, winni zbrodni jesteście z katami pospołu. Jeszcze kury przejechały koło mnie; na weekend, na weekend jadziem, wydzierały się i nastała cisza martwa. Bo któż zastanowić się raczy nad życiem bezbronnych, gdy w głowie mu udźce, golonki, serdelki, udka, befsztyki i steki. Co prawda od dawien dawna bezmyślność na zabijanie trwa i nie zmieniły inteligencji wieki.

Jak pięknym kwieciem ciernisty oset się otacza, lśni purpurą i kolorami biskupimi, a czy on może wam dobry owoc dać, ale wy nie te szanujecie drzewo, które może smaczny owoc dać i sprawę z sensu pisanych słów sobie zdać.

8 maja 2017

Edytowane przez Jacek Dyć (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jacku

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No straszne to jest. Krowy na rzeź a myślą, że na łąki, świnki i wszelka inna zwierzyna. Wiesz, myślałam nad tym opowiadaniem - wiele wątków "obozowych". Wiele płonnych nadziei. Trudno mi się czytało ten tekst, ze względu na "bolącą duszę", tematykę. J

Opublikowano

Przepraszam, ale jeszcze nie potrafię tutaj się poruszać po tym portalu, po prostu źle podpiąłem odpowiedź, która dotyczy bazyla-prosta, jak to widać z tekstu. Pozdrawiam, proszę się nie gniewać.

Opublikowano (edytowane)

Panie Jacku.

 

Proszę wybaczyć ale nie rozumiem - czyżby uważał Pan, że niszczę to forum i stąd ten link ?

A jeśli chodzi o spory, o których nie mam pojęcia, to - proszę wybaczyć - nie jestem tym zainteresowana.

Faktem jest, że będąc członkiem takiej społeczności trudno uniknąć stanów zapalnych. Nie wszyscy potrafią się zdystansować do tego co robią i do tego, że odbiorcom może coś  nie przypaść do gustu. Nawet ci z metryczką - "wprawnie piszący" nie zawsze mają coś do powiedzenia i nie zawsze można się od nich uczyć, bo zwyczajnie nie ma czego.

Nie czuję się na siłach by być arbitrem w sprawach, których nie znam.

Skoro może Pan publikować na tym forum to bardzo proszę, bardzo chętnie przeczytam a czy w jakikolwiek sposób skomentuję ? - tego obiecać nie mogę.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wiecie, a ja myślę, że czas nadszedł, aby przypomnieć dawne historie. Za mało się mówi o pewnych "minionych" wydawałoby się sprawach. One nie minęły, one tylko stanęły na parkingu - dobrze strzeżonym. Wychodzą "Najpierw powoli, jak żółw ociężale (...) i biegu przyspiesza i gna coraz prędzej, jak fraszka, igraszka, zabawka blaszana...". Życie to nie fraszka.

Opublikowano

Czytaczu, wiesz, bardzo to smutne, że wśród ludzi kochających literaturę, tworzących piękne dzieła, jest tak wiele punktów do omówienia, zbliżenia się ludzi. Ja szanują każdą wypowiedź, bo wymagała pracy. Kiedyś i te maluteńkie staną się o takie:kolorowe. Może Ty też otworzysz? Podoba mi się ten pomysł. Czytaczu. Nazwa i nieco groźnia, ale pomóc może. Ale nie wejdę w przemoc fizyvzną.

 

  • 3 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...