Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odbieram dziwnie wzmocniony sygnał
to pozorna karciana gra ty rzucasz ja dobieram słowa
w pół zdania loguję się w ciszy na długość jednego dymu z papierosa

wydłużamy okres dojrzewania do siebie
przeciąga się w czasie dając nam nikłą możliwość dostępu do nowego świata
ten poukładany jest w szufladach
w każdej z nich znajduje się inne zdarzenie

pakuję walizki
nasze umysły podlegają segregacji na segmenty
wyjmuję jedno wspomnienie ma kształt okrągłej kuli w której pada śnieg
inkarnuję w nim sobą kiedyś byłam drzewem bodhi
dziś czekam na przemianę
w następnym życiu chcę być tobą żeby zrozumieć strzępy słów
które w żaden sposób nie mieszczą się w schematach mojego świata
roztrwaniam resztki głosek na drobne
pozwalając żeby zabrał je wiatr
zostaje pełna talia milczenia
a w świecie jedynie pustka


10.01.2015

Opublikowano

@luna_
boże jak bardzo cię znam
boże
a jak bardzo chciałbym
wszystkie cienie i blaski
posiąść tobą w jedno ciało

wyczuwam dziwnie
bez pokera mamy słowa
odbieram nawet niezalogowany
wystarczy że jesteś

te kilka chwil w pół zdania
w ciszy na odległość pomarańczy
przyciągają dając nam dostęp
do poukładanego nowego

świata zbyt mało
on dopiero dojrzeje z możliwością
poukładany który musi przyjść

bez zaszufladkowań
tak wiem że to niedorzeczne
a jednak wierzę w to że
wywiniemy się nawet stachurze

ty i ja ......................

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...