Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie zamienię się w pięknego księcia,
nie pokocha mnie śliczna dziewczyna.
Na nic spięcia, napięcia, zaklęcia.
Chłód jesienny w objęciach mnie trzyma.

Już mi lustro nie jest przyjacielem,
rwącym nurtem wciąga czasu rzeka
i tak płynę, zaklęty w tym ciele,
coraz mniej podobnym do człowieka.

Gdzieś poza mną lata długim rzędem,
w srebrnej tafli nie błyśnie amnestia.
Księciem z bajki już raczej nie będę,
może chociaż niezła ze mnie bestia?

Opublikowano

Nie wiedziałem, że pisze Pan rymowane.

Sprawy natury, nazwijmy, technicznej: na mój gust jest w drugiej strofie małe takie załamanie rytmu - znaczy, łamie się on w okolicach słowa 'podobnym'. Niezbyt podoba mi się też 'rzeka czasu' i strofa z nią związana - to po prostu było już i mało mi się wydaje odkrywczym.

Najbardziej podoba mi się koncówka. Widać tę ironię: bardzo ona wiersz ożywia, pozwala spojrzeć na sytuację PeeLa z boku, z dystansem. Poeintuje interesująco - niemrawe w sumie - pierwsze dwie strofy.

Zachwycony nie jestem. Ale czasu nie żałuję :)
Pozdrawiam, Antek

Opublikowano

Piętaszkaszko, dziękuję za taką ilość wykrzykników!
Odpozdrawiam cieplutko.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Głównie rymowane! Zapraszam na:
http://www.poezja.org/debiuty/poems.php?wierszeautora=3906

[quote]Sprawy natury, nazwijmy, technicznej: na mój gust jest w drugiej strofie małe takie załamanie rytmu - znaczy, łamie się on w okolicach słowa 'podobnym'. Niezbyt podoba mi się też 'rzeka czasu' i strofa z nią związana - to po prostu było już i mało mi się wydaje odkrywczym.
Zgadzam się, ten wiersz w ogóle nie ma ustalonej średniówki, w cytowanym miejscu wymaga przeakcentowania:

i tak płynę, zaklęty w tym ciele,
coraz mniej podobnym do człowieka.


Jednak oba wersy zaczynają się podobnym akcentowaniem, więc można sobie z nimi poradzić. Rzeczywiście rzeka czasu itd nie są odkrywcze, i w ogóle ta zwrotka jest najsłabsza, myślałem nawet żeby ją wyrzucić, ale coś tam jednak wnosi, bez niej było kulawo.

[quote]Najbardziej podoba mi się koncówka. Widać tę ironię: bardzo ona wiersz ożywia, pozwala spojrzeć na sytuację PeeLa z boku, z dystansem. Pointuje interesująco - niemrawe w sumie - pierwsze dwie strofy.
Zachwycony nie jestem. Ale czasu nie żałuję :)
Pozdrawiam, Antek

No to się cieszę z tego nieżałowania. W moim odczuciu cała wartość tego wiersza jest w puencie. A faktycznie dość niemrawe dwie zwrotki stanowią dla niej tło, jako że niemrawe jest to, o czym mówią. Czyli w sumie zgadzamy się w 100%
Dzięki serdecznie!
Pozdrawiam.
Jacek.
Opublikowano

...ja wypowiem swe zaklęcia....
zamiast bestii ujrzę księcia
ale....
jeszcze chwila moment mały
czy me oczy ujrzeć chciały
tegoż księcia z powłoką lustrzaną
czy bestyję z wierszowania znaną?
wolę jednak tą bestię
!uwaga!
ogłaszam amnestię !


Twoje wiersze Jacku są ciekawe, czyta się je lekko , niektóre nawet z humorem , tak jak ten .Przez humor przebiega ścieżka przemyśleń i dociekań , porównań i odbicia rzeczywistości.Podoba mi się :-)))

Opublikowano

Marku, Mess, dzięki za dobre słowo.
Joanno, cieszę się, że w twoich oczach błyska amnestia.
Pozdrawiam Cię i dziękuję serdecznie za tak miłą akceptację całokształtu.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Piętaszko, tu nie zrozumiałam co może być, ale w ciemno mówię: OK. Może. Akceptuję. ;))
OK?
Ja.

PS dzięki Piętaszko za wszystkie wielce sympatyczne wpisy pod moimi utworkami.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...