Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wyniki III Bitwy Limerykowej - listopad 2004


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Drodzy Państwo,

Komisja w składzie: Ewelina Tarkowska, Piotr Mogri i Janusz Lechicki z radością ogłaszają wyniki ostatniej w tym miesiącu bitwy limerykowej. Jak poprzednio i tym razem przyznawaliśmy uczestnikom punkty.

PUNKTACJA limeryków o Swawolach Olgierda z Cieszyna:

- Jacek P. za "Olgierda z Cieszyna" 1. = 5 pkt.
- Wuren za "Swawole Olgierda z Cieszyna" = 4 pkt.
- czarna za "gajowego" = 3 pkt.
- dziunek za "Olgierda ogniomistrza" = 2 pkt.
- e-m-e-m, Kenshin, asher i Lefski po 1 pkt.
==============
ogółem 16 pkt.

Serdeczne podziękowania za udział dla:
- Messalina Nagietka
- Jacka Zawady
- Marka Hipnotyzera


Panie Jacku P. gratulujemy!


==============================================================

Aby wyłonić zwycięzcę dwóch bitew sumujemy punkty z poprzedniego konkursu.
Zatem wyniki przedstawiają się następująco:

1. czarna - 7 pkt
2. Jacek P. - 6 pkt.
3. Piotr Mogri - 5 pkt.
4. Wuren - 4 pkt.
5. Messalin Nagietka i Marek Hipnotyzer po 3 pkt.
6. dziunek i e-m-e-m po 2 pkt.
7. Leszek Dentman, asher, Kenshin i Lefski po 1 pkt.


Nagrodą główną jest tom Tomasza Różyckiego pt.:"Wiersze" będący zbiorem utworów z poprzednich wydań autora (laureata tegorocznej Nagrody Kościelskich), stron 180, wyd. Lampa i Iskra Boża Warszawa 2004.

Książka ta trafia w ręce czarnej!



Wszystkim składamy szczere gratulacje i podziękowania za udział

Ewelina & Piotr & Janusz



===============================================================

Witam serdecznie,

zapraszam wszystkich chętnych do zabawy :) tematem ostatnich w tym miesiącu rozgrywek są:

Swawole Olgierda z Cieszyna

Przypominam, że konkurs rozpoczynamy dziś o godzinie 22.00. Limeryki z dopiskiem [limeryk konkursowy] zamieszczamy do 29 listopada, do godziny 22.00. Ogłoszenie wyników nastąpi 1 grudnia. Udział w bitwie może wziąć każdy, proszę jednak pamiętać o specyficznej formie limeryków. Jedna osoba może zgłosić jeden lub dwa limeryki.

Życzę wszystkim powodzenia!
Ewelina

Opublikowano

Jacku P. - gratulacje za cieszyńską :)
Czarna - widzisz, tak się bałaś, a jestes najlepsza :) gratuluję :)

Pozdrawiam wszystki biorących
(udział, oczywiście)
Wuren

Opublikowano

Juhuuuu! Znów zwycięstwo!!! Dzięki! I za gratulacje te, które powyżej, a także (mam nadzieję), które poniżej.
Czarna! A wiiiiiidzisz! No! Ćwicz się dziecino, dalej w limerykarstwie, a będziesz nie do pokonania! Co ja mówię, już jesteś, jak się okazuje. Zwyciężyłaś mnie o pierś. Hm; trudno się dziwić. ;) A jak Ci się podoba limeryk na Twoją cześć, o Czarnej i Wisłockiej?
Pozdrawiam Wszystkich, a Jury szczególnie, nie bez pewnej dozy wazeliniarstwa.
Ja.

Opublikowano

Gratuluję wszystkim, szczególnie czarnej: może się trochę (ona) rozjaśni :-)
Dziękuję za zmianę w regulamienie (przedłużenie terminu "nadsyłania" limeryków do poniedziałkowego wieczoru) dzięki czumu miałem możliwość wziąć udział w bitwie, bo sieci nie mam... w domu.
Pozdrawiam i owocnej pracy życzę.

Opublikowano

jej ... właśnie przeczytałam wyniki, nie wiem co napisać...
czarne oblicze purpurą stoi ;0)
kłaniam się nisko Szanownej Komisyi a wszystkim Panom ślę serdecznego buziaka, bo właśnie Wy rozbudziliście moją miłość [jakież to niemodne dziś słowo] do limeryków...
pozdrawiam
czarna

Opublikowano

Czarna - gratulacje :) ! - a tak na marginesie konkursu:
Czy Szanowna Komisja może podać sposób oceniania
limeryków, tzn. co bierze pod uwagę i jak
rozkłada się punktacja.

Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję czarnej
Strzałka :)

Opublikowano

Gratulacje!!
Czarna!!, Jacek, Piotr, Wuren... łeb w łeb, punkt w punkt HO HO HO.
dla innych również uścisk dłoni, a szanownej komisji podziękowania za punkt uznania ;-))

Lef...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak jest pani generał, dla oficerów jest osobna kantyna i musztra ich nie tyczy, ktoś musi się przecież byczyć.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Infelia to rozumie!!!
    • @KOBIETA   może innym razem
    • @Berenika97   to bestie!!!!!!!!!!
    • @Lenore Grey poemsBardzo dziękuję! Cieszę się, że Ci się spodobał. Pozdrawiam. :)
    • POCZTO.                           odczep się od                             poetów.                            Berenika jest                             nasza!!!             Wchodzę na pocztę, a powietrze stoi tu jak bulion z unieważnionych znaczków - tak gęsty, że mógłby mieć własny numer PESEL i prawo do świadczeń. Wisi ciężko, lepi się do twarzy, pachnie mieszanką paragrafów, drożdży absurdu i pyłu ze sprawozdań rocznych fermentujących w kątach jak zakalec czasu, którego nikt nie miał odwagi wyrzucić. Kolejka trwa jak wieloletni eksperyment, w którym każdy klient jest prototypem cierpliwości, a każdy oddech brzmi jak próbna syrena katastrofy atomowej. Poczta pachnie, jakby ktoś zagotował cały XX wiek w jednym garnku, dodał szczyptę PRL-u, garść rozporządzeń „nieaktualne od 1998”, a na koniec przypalił to kadzidłem z formularza PZ-12/9B, którym od pokoleń straszy się dzieci i pracowników administracji. Kobieta przede mną wygląda, jakby weszła tu w 1983 roku i od tamtej pory zmieniała tylko fryzurę - zgodnie z zaleceniami kolejnych ministrów infrastruktury. Jej spojrzenie ma konsystencję skupionych w jeden punkt paragrafów - lepi się do wszystkiego, co narusza rytuał czekania. Nad głowami wisi wyświetlacz - miga jak sygnał z umierającej cywilizacji, która przegrała z własną instrukcją obsługi. NUMER 702 → OKIENKO 4. Tyle że okienko 4 istnieje tylko jako legenda - jak Yeti, Atlantyda i listonosz doręczający przesyłki pod właściwy adres. Za szybą siedzi kasjerka. A może kapłanka? Ma minę, jakby przeżuła regulamin, połknęła go i trawiła z dumą dynastii, która żywi się wyłącznie biurokratycznym papierem. Jej okulary skupiają światło tak mocno, że wystawione na słońce wypaliłyby w moim awizo dziurę wielkości małego meteorytu. - Następny!, woła głosem o strukturze tłuczonego szkła. Podchodzę, podaję awizo. Patrzy na nie jak na mapę DNA smoka znalezionego w bagażniku mikrobusu. - Nie mamy. - Jak to nie macie? Przecież jest tu napisane… - System tak mówi, odpowiada tonem, który potrafiłby zatrzymać zegar atomowy. - Ale system kłamie. Za jej plecami sterczą regały - labirynt Kurzu Archiwalnego z kartonów, które jęczą nie tylko z wysiłku, lecz także z ulgi, że nie muszą być odnalezione właśnie teraz. Każdy drży, jakby skrywał duszę petenta, który nie doczekał się własnej przesyłki i powoli przeszedł w stan mitologiczny. - A to?, pytam, wskazując na stos wielki jak góra lodowa, która zatopiła Titanica, ale z naklejkami „PRIORYTET”. - To przesyłki, które szukają siebie nawzajem, mówi powoli. - Jak dusze, które nie wiedzą, że są w tym samym systemie. Czasem się odnajdą. Czasem nie. My nie decydujemy o przeznaczeniu. Za mną kolejka szumi jak powódź goryczy. - Ja chciałam tylko znaczek…, jęczy ktoś. - Ale chyba umrę tu z godnością. - A mój list?,  pyta inny. - Wysłałem do sąsiada, dotarł do Uzbekistanu, wrócił do mnie, ale ktoś dopisał przepis na barszcz. Kasjerka wstaje, jakby unosiła ją smuga archiwalnego kurzu. Podchodzi do regału, wsadza rękę między paczki - i wtedy to się dzieje. Regał zaczyna mruczeć. Tak mruczą rzeczy, które milczały za długo. Kartony przesuwają się jak powolne kontynenty absurdu. Szuflady wysuwają się same, jakby otwierała je paszcza biurokratycznego potwora. Kasjerka zamiera. Jej oczy rozszerzają się jak dwie żarówki pod napięciem ostatniej woli. - Jest…, szepcze. - Przesyłka odnalazła swój los. Wyciąga karton - wygląda, jakby przetrwał cztery wojny, osiem powodzi, jedną deportację do równoległego wszechświata i pełne stulecie internetowych błędów 404. - Proszę,  mówi. Trzymam pudełko. Jest otwarte. Na boku, obok zamazanego kodu kreskowego, widzę ręcznie dopisane czerwonym tuszem: "TYP PRZESYŁKI: ZAPOTRZEBOWANIE EGZYSTENCJALNE". - Dlaczego w środku są… ziemniaki? Patrzy na mnie spojrzeniem, które mogłoby zatwierdzić budżet państwa. - Tak bywa. Poczta jest… płynna w interpretacji przeznaczenia. - Ale ja zamawiałem książkę. - A może to książka zamówiła pana,  odpowiada ironią niczym księżna chaosu. - A ziemniaki… cóż. One przyszły, bo mogły. Patrzę na nie. Na ich skórkach wgniecenia: jakby ktoś próbował odcisnąć alfabet, którego nikt już nie pamięta. Chcę protestować, ale coś we mnie pęka. Mój wewnętrzny system doręczeń sam się rozszczelnia. - Czyli nic się nie da zrobić? - Możemy złożyć reklamację, mówi z westchnieniem archeolożki biurokracji. -  Rozpatrzymy ją między sześcioma dniami a sześcioma eonami. Kolejka za mną sapie jak stary parowóz. Jeden z klientów osuwa się omdlewająco na gablotkę z długopisami „Poczta Polska - 12 zł”. Wychodzę. Drzwi zamykają się za mną z jękiem bramy do krainy, z której nikt nie wrócił z własną przesyłką w stanie nienaruszonym. Świat na zewnątrz jest jaśniejszy. Ja,  cięższy o pudełko ziemniaków, które przyszły do mnie z taką pewnością, jakby znały mój los lepiej niż ja. Na etykiecie miały odręczny dopisek: CEL: KOREKTA LOSU ODBIORCY. Za mną poczta szumi jak zmęczony potwór. I kiedy już jestem poza nią doganiają mnie jeszcze, drzwi pamiętające Gomułkę i przytrzaskują mi nogę, jakby chciały zatrzymać mnie na zawsze, w swoim królewstwie zagubienia i pomyłek.                
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...