Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czyste niebo. głos przemyka z wyobraźnią
ponad słowem. ledwo zdąży dotrwać ciszy.
w jej źrenicach gasną dźwięki kwiatów, marzną.
nikt po burzy płaczu liści nie usłyszy.

mają wszystko, kształt zaradny dźwignąć zimę,
a kruszeją w smak milczenia z braku bieli.
ktoś podniesie od szarości. mocno trzyma
jesień życia i na drobne w snach rozdziela.

tam nie zmieścisz dni z czerwienią młodych płatków,
zamieniły się z kolorem na strapienie.
czas przytulił je do ziemi, chrzestnej matki.
srebrnym płaszczem drży niechciane do widzenia.

czyste niebo. zachód zgubił złe przydomki
za pan brat i wielkiej ciszy z małym echem
profil nocy wkłada znów kapelusz w słomkach,
by spod rąbka dowierzeniom słać uśmiechy.


(01.11.2012)

Opublikowano

Kingo zatoczyłaś psychologiczny ,nieśmiertelny krąg - dla mnie.

Ale pierwsze wersy wchłonęłam jak powietrze i ,,,dobrze i świetnie ,jak zawsze !
Przytoczę no piękne :
"...czyste niebo. głos przemyka z wyobraźnią
ponad słowem. ledwo zdąży dotrwać ciszy."

Zresztą musiała bym toczyć i toczyć ,bolały wytrawnie wersy (mój subiektywny) , wkrada się w serce niczym płacz ,tęsknota i brak odwrotu tego co nas spotyka !

Serdeczności!

Hania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Haniu, dziękuję za to, że czytasz zawsze i zostawiasz komentarze z własnymi refleksjami. Cieszy mnie, że znajdujesz fragmenty, które szczególnie się Tobie podobają.
Tak, masz rację, nieuchronnie mija nasza teraźniejszość, codziennie w innej szacie tego, co wokół - żyje, lecz odchodzi krok po kroku, podobnie nam...
Ale jest czyste niebo - a jeśli tak, to mimo płaczu liści... zawsze znajdzie się uśmiech, by uwierzyć, że... ;)))

serdecznie pozdrawiam Haniu! wszystkiego dobrego,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxyvio, znów powiem jak kiedyś - mrówka w ulu to zaszczyt dla takiego stworzonka ;)
Dziękuję za poświęcony czas i miłe słowa, bardzo budujące!

pozdrawiam serdecznie!
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Kaliope,
Twoje wiersze dają coraz bardziej do myslenia. Metafory stają sie coraz bardziej bogate. Wsłuchiwałam sie w Twój wiersz kilkakrotnie. Można go interpretować na kilka sposobów. Od tematycznego listopadowego umierania, odchodzenia ludzkiego, do smierci przyrody w innym wymiarze. Ja widze tu zanikanie zycia w liściach które moga być miernikiem przyrody. Od wiosennych radosnych selsdynów w pączkach, przez dojrzałość i sytość letnią, potem przez jesienne opadanie a potem butwienie i utrata kolorów w ziemi.
Tak rozumiem to ja, ale pewnie każdy po swojemu.
Ładny i liryczny wiersz z odchodzeniem w tle.
Pozdrawiam ciepło (po wczorajszym, okropnym listopadzie dziś znów chłodna i słoneczna jesień, przynajmniej u mnie)
Lila

Opublikowano

Kaliopku,

jest melancholia ale i nadzieja w poincie wiersza.
Niby - sam obraz, ale niesie treść o konieczności przemijania.
Niestety - jest i inwersja w poincie.

Jeszcze bym coś poprawiła temu wierszu.

Buziaki,

cieplutko,

Para:)

Opublikowano

zgrabne, gną się i tańczą z wdziękiem
na myśl przychodzi od razu: ja tak nie potrafię ;)
smakowite słowa, najbardziej ostatni fragment

czyste niebo, zachód zgubił złe przydomki
za pan brat i wielkiej ciszy z małym echem
profil nocy wkłada znów kapelusz w
słomkach

z ciekawości, czy takie słowa powstają pod wpływem
silnej weny twórczej, czy w procesie bardziej...usystematyzowanym
(żmudnym) ?
pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lilko, odnalazłaś w liściu właściwy symbol, ładnie zinterpretowałaś jego obecność w wierszu. Dziękuję za Twoje przemyślenia i to, że wracasz kilkakrotnie.
Wiele jest takich miejsc, które uchwycone w kadrze, okamgnieniu, przebłysku wspomnień, chwili zapatrzenia, dyktują myśli obrazy... w jaki sposób je zapamiętamy, zależy od różnych czynników. Jeśli dostrzegasz "coraz bardziej bogate metafory", to dla mnie oznacza, że wiersz pisany w stanie wewnętrznego zapatrzenia, zasłuchania i zamyślenia, odnalazł właściwego adresata. Odnosząc się do innych wierszy, jakie tu zamieszczam, z porównaniem, dostrzegasz wiele takich moich cichych przystani. "Bogactwo metafor", to refleksyjność i wrażliwe ucho Czytelnika. Autor tylko idzie z boku ;) Cieszą mnie Twoje słowa. Dziękuję.

serdecznie pozdrawiam,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pełne życia, bo w kolorach wciąż soczyste,
wyczekują swego czasu z końcem biegu.
kiedy zima w białej sukni uroczyście
dotknie ciszą - złote serca skryją w śniegu.

Dziękuję serdecznie, Bolku, za miły wierszem komentarz.
Jak zwykle, uśmiechasz pięknym obrazem :)

serdecznie pozdrawiam,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Anno, inwersja jest, ale... ;) zmruż oko.
Tak, uśmiechy spod rąbka, to nadzieja słana każdemu, kto złe przydomki zamienia na kapelusze... w słonecznym, słomkowym kolorze ;)

Dziękuję za Twoją życzliwą obecność, Anno. Proszę, napisz, co byś poprawiła?

serdecznie pozdrawiam,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Kingo - wytknę Tobie frazę - "kształt zaradny dźwignąć ziemię". Sorry, ale tutaj nie zgodzę się pójść na kompromis. Nie doszukam się w niej logiki. Gdyby jeszcze nie była to fraza rymotwórcza, a dopełniająca rym. Odczuwam tutaj wysiłek Autorki aby zmieścić się w kanonie rytmu.
Poza tym czytam sobie o smutku i nagłym rozczarowaniu. Udało się Tobie sprzedać nastrój, uczucie :) Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



witam serdecznie Andrzeju,

pozwól proszę, że zwrócę Tobie uwagę na drobiazg, choć bardzo znaczący. to nie "kształt zaradny dźwignąć ziemię", lecz zimę - przeczytałeś z literówką. spójrz proszę, raz jeszcze.
mam nadzieję, że teraz wszystko będzie bardziej "logiczne".

za czytanie z komentarzem, pięknie dziękuję. cieszy mnie fakt przychylnego odbioru klimatu, nastroju wiersza.

serdecznie pozdrawiam,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Masz rację, sorry, ale nadal pozostaje na końcu frazy rzeczownik. A kształt może być zaradny tylko po głębokim kompromisie odbiorcy.
Zacytuję Tobie komentarz do terminu "zaradny" w słowniku j.p.

"zaradność - umiejętność radzenia sobie, przedsiębiorczość, obrotność natomiast bycie zaradnym to: umiejącym sobie radzić, znajdującym na wszystko radę, radnym, obrotnym , być takim, który umie radzić sobie w życiu, być sprytnym"

I taki jest mój kolor i kształt symbolu "zaradny". Nie znajduję wiązań mogących ten przymiotnik połączyć z rzeczownikiem "kształt", jeśli tego ostatniego nie spersonifikuję. Sądzę, że zaradność w tym tutaj przypadku została użyta przez Ciebie jako synonim - mogący, zdolny (do). Dla mnie brzmi co najmniej dziwnie :) Pozdrawiam Kingo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Andrzeju, nie rozumiem, dlaczego przeszkadza Ci rzeczownik kończący frazę ?
Dzięki za przytoczenie słownikowych definicji. Pisząc wiersz, nie sięgam do słownika, aby sprawdzić, czy użyte przeze mnie słowo jest co do joty zgodne z terminem wyjaśnionym naukowo. Nie silę się na elokwencję, unikam słownej koloratury. Pojmuję słowa w zdroworozsądkowy, użytkowy sposób, jak dyktuje mi codzienność.
Natomiast definicje przytoczone przez Ciebie są zgodne znaczeniowo z moim zamiarem użycia słowa "zaradny". I tutaj chciałam odnieść się do wyłuszczonego przeze mnie zdania: rozumiem intencję Twojej uwagi, jednak - nie chodzi o powiązanie "zaradności" ściśle (i tylko) z rzeczownikiem "kształt". oczywiście, że tak być musi w "ułożonej" przeze mnie frazie, jednak sens zmienia się na właściwy, jeśli przeczytasz cały wers w następującym znaczeniu: zaradny, jako - używając słownikowej definicji - "umiejący sobie radzić" - dotyczy dalszego dookreślenia, czasownika, w sensie: zaradny zrobić - co? dźwignąć itd... czyli "umiejący sobie poradzić poprzez dźwignięcie zimy" - ojj.. to bardzo trudne tłumaczyć komuś coś, co dla samego siebie jest oczywiste. wybacz mi, nadmiernie się rozpisuję, ale chcę jasno wyrazić swoje przekonanie słuszności użycia takiego zwrotu.
weźmy zdanie: dziewczynka jest zdolna nauczyć się wiersza na pamięć - zdolna (by) nauczyć się wiersza, to mniej więcej tak jak w moim zwrocie: zaradny (by) dźwignąć.
widzę rozgraniczenie między "zdolny do", "zdolny aby" a "zaradny".
nie mogłam napisać "kształt zdolny dźwignąć zimę", bo chodziło mi właśnie o zaradność, w sensie "kompetencji" - to oczywiście słowa bardzo personifikujące, które trudno przypisać zjawiskom przyrody, czy roślinom. cały wiersz jest jednak w takiej konwencji, z takim zamysłem stworzony - przyroda ma uosabiać mijanie, odchodzenie, jako "cechę" ludzką, stąd "liście płaczą" (jak w pierwszej zwrotce), zachody "gubią przydomki" etc. i jeśli przypisuję przyrodzie takie cechy i zdolności, to tak właśnie wyglądają moje liście - "mają wszystko", bo tak zostały "stworzone" - ich kształt (zaradny dźwignąć zimę), to ich przystosowanie do... przetrwania zimy, by na wiosnę znów rozkwitnąć. to tak, jak człowiek, ma określony kształt (a w słowie kształt mieszczą się wszystkie jego umiejętności, zaradności, cechy, właściwości, które go określają, jako istotę ludzką).
hmm... mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam. uważam jednak, że nie ma sensu przekonywać na siłę do słuszności użytych fraz. ja to czuję, tak rozumiem i taką, a nie inną formę chciałam nadać swoim obrazom i wrażeniom, jakimi starałam się ten wiersz wypełnić.
jeśli nie udało mi się Ciebie przekonać - cóż :) każdy ma prawo do własnego zdania. personifikacje i zestawienia cech ludzkich z mijaniem i zmianami w przyrodzie, to był cel. tyle ode mnie, Andrzeju.

pozostaję z uczuciem sympatii i wdzięcznością za poświęcony mi czas, za Twoją refleksję.

serdecznie pozdrawiam,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sebku... bardzo dziękuję za sympatyczny, życzliwy komentarz, za Twoje zainteresowanie wierszem i wyróżniony fragment.
chcąc odpowiedzieć na Twoje pytanie: wiesz, to różnie bywa. czasem pisze się pod natchnieniem, z nagłej potrzeby, w jakimś "przebłysku", gdy konkretna myśl nie daje Ci spokoju i aż "prosi się", by wyrazić ją słowami. wówczas wiersz płynie, piszesz spokojnie, bez poprawek i kształt, forma, metafory, wszystko układa się w pożądany obraz. innym razem - odwrotnie. masz jakieś nikłe wyobrażenie, które chciałbyś oddać słowami, ale brakuje polotu, czegoś, co nada świeżości, jakiejś oryginalności Twojej refleksji.
myślę, że każdy z nas, piszących, doświadcza takich stanów.
natomiast mój wiersz, powstał dość "szybko" - zainspirował mnie widok czystego, porannego nieba z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca i nagłe "otrzeźwienie", gdy spoglądając niżej ta sama, codziennie widziana z okna pokoju wierzba, tak "nagle" zaczęła płakać nad straconymi liśćmi ;) nie poprawiałam wiele. słowa, o które pytałeś... chciały takiej formy :)

serdecznie Cię pozdrawiam i kłaniam się z podziękowaniem,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lenko, dokładnie tak, jak piszesz. odebrałaś mój zamysł bardzo trafnie: przemijanie, odchodzenie, zmiany w życiu, ale i zgoda na to, co oczywiste i nieuniknione.
bardzo mnie cieszy upodobanie klimatu!

ciepło pozdrawiam :)
Kinga

in-h.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...