Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wyobraziłem sobie jaskrawe promienie wpadające przez okno jak
zmieniają swoje kształty przeplatając się przez wzory na firance i tańczą na stole w kuchni.

Nato, kawa z Tobą musi wspaniale smakować ;)


tylko ta rosa mnie ziębi w stopy...
pozdrawiam

Opublikowano

:)

Radość nieuchwytna

Do szczęścia mi trzeba tak bardzo niewiele,
świtem za firanką promień bladozłoty,
szczebiot ptasich głosów, nasycona zieleń,
i że mogę tobie opowiadać o tym.

Parująca kawa, kilka myśli w głowie
zapisanych wierszem, wplecionych w marzenie,
radość nieuchwytna, której nie wysłowię,
potargany wiatrem pejzaż nad strumieniem.

Umiem ją odnaleźć gdy codzienność zgrzyta,
a trybiki czasu pędzą w tłumie zdarzeń.
Nie wierzysz kochanie? nie zadawaj pytań,
ranek się uśmiecha, a ja z tobą gwarzę...

Wiem, przegadany solidnie, ale tak mi się skojarzyło z moim starociem sprzed roku.
Pozdrawiam, Nato :)

Opublikowano

Ewo, faaajny staroć.! jak dobrze, że go mam, bo zechciałaś o tym poopowiadać
właśnie tutaj, to przemiłe gaworzenie i bardzo melodyjna.. radość nieuchwytna..!
Mogłaś wkleić, jako następny swój wiersz. Pozwolisz, że potraktuję go, jako upominek.
Dziękuję za wierszowany komentarz.! Miło mi, że zajrzałaś do mnie.
Pozdrawiam.. :)

Opublikowano

Pozornie sympatyczne i oczywiste przesłanie. Jednak wiersze mają to do siebie, że często zawierają niespodziewane konotacje. Tak jest z tym, bo gdyby zastanowić się, kim może być PeeL? I postawić na spikerkę telewizyjną?
Otrzymalibyśmy uśmiech jako komercyjny towar do porannej kawy i kto wie, czy nie ciekawsze przemyślenia odnośnie całego wiersza (w jednej i drugiej jego warstwie jakby wewnętrznego sporu na temat wartości uśmiechu).

Pozdrawiam.



Opublikowano

"Uśmiech to bodaj najkrótsza droga do drugiego człowieka"... taka bez drzwi na końcu wędrówki, żeby nie pocałować klamki.

a jeśli nawet się zdarzą i jeszcze zatrzaśnięte, to pozostaje aromat kawy w powietrzu i świadomość, że wszyscy oddychamy tym samym...


podoba mi się ten upominek, z rosą zamiast wieńczącej wstążeczki...

pozdrawiam, Nato,
in-h.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Peelki Nowa, peelki... ;)... co jest najwiekszą, może ona sama tego nie wie, buu..
Dziękuję za miły wpis.


Dziekuję za sympatię dla niego, do poczytania... :)


Chyba się uda... \_/.. \_/.. to filiżanki, bez uszek - "potukłam", kawę już nalewam, srebrne łyżeczki sroka ukradła, nie będzie czym mieszać - będzie bez cukru.... :)

Ślę pozdrowienie dla Was.!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ciekawe rozważania Sokratesie. Wiem jedno, peelka z rana nigdy TV nie ogląda.
W tej miniaturce jest malutkie denko, mam nadzieję, że łatwe do odszukania.
Co do uśmiechu, nie żałujmy go nikomu.... :)
Miło było gościć nową osobę. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiele razy słyszałam to określenie, a delikatny uśmiech nikomu jeszcze nie zaszkodził.
Tak, warto pooddychać wspólnym dla dwojga, aromatem chwili... :)
Kaliope, dziekuję za miłe słowa. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To cieszy chyba najbardziej, że jednak wywołał.... uśmiech wiele może.... :)



... powiedziałabym Marku, że może być miłym dodatkiem, do owego zwieńczenia... właśnie, jakże ważnym... :)

Dziekuję Wam za zatrzymanie u mnie. Ślę pozdrowienie... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Przeczytałem z przyjemnością.  Pozdrawiam. 
    • Kasa się skończyła, do łopaty 🪏:)
    • @JaKuba Przednie.  Pozdrawiam. 
    • dróżki nieuczęszczane zielone kwiaty zółto-głowe i słońce gwiezdny pyłek na skroniach w oczach jakiś blask odbity przekorne są codzienności utkane z samych tylko tęsknot człowiek się łapie na czekaniu kolejnego księżyca i słów piosenek snów objęć dłoni bo porusza się w tej strefie gdzie fletnie bez ustanku grają   więc śpiewa pod te nuty   bez ciebie umrę z bólu jakiego nie zna zwykły człowiek z tobą umrę ze szczęścia jakiego zwykle człowiek nie zna  
    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...