Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wybieram przywrócić cię
ale spokojnego
o spojrzeniu znużonym i jasnym
zataczającego święte kręgi w trzewiach czary
cicho cicho do kości milczenia
spijającego zmarszczki

glina czary pamięta

ta wyspa
jądrem z mandragory
niemal znośnie lepkim
warzy świetlisty śpiew wody
w chrzęst karakanów nie tylko tobie
mętna od syren

więc zachowuję cię
w pełni
po tym jak i zanim
schudłeś w nów
toczony obojętnymi dłońmi pływów

okrajam cię sobie z kwadr
cynicznie cynowych księżyców
uparcie się trzymam
jedynie tych omszałych
kładących szyje daleko na wodę
pomostów

ta wyspa ta czara
wybaczy mi niechcący
amen troski
i spokorniałe błogosławieństwo na drogę

tylko wyspa
bo glina pamięta

Opublikowano

coraz więcej i wiecej uwagi i skupienia wymagasz Magdo od czytelników. Ale trud się opłaca. Ci , którzy zobaczą te obrazy i poczują klimat - pewnie nie żałują.. A ten wiersz w duszy układa się jakby tam był zawsze , tylko został niechcący :) oświetlony przez słowa.
Twoja wyspa , Twoja pamięć i Twoje błogosławieństwo a czuje je w swojej duszy . Ot, maGia poezji. Znakomitej poezji !

Opublikowano

Malgoska,
moja wyspa, moja pamiec i moje blogoslawienstwo. ale wszystkie wody maja zrodla. moja zawsze bedzie saczyc sie spowrotem przez twoj prog. osmoza krwi ;)

dzieki
m.

Opublikowano

Że też przeoczyłem.

Duża (chyba) koncentracja w budowaniu tej onirycznej kontrukcji, z niezłym wyczuciem harmonii w nakładaniu na siebie impresji - refleksji - impresji - refleksji...

Kojarzy mi się też muzycznie - ale nie wzmiankuję, by nie mącić cudzych subiektywizmów.

Kilka wersów przełamałbym.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Panie Witoldzie, zaciekawil mnie Pan skojarzeniem muzycznym, chetnie przeczytam rozwiniecie mysli. zaintrygowanam.
a co do lamania, wole nie wnikac, bo jakbym zaczela to kamien na kamieniu by pewnie nie zostal. niech sobie te wersy beda szudlate :)

dziekuje za komentarz i pozdrawiam serdecznie
m.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




hmmm.........
zabil mi pan klina. zwykle-niezwykle, za chiny komunistyczne nie moge dojsc ktora.... a ciekawam nieslychanie.
:)

pozdrawiam swiatecznie
m.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...