Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

U Ciebie jak zwykle barwnie, interesująco i ciepło, Sylwestrze :) Podoba mi się ten wiersz, szczególnie, że temat jest mi bliski i wyjątkowo ciekawy.

Las - ciemny, tajemniczy, a jednocześnie spokojny, chroni przed betonową dżunglą. Myślę sobie, że ludzie mogliby się wiele nauczyć od natury, gdyby tylko chcieli.

Ech, zgrabnie napisane, na wesoło... pozdrawiam z plusem :)

Opublikowano

Sylwek, temat, sama opowiastka tak poprowadzona, że dzieciaki
i nie tylko chyba one, będą miały frajdę czytając to mrowisko.
Fajna przesłanie, bo skoro gość, powinien uszanować miejsce, gdzie
przebywa, a tym samym.. powinien dbać o las.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no cóż, marzę o tym żeby moje wiersze 'dla dzieci' docierały do najmłodszych, więc już jestem Ci wdzięczny choćby za samą próbę zaserwowania 'mrowiska' wnuczkowi, nawet jeśli się nie uda :), a jeśli, przypadkiem by mu się spodobało, to będzie takich wierszyków więcej :), zapraszam :)
kłaniam się :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


frajda w czytaniu poezji jest jednym z najważniejszych czynników :), więc jeśli tak piszesz, to się bardzo cieszę :)
masz rację, powinien dbać, a chociaż przynajmniej nie szkodzić, a jak jest, to pewnie sama dobrze wiesz, ale zdarzają się też wyjątkowi goście, którzy chociaż swoje śmieci zabierają ze sobą.
pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żołnierze armii mrówek są ślepe i komunikują się wyłącznie dotykiem i węchem. Na szlaku każda ostatnia mrówka pozostawia specyficzne informacje dla następnej. Jeśli coś, np. substancja chemiczna, identyfikuje się składowo z tymi wyzwalanymi przez mrówki, ruch owadów zapętla się w skażonym miejscu.
Będą tak iść w kółko aż do śmierci, chyba że znów coś zakłóci to błędne koło, albo odnajdą swój własny zapach.
Podobne substancje, powodujące młyn mrówek mogą wydzielać też inne zwierzęta. To niejako jad wabiący.
Naukowcy odkryli , że to samo dzieje się z mrówkami w zamkniętej przestrzeni, gdzie dochodzi do ruchu zwrotnego na ich własny zapach.
Największy taki wir miał 1200m, zajmował mrówkom 2 godz marszu w pojedynczym obejściu.

Przepraszam, że tak nasmęciłam pod Twoim wierszem, ale akurat to zjawisko mi przypomniał.
Pod wieloma względami stawiałam wyżej społeczność mrówek od ludzkiej. W dzieciństwie nawet chciałam być mrówką i coś mi chyba z tego zostało, bo niektórzy zarzucają mi pracoholizm :))))


Pozdrawiam
:)

PS. Ciekawe jest też zjawisko zombie wśród mrówek, ale to już inna bajka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żołnierze armii mrówek są ślepe i komunikują się wyłącznie dotykiem i węchem. Na szlaku każda ostatnia mrówka pozostawia specyficzne informacje dla następnej. Jeśli coś, np. substancja chemiczna, identyfikuje się składowo z tymi wyzwalanymi przez mrówki, ruch owadów zapętla się w skażonym miejscu.
Będą tak iść w kółko aż do śmierci, chyba że znów coś zakłóci to błędne koło, albo odnajdą swój własny zapach.
Podobne substancje, powodujące młyn mrówek mogą wydzielać też inne zwierzęta. To niejako jad wabiący.
Naukowcy odkryli , że to samo dzieje się z mrówkami w zamkniętej przestrzeni, gdzie dochodzi do ruchu zwrotnego na ich własny zapach.
Największy taki wir miał 1200m, zajmował mrówkom 2 godz marszu w pojedynczym obejściu.

Przepraszam, że tak nasmęciłam pod Twoim wierszem, ale akurat to zjawisko mi przypomniał.
Pod wieloma względami stawiałam wyżej społeczność mrówek od ludzkiej. W dzieciństwie nawet chciałam być mrówką i coś mi chyba z tego zostało, bo niektórzy zarzucają mi pracoholizm :))))


Pozdrawiam
:)

PS. Ciekawe jest też zjawisko zombie wśród mrówek, ale to już inna bajka

to żadne smęcenie :). zaimponowałaś mi wiedzą o mrówczym świecie.
dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i pozdrawiam :)
do poczytania :)

Opublikowano

Ładny wierszyk i uczący szacunku dla pracy ludzi i zwierząt.
Tylko mam jedna uwagę, jak to ja:
"Będą mrówki w [u]pięknym[/u] lesie,
[u]piękny[/u] pałac miały."
Powtórzenie w zbyt bliskim sąsiedztwie. :-)
Pozdrawiam wiosennie.

  • 8 lat później...
Gość Franek K
Opublikowano

Bardzo fajny wierszyk. Widzę, że o nim zapomniałeś i nie skorzystałeś z rady Oxyvii, a szkoda.

 

Pozdrawiam. F.K.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O! Nie, nie zapomniałem :), ale dzięki za "odkurzenie" :). Co do uwagi, to nie zmieniłem bo... jakoś tak mi się podoba ten "piękny pałac w pięknymlesie" :D. Nie wiem, może jestem w błędzie - przemyślę :).

Pozdrawiam :)

 

 

P.S:

@Franek K, tak mi jeszcze przyszło... Piękno nie śmieci, w lesie nigdy go za wiele ;).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. chyba g- moll:) polonez Chopina jest piękny:)
    • @KOBIETA takie fantazje do nikogo nie prowadzą:)
    • Nie mam z tym problemu, by się odwrócić plecami do ludzi. Forsuję się ucieczką w najdziksze, nieodkryte ludzką stopą bory, wilgne od ciszy pradawnej, opalizujące błyskiem rubinowych ślepi, zawezwanych przez gęślarzy, z zaświatów widziadeł, klątwą najmroźniejszych wichrów, rozsadzających gałęzie i pnie, ostatnich konających tu z wolna drzew. W bezdni leśnych parowów. Lecz ludzie to też zwierzęta. Najgorsze, bezmózgie. Z psami gończymi u boku. Polują na nas. Dostojne wilki. Na własną zgubę szukają ran i dużych kłopotów. Jeśli trzeba życie oddam za swą naturę i wolność. Obława, krzyki i strzały. Niosą się na kilometry w pełnych grozy, cząstkach powietrza. Przybyłem do najświętszego zagajnika. By ukryło mnie w swych potężnych, prastarych korzeniach. Drzewo wszelkiego stworzenia. Ja omen śmierci i morderca niewinnych. Skomlałem wesoło i tarłem sierścią o pancerz boski z jego pooranej zmarszczkami wieków, brunatnej kory. Niech przyjdzie tu ta łaknąca krwi sfora. Ja im rozoram pazurami, karki i trzewia. Gardła strzaskam z lubością aż wywalą na wierzch, spienione w krwistej agonii jęzory.   Przybyła w porę jednak odsiecz. Las stał się pułapką w jednej chwili dla gniewnej pogoni. Labiryntem mitycznego monstrum. Duchy biją w dzwon puszczy. Leszy nawołuje swe wilcze dzieci. Odgłosem świętego rogu. Znamy dobrze jego ojcowski dzwięk. Wesołe wycie, szybuje do uszu demona. Czuję dobrze gniew swych dzieci. Pragnienie krwi, sączące się z rozwartych szczęk. Labirynt zamknął swe ściany na wieki. Nastała z wolna noc. Deszcz na runo i mech, cicho siąpie. Trzask gałęzi tak jednaki z odgłosem łamanych kości. Co chwila przerywa błogość snu. Pod drzewem stworzenia, odgłosy uczty wystawnej. Muchy wesoło brzęczą w ustach. Żuki wturlają się we wnęki oczodołów. Uczta w imię zwycięstwa i przeciw naturze człowieka. Na świeżym jeszcze, myśliwego trupie.
    • w porannym ogrodzie śpiew niosą od piano do forte źdźbło przy źdźble i trzepot skrzydeł  nasza lotność i wyobraźnia   pnąca się w górę w feerii nieznanych barw mgłami przepasana codzienność   w jednym przypadkowym spojrzeniu kojącej magii nieskazitelny promień słońca  poprzez pierwsze dojrzałe czereśnie   przez rosy wilgotne wsuwa się i drży pośród zbudzonych klawiszy na strunie G   kapie miód na piasek południowych mórz    
    • @Rafael Marius dzięki, dawno cię nie było:) już się martwiłam:) moja wnusia już się nie boi, jest bardzo inteligentna i cały czas za mną wodziła, okręcała się w wózku, całowałam ją cały czas, chodziła po moim zimnym mieszkaniu opatulona. Bawiła się, jadła. Od razu poznała, gdzie jest. Jest taka słodka, śliczna i ma lekko śniadą cerę. Dostała ode mnie laleczkę z pachnącą buźką, jest taka fajną firma mimikane. chcę, żeby się bawiła lalkami.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...