Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Anno, bardzo pięknie poprowadzony wiersz
przemyślanymi metaforami, przenośniami i porównaniami.
jesteś mistrzynią takiego pisania.
gratuluję i pozdrawiam, czekając na kolejne wiersze.
S.

Opublikowano

Anko, chociaż jestem na Ciebie zła za Twoje smarkaczowskie i uległobabskie podejście do mojego listu o oszustwie Sojana, to jednak Twoje rymowańce bardzo mi się podobają i dlatego biorę sobie Twoją Twórczość do Ulubionych - dla własnej korzyści, oczywiście, wyłącznie. ;-)))

Opublikowano

przepraszam ale widzę jakoś tak:

w połowie dnia, co marł, jak ja,
w ostępach pstrego bzika,
spotkał się cień ze światłem dnia.
kulawi - niech do licha.

okraszę ci te bure dni,
rzekł cień do mgły od wody.
i dobrze wiem, co w tobie mgli,
sam byłem kiedyś młody.

i w oczu mgnień wstał światło-cień.
splatając myśli z imion.
aż jasno się zatroskał dzień
wytrysnął mlekiem wymion.

napełnił raz dwa skopki fraz,
bo było po wyciszy.
w tobie się kąpie moja twarz
i nawet mnie nie słyszysz

jeśli masz chęć skorzystaj dla Ciebie:))

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Jacku,

podoba mi się Twoja wersja. Na pewno "czyści" moją wizję, jednak wiersz pozostaje w formie, jaką osiągnął do tej pory. Wisiał w Warsztacie, gotowy na zmiany. Teraz - nietykalny:)

Bardzo mi miło, że doczekał się czytania i recenzji. Dziękczynna, wdzięczna,

Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Leśmian!...
się przewraca (Leśmian dwojga imion?) z dwojga wymion... dnia.
X. - jak mogłaś?!
Może skopek suchych, skoro "po wyciszy"?
i może mGLE niech się mDLI?
TY tak młode - Wy? mgły... czy to jakiś singularis maiestaticus może?
Że o przecinku przed jakja nie wspomnę.
Taki wiersz wymaga, albo jest żyleta, albo... "polsilver", sama wiesz.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis ziemia mam tylko warstwę ozonową, jeszcze ją mamy:) jest bardzo duże promieniowanie UV na naszych planetach, nie jest to możliwe, żeby istniało jakiekolwiek życie. 
    • Nie ma Boga przy nas. A świat zapada się w sobie, jak płomień, który zjada własny cień. Niebo pęka bez dźwięku - jakby ktoś wyrwał z niego struny, na których dawniej grało światło. Chmury stoją nieruchomo, jakby czekały na odwołanie istnienia. Cisza jest teraz jak trumna bez wieka: można w nią patrzeć, ale nic nie patrzy z powrotem. Ziemia drży pod stopami jak ciało, które próbuje przypomnieć sobie, czym był oddech. Miasta wyglądają jak szkice narysowane ręką, która zapomniała, czym jest światło. Wznosimy katedry z ruin i burzymy je natychmiast, bo w tych ścianach nie mieszka już żaden oddech. Materia oddycha inaczej niż my - jakby czekała na nasze ostatnie, nigdy niewypowiedziane wyznanie. Dusza odsłonięta jak mięsień w zimnym blasku gwiazd, a gwiazdy gasną w szeregu, jedna po drugiej - nie jak ognie, ale jak oczy, które przestają nas rozpoznawać. Wszechświat zwija się do punktu, który pamięta tylko Jego imię, a ten punkt wisi w próżni jak rana, której nikt nigdy nie opatrzył. A On… jest,  ale cofnął się tak daleko, że nawet pytania nie mają już odwagi Go szukać. Może patrzy -  nie z dystansu, lecz zza zasłony ciemności, którą sami utkaliśmy z własnych lęków. Może milczy, byśmy zobaczyli, jak przerażające staje się dobro, gdy nikt nie trzyma nas za rękę. Idziemy dalej - ostatni pielgrzymi nieba, które zapomniało otworzyć oczy. Z sercami jak rdzenie umierających planet, z myślami jak popiół, który nie umie opaść. Szukamy dłoni, której nie ma, a która dotyka nas czasem jak echo, które wraca wcześniej, niż zdąży zapaść cisza. Boska nieobecność nie jest karą. Jest nocą, która uczy, jak zapala się światło od środka - światło, które nie spada z nieba, ale rodzi się w ranach, w pyłach, w ostatnim drżeniu głosu, który pyta: „Gdzie jesteś?” A kiedy to pytanie przecina pustkę, cisza pęka jak szyba uderzona sercem. Echo wraca spóźnione, zmęczone, jakby musiało przejść przez wszystkie zgaszone gwiazdy, zanim dotknie naszych dłoni tym jednym, nikłym sygnałem: drżeniem wewnątrz ciemności, które nie mówi „Jestem”, ale nie pozwala nam przestać wierzyć, że ktoś jeszcze oddycha po drugiej stronie nicości - i że to właśnie z tej nicości zacznie się nowe światło.
    • w dwóch dłoniach  jasne świty się spotykały w cichym szepcie    a wiatr  obdarzony niestosownym talentem penetruje krzewy  w niebiesko-złotym świetle i powoli  uchyla codzienność  o smaku mięty    na palcach  puch dmuchawców jak biała podwiązka w obłokach niedowierzania pod powiekami dokonań i zaniechań   do zmierzchu we mchu rozsieję na rumianych policzkach                
    • @violetta ponoć może istnieć życie (oczywiście na poziomie mikrobiologicznym) w naszym ukł, słonecznym. na księżycu Jowisza - Europie i księżycu Saturna - Enceladusie... istnieją tam pod-lodowe oceany...
    • @Wędrowiec.1984 Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...