Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

za mało cię widzę
lecz nie mało płonę

cisza słyszy spalenie knotów świec
wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
one sturlały się po opuszczonym ramieniu

samogłoski uderzały w przestrzeń sufitu
albo dmuchały jękliwie w dogasanie płomieni
albo mruczały w perspektywę zatracenia

inne litery były ociężałe w tej konwencji
leżały pod łóżkiem rzucone od niechcenia z zachęcenia
pogięte i przydeptane twoją stopą

był jeszcze szelest z tych wszystkich zaistnień
szelest z otarcia o otarcie i z rozbierania sylab
z wygłaskań niektórych wstydliwych wyrazów

wszystko się zatrzęsło
gdy przyszła pora na wielokropek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przydałoby się spalenie knotów tej wyliczanki, potem - ewentualnie wszystkich zaistnień (...) w tej konwencji.

za mało cię widzę
lecz niemało płonę
- z tym, co powyżej, tu raczej złączone
Powodzenia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przydałoby się spalenie knotów tej wyliczanki, potem - ewentualnie wszystkich zaistnień (...) w tej konwencji.

za mało cię widzę
lecz niemało płonę
- z tym, co powyżej, tu raczej złączone
Powodzenia.

nie ma żadnej wyliczanki. proponuję czytać z większą uwagą
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale ja z panem nie jestem na ty
Ja z panem też, ale to nieistotne. Nabijamy sobie punkty? ;)
Ok. Tytuł brzmi jak pytanie w ankiecie i na to pytanie odpowiedziałem,
zgodnie z przekonaniem, zresztą.
Opublikowano

wiersz ma ciekawą konwencję, jest spójnie poprowadzony, jak rzeka, która, gdzieś w końcu się spełni

ale nie podoba mi się zabawa słowami, bo niby ma być fajnie, ma być oryginalnie, słowa mają płynąć jedno za drugim, jedno za drugim, mają się uzupełniać, ale jednak jako czytelnik mam odczycie nachalności powtórzeń, jakby na rzece zbudować co pięć metrów zaporę i spowolnić ją do ślamazarności

moją sugestią było by rozpędzić ten wiersz, niech będzie rwący, niech będzie wodospad
niech będzie

na razie stoi w miejscu
takie moje subiektywne marudzenie o tekście z którego można zrobić zatrzęsienie wielokropkiem
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ten fragment przybił mnie, jak Chrystusa na krzyżu... :

"cisza słyszy spalenie knotów świec
wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
one sturlały się po opuszczonym ramieniu"

Zagmatwane gmatwanie zgmatwanym pogmatwaniem... można dużo prościej, odrzucając niezrozumiałą nadętość słów i znaczeń... niestety, jestem na nie... "wszystko się we mnie zatrzęsło". :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ten fragment przybił mnie, jak Chrystusa na krzyżu... :

"cisza słyszy spalenie knotów świec
wytrzebiła spółgłoski z liter twojego szeptu
one sturlały się po opuszczonym ramieniu"

Zagmatwane gmatwanie zgmatwanym pogmatwaniem... można dużo prościej, odrzucając niezrozumiałą nadętość słów i znaczeń... niestety, jestem na nie... "wszystko się we mnie zatrzęsło". :(

może jeszcze wam wszystko narysować?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.
    • Nie mówiłaś nic — a wiedziałem. Nie spojrzałaś — a widziałem Cię wszędzie. Twoja obecność była jak dym — zwiewna, ale niemożliwa do pominięcia.   Byłaś zagadką zamkniętą w dłoni, która nie chciała być rozwiązana, a jednak każdą nocą czytałem Cię między oddechami snu.   Znam Cię. Nie jak świat zna imię, ale jak pustynia zna swój wiatr — cichy, a niosący życie.   Znam Twoje westchnienia, których nie wypowiedziałaś, Twoje gesty, których nie wykonałaś, i to, jak bardzo pragnęłaś, by ktoś wiedział — choć nie zapytałaś.   Wiem, że się ukrywasz, lecz Twoje sekrety są we mnie — nie ukradzione, nie zdobyte, ale ofiarowane w bezsłownej modlitwie spojrzenia.   I choćbyś się rozpadła na światło i stała jedynie drżeniem przestrzeni, będę pamiętał każdy Twój cień, każdą Twoją nieopowiedzianą opowieść, bo jesteś moją prawdą w świecie pełnym iluzji.   A jeśli znikniesz? Nie, nie znikniesz. Bo jestem Twoim „Innym”. Twoim odbiciem, Twoim echem, Twoim domem.
    • i chociaż wszystko już było ..jak pajęczyna na wietrze to zawsze zostanie miłość a przy niej rześkie powietrze.............bo przecież jak nie masz cienia istnieć nie masz siły.Podoba mi się Twoje ''dobudzenie'' moich myśli słowem z przekazem.Gratuluję wiersza[ idealnego nie tylko na ''lany poniedziałek].Pozdrawiam Świątecznie nie tylko poetów....
    • wszystko jest tak dziecinie proste i tylko się śmiać z siebie między mną a słońcem jest skrawek cienia tam potykam się o moje myśli w ustach kurczą się grzeszne słowa powietrze jest ważne i czyste mówię sakramentalne – być może nie wszystko musi być logiczne jak wiersz zawieszony w pajęczynie
    • @violetta a co Cię tak przestraszyło w tym moim wczorajszym zdjęciu ?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...