Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mamo powiedz
mamo kup
coś zaśpiewaj mi do snu
tamtej lalki nie dotykaj
naucz drzwi na klucz zamykać

mamo zrobił się bałagan
mamo usiądź stygnie kawa
włóż mi ciasto na talerzyk
chodź posłuchaj
nie uwierzysz

spójrz jak ładnie się ubrałam
mamo nie mów jesteś mała
włosy uczesz mi dokładnie
mamo prawda że są ładne

mamo szybko
mamo już
zobacz znów pod stołem kurz
psu zabrakło właśnie wody
patrz to pani od przyrody

jest mi ciepło
dotknij czoła
daj herbatę gdy zawołam
fajną książkę mi przeczytaj
sprawdź czy błędy są w zeszytach

baczność
spocznij
złap mnie puść
mamo wracaj
ale już

mamo nie siedź w mojej szafie
nie żartuję

powiem tacie

Opublikowano

Oj, cała prawda o tej biednej mamie, ćwiczonej przez dzieci.
Świetnie napisany, lekko i przyjemnie się czyta.
Mimo, że temat ujęty lekko, ale nie jest śmiesznie.
Pozdrawiam serdecznie:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No, fakt. Tatuś jest potrzebny. :-))) Nastepny napiszę w odwrotnej konfiguracji.


Hej kochanie wracaj szybko,
moje słonko, moja rybko.
Przyjdź do domu wcześniej z pracy.
Nie wiesz czemu?
To zobaczysz!!!

Czemu mówię tak cichutko?
Nie bądź głupi. W końcu usnął.;-))


To czywiście z przymrużeniem oka.
Opublikowano

zamiast "fajną" moze "jakąś"... nie wiem czemu ale mam takie lekkie uprzedzenie do słowa "fajny" tym bardziej w tym zręcznym wierszu.
pozdrawiam.

Opublikowano

Wiersz można czytać na kilka sposobów (i to jest dobre), poniżej jedna z moich interpretacji , może nawet sprzeczna z zamysłem Autorki ;

odwołanie

Mamo powiedz
mamo kup
coś zaśpiewaj mi do snu
tamtej lalki nie dotykaj
naucz drzwi na klucz zamykać

mamo zrobił się bałagan
mamo usiądź stygnie kawa
włóż mi ciasto na talerzyk
chodź posłuchaj
nie uwierzysz

spójrz jak ładnie się ubrałam
mamo nie mów jesteś mała
włosy uczesz mi dokładnie
mamo prawda że są ładne

mamo szybko
mamo już
zobacz znów pod stołem kurz
psu zabrakło właśnie wody
patrz to pani od przyrody

jest mi ciepło
dotknij czoła
daj herbatę gdy zawołam
fajną książkę mi przeczytaj
sprawdź czy błędy są w zeszytach

baczność
spocznij
złap mnie puść
mamo wracaj
ale już

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...